Mógł byś coś więcej napisać na temat tego adaptera , właśnie stoję przed zakupem klucza , ale widzę ,ze może być ciekawa alternatywa , ogólnie to chodzi o wytrzymałość na dłuższe używanie i dokładność , nie muszą to być twoje opinie bo i tak pewnie przed zakupem temat przeanalizowałeś dokładnie , ja chciałem kupić klucz proxona , neo lub yohnywaye czy jakoś tak ale jeśli takie coś się sprawdza to czemu by nie kupić go , klucz będzie mi tylko potrzebny do łożysk kół i dokręcania wahaczy

Poczytałem na forach mechaników. Chwalą firmę. W sklepie mieli również Neo, ale powiedzieli, że sprzedali tego sporo i zwrotów brak. Dokładność jest rzekomo 2%. Ja próbowałem na kole dokręconym wcześniej udarowym z siłą 120 Nm. Dynamometryczny wskazywał dokładnie tyle, kiedy nakrętka śruba zatrzeszczała. Sprawa wygląda solidnie. Z całą pewnością jest to jednak urządzenie wymagające specjalnego traktowania. Nie będzie lubić chwytania usmarowaną rękawicą. Od początku nie zauważyłem żadnych niedoskonałości. Mam tendencję do przeciągania nakrętek. Z tym już mi to nie grozi.

A do quada kupiłem dzisiaj uszczelkę komory pływakowej i nowy, większy filtr paliwa, filtr oleju i nowe lusterka, bo jedno połamałem. Części wariatora i filtr gąbkowy powinny przyjść w piątek

Wydrukowałem sobie

Ostatnie dwie soboty zajął mi samochód. Tydzień temu zakładałem podkładkę pod klamkę i usuwałem ognisko rdzy.





A dzisiaj zdjąłem i pomalowałem podstawę akumulatora. Zardzewiało i trzeba było wymienić baterię.




W piątek natomiast przyszły części do quada. Od poniedziałku zaczynamy się składać. Być może w następny weekend będzie jazda

Jeśli ma być jazda to proszę nie zapomnieć o ZaQuadzie

Ja po to naprawiam maszynę, żeby jechać właśnie z zaQudem

Dzisiaj znowu małe zakupy. Mam w garażu pręt poliacetalowy, z którego będą dystanse wariatora.


Do tego przywiozłem z miasta japońskie łożyska do tylnych kół. W sklepie polecili też specjalny smar, który może będzie lepiej chronił kulki. Wyjąłem wewnętrzne pierścienie i nałożyłem go pod korek. Zobaczymy co z tego wyjdzie.

Trochę mnie sprawy odciągnęły od quada. Mam już jednak wszystkie elementy układanki.
Szukałem sposobu na dorobienie wkładów rolek, ale się poddałem. Przydałaby się przystawka do wiertarki, która działa jak tokarka, ale nic z tego. Postanowiłem, że pojadę do mojego tokarza.
Kupiłem też długie śruby M12 i nieco krótsze M10 o twardości 10.9. Dorobię z nich śruby trzymające zawieszenie na miejscu.
Jak tylko wrócę od tokarza, to składam maszynę. Jak się uprzeć, to pewnie wystarczy jeden wieczór Nigdzie mi się jednak nie spieszy
Mam nadzieję, że zabiorę quada na majówkę.

Za dwie stówy dorobiłem, oczywiście z poliacetalu, kilka kompletów dystansów, wkładów tulejek i parę śrub do zawieszenia.
Mam już wszystkie części. Jutro składam napęd.

Aż jestem ciekaw wyników po regeneracji cvt

Ja też
Są jednak wytarcia elementów metalowych. Nie będę tego jadnak nawet dotykał. Wymienię wszystko co mam i zobaczymy. Jak dobrze pójdzie, to za tydzień polecimy 110-115 km/h
Po krótkim użytkowaniu oczywiście będzie ocena elementów. Nie przewiduję jednak kłopotów. Dzisiaj przymierzałem dystanse z podkładkami gumowymi do wariatora. Pasują idealnie.
Mój tokarz powiedział mi też, że wcale nie jest przesądzone, że nie da się zregenerować ciężarków. O tym jednak kiedyś.

Zastanawiam się jeszcze czy wyważać wariator po reanimacji.

Zawsze to można sprawdzić czy ma czy nie ma bicia

Raczej się powinno. Jeżeli tu będzie wibracja, to można pewnie rozwalić panewki, a przynajmniej łożyska.

Dokładnie w Kawasaki często silniki siadały od bicia cvt , wpierw łożyska potem panewka i problem gotowy

W sklepach nie było dziurkacza 14 mm, mieli 7, 8, 10, 12, 16, 18 i 20. Zrobiłem sam i wyciąłem krążki do dystansów wariatora. Guma się teraz klei z poliacetalem. Jutro skręcam napęd.

Jakoś się uparłem, że zabiorę quada ma najbliższy weekend. Nie wiem czy zdążę. W każdym razie wariator pozostaje tylko skręcić, ale trzeba użyć momentu ponad 270 Nm. Samemu nie ma szans. Jutro przyjdą tylne klocki hamulcowe. Wkleiłem jedną półoś i składam zawieszenie.
Kolega przyspawał grube podkładki, które mają zlikwidować jajowate otwory w dolnym wahaczu. Wyrobiły się po urwaniu śruby przez poluzowaną nakrętkę. Nowy sworzeń dorobił mi tokarz, a nawet kilka, na zapas. Robi się w każdym razie.