W ostatni weekend mieliśmy wyprawę z zaQuad Piaseczno. Około 280 km w jedną stronę. Mega ekipa
Maszyna mi zgasła w głębokiej wodzie, zakrywającej światła. Okazało się, że prawdopodobnie gaźnik przeszedł szok termiczny i dlatego sprzęt przestał działać. W filtrze nie było wody. Po wyciągnięciu na brzeg zapalił, ale wydech się zalał i trochę zajęło, zanim zaczął gadać normalnie. Niestety skrzynia pasowa wypełniła się po brzegi. Już wiem dlaczego. Do domu dojechałem bez problemu. Wrzucę zdjęcia i opiszę sprawę szerzej.
Wysłane z Tapatalk