Nie, to nie było w moim garażu, u mnie porządek jest.
Mam taką zasadę, że po skończonej operacji, na przykład wiercenia, pakuję wszystkie narzędzia z powrotem do pudełek i walizek, i odkładam na półkę. Podobnie klucze, ściągacze i co tam jeszcze się bierze do ręki. Mam nowe zadanie, to rozkładam kolejne narzędzia i urządzenia, a czasem nawet te, które przed chwilą spakowałem (chociaż aż tak nie przeginam raczej). Po zabiegach emitujących zanieczyszczenia, od razu sprzątam, nie chodzę po opiłkach czy trocinach. Elementy zdemontowane, śruby, nakrętki, podkładki i małe gabaryty, chowam na czas operacji do pudełek, zrobionych z połówek baniek na płyn do spryskiwaczy i stawiam na przeznaczone do tego miejsca na regale
Wiertła mają swój pojemnik po lodach, śruby są w organizatorze, podzielone na średnice i długości. Nakrętki i podkładki też mają swój domek, wkręty do drewna również, jak i szpej do elektryki. Puszki z farbami stoją na swojej półce na regale z pędzlami i kuwetami, oleje, smary i inne psiukacze piętro wyżej. Kable, przedłużacze, liny, pasy i inne długości wiszą na ścianie
Nie ma lipy
Do mojego wydechu kupowałem spray do piecyków w Leroy i dzisiaj nabędę drugą flaszkę

Dobry pomysł w takim razie - najlepsze metody, to sprawdzone metody..... Lecę w takim razie do Leroy po puszeczkę i swój tłumik trochę prysnę..... Niech mi też ładnie wygląda....

Jak to przy malowaniu bardzo ważne jest przygotowanie podłoża. Są nawet jakieś podkłady do wydechu. Nie dla urody ja jednak to czynię, a dla zabezpieczenia przed korozją. Po ostatnim czyszczeniu praktycznie jej brak. Z kolanka oczywiście farba zejdzie szybko. Cały układ wydechowy Polarisa jest zrobiony z grubej blachy, solidny.
Dzisiaj jadę po resztę łożysk i czekam na przesyłkę z uszczelniaczem wałka. Tylko jedna firma w internecie to oferuje.
Problem mam jednak z zerwaną szpilką obudowy skrzyni. Prawdopodobnie rozwiercę to na 10 mm i wstawię wkładkę gwintowaną. Trudno wywiercić prostopadły otwór. Obudowa jest bardzo nieporęczna do właściwego ustawienia.
Dla potwierdzenia ładu w warsztacie zamieszczam zdjęcia

Bardzo udane to Twoje zdjęcie - od razu Cię poznałem Fakt, że jesteś na nim 20 lat młodszy, ale i tak podobieństwo pozostało

Zdjęcie tak ładne, że w domu stać nie może. Przyćmiewa wszystko wokół. Dlatego schowałem w garażu

Jeden z uszczelniaczy ma 25x44x8.4. Nie zgrzeszę chyba jeżeli założę grubość 8? Od Yamahy zresztą Chociaż zerknę jeszcze i może podejdzie 9.

Mam 2 pytania :
-Jak w tym quadzie odpowietrza się pompę oleju ?
-Ile oleju wchodzi do silnika ?
Z góry dziękuje za odpowiedź.

Co do uszczelniacza, to na pewno nic się nie stanie, byle by tylko wszedł..... i to, że nie będzie trzy wargowy, to też tragedii nie ma. Ta trzecia warga, to w sumie jest taka dodatkowa i nawet jak jest to raczej szybko ją szlag trafia ....

Trzywargowy zdobyłem . Ten 25x44 jest do wałka sprzęgła.

Dobra. Odrobiłeś lekcje wzorowo. Jest zgoda na dalsze prace

W takim razie pracuję. Dzisiaj nieco mniej czasu było, ale dorobiony gwint szpilki obudowy skrzyni i wymienione łożysko wałka atakującego (czemu ktoś tak to nazwał?)
Moja prasa do łożysk sprawdza się doskonale. Przy okazji kolejnych zabiegów natomiast, mój warsztat wyposaża się w różne cudeńka. Jeszcze tylko kompresor, spawarka i gięratka do rur

Przy okazji polecam zakup latarki z magnesem. Moja jest z Leroy za 15 zł. Bardzo się sprawdza

Jeden uszczelniacz mam, ale kłopot z drugim. Wyjście wałka sprzęgła - brak, oem: 3233874

Dzisiaj regeneruje się jedna strona wieloklinu w dyferencjale, od półosi. Jutro to rozmontuję i naprawię drugą stronę.
Spora roszada natomiast się zrobiła z gwintem w silniku na poduszkę łączącą go ze skrzynią. Pisałem, że jedna z dwóch kompletnie nie trzymała motoru i zamiast otworu 8.4, taką mniej więcej średnicę ma gwint od poduszki, jest prawie 10 mm. Są dwie poduszki i jedna żyła własnym życiem, jak palec w rurze od odkurzacza. Nie wiem jeszcze co zrobię. Silnika wyciągać mi się nie chce, ale wiele na to wskazuje.
Mógłbym rozwiercić odrobinę dziurę w silniku, wstawić tam wkładkę do regeneracji gwintów M10, w nią wkręcić wkładkę M8, i taki sam gwint zrobić na końcówce poduszki (jest około 8.4 mm). Wszystko skręcić z klejem do gwintów i może będzie trzymać, modlić się w każdym razie będzie trzeba. Innego rozsądnego wyjścia przy obecnych zasobach warsztatowych nie widzę. Gwintownikiem podejdę bez wyjmowania silnika.

Wracając do tematu opon ITP Mud lite xl 26 jednak są potrzebne dystanse. Właśnie założyłem dystanse i oponki, zmierzyłem i mam ok33-34 mm przestrzeni wolnej między oponą a końcówką. Bez dystansów (30mm) byłoby ok 3-4 mm wolnej przestrzeni. Opona też musi pracować więc jednak trzeba było założyć poszerzenia. Ps. Wieczorem testowanie nowej "latarni"(w garażu dawała fajnie:)

-- dodano 17.04.2015 14:06 --



-- dodano 17.04.2015 14:06 --



-- dodano 17.04.2015 14:09 --

Sorki ale te drugie zdj. okręciło mi samo, następnym razem się poprawię...

-- dodano 17.04.2015 21:12 --

Zamontowałem tą lampe: http://allegro.pl/lampa-halogen-80w-8x- ... 01051.html (widoczna na zdjęciach). Jestem już po regulacjach konta nachylenia i jeździe testowej więc lampę oceniam w skali 1-6 na 4+. Za 445 zł nie można wymagać cudów, ale jeśli nie miałbym kasy na lepszą to za tę kaskę jest warta uwagi. Zdjęcia z nocnej jazdy będą w przyszłości:))))))

-- dodano 17.04.2015 21:16 --

Odnośnie opon jestem mega zadowolony! Na trasie asfaltowej (krótki odcinek) telepało trochę kierownicą natomiast szutry-bajka!!! a przez bagna zap... jak dzika młoda kuna...

Lampa ładna Ja myślałem o podobnej latarce, z tym że 6x10W. Koledzy z takimi śmigają. Mam jeszcze jednak czas
Ciekawe, czy przełożenie drążków pod wąsy zdałoby egzamin? Teraz opony wystają poza obrys pojazdu. Będzie chlapać?
Dzisiaj wyjąłem półoś z wieloklinu, który wczoraj odbudowałem. Teraz już poszło bardzo sprawnie. Nie tak jak w przednim dyferencjale. Było wówczas mnóstwo prób, ze trzy tygodnie kombinowałem. Teraz wszystko wygląda doskonale, nie trzeba poprawiać pilnikiem. Już się nauczyłem co i jak. Dokładnie należy odtłuścić wieloklin żeński i nanieść niezbyt grubą warstwę mieszaniny epoksydowej. Przegub wewnętrzny natomiast odwrotnie, natłuszczamy wieloklin. Ja stosuję smar teflonowy i dodatkowo zasłaniam taśmą miejsca możliwego kontaktu obydwu elementów. Po wyschnięciu rozłącza się wszystko i dobrze zaznaczyć jak było składane. Potem łatwiej będzie wsunąć półoś.
Znów wymieszałem składniki i teraz zasycha druga strona.
Zabrałem się później za uszkodzenie gniazda poduszki silnika. Robię tak, jak już wspominałem wczoraj. Gwintownik M10 pasował jak ulał. Muszę dokupić tylko dłuższe wkłady gwintu. Te z zestawu mają po 1 cm, a potrzeba 2. Nie powinno to jednak być problemem.
Uszczelniacz 25x44x8.4 natomiast zrobię sam, z dwóch innych