Witam ! Ja mam Kymco MXera 150 i wcale nie narzekam ,jak to wlasnie powiedzieliscie jest on z Tajwanu a to calkiem co innego niz Chiny ,mam go już 2 lata i zadnych awarii naprawde polecam ,kazda gora jego , jeszcze nigdy mnie nie zawiodl a jezdzilem naprawde pod strome gory

Ja rownierz będę mial Kymco, a dokladniej KXR 250. Przejechalem już nim z 400 km i apsolutnie nic

Kymco to już marka, więc nie ma co się tu o tym rozwodzić. Jeśłi ktoś kupi Kymco to nie powinien żałować, chociaż są to sprzęty na "dobry początek" !

Na początku chciałbym się przywitać :CZEŚĆ WSZYSTKIM

Czytam forum już od jakiegoś czasu (bardzo fajne zresztą -dużo ciekawych rzeczy i bardzo pomocnych dla "żółtodziobów" itd..) .Sam kupiłem "chinola" 150tkę nówkę za 3800zł (mniej niż średniej klasy rower!)
Oczywiście trzeba go było rozebrać i poskładać żeby wszystko podokręcać a oprócz tego poszerzyłem go o 9 cm i jezdzimy sobie razem z moim 9cio letnim synem po wertepach .To tak na marginesie .
Nie mogę natomiast zgodzić się z co poniektórymi ACErami i użytkownikami "firmówek" w ocenie tego ich zdaniem "złomu" ,a to dlatego że umyka im gdzieś najważniejsza kwestia :
dzięki takim cenom coraz więcej ludzi może spróbować zabawy czterokołaowcem a co się z tym wiąże coraz więcej dzieciaków ma szansę "oswoić się" z pojazdami jakiekolwiek one nie są, poznać technikę jazdy ,zachowania pojazdu nawet jego naprawy, itd... , i może połknąć bakcyla bezdroży . dzięki temu poziom umiejętności przyszłych dorosłych użytkowników quadów ,motocykli,samochodów będzie na pewno większy .Ile sami znacie przykładów ludzi którzy dorwali się na dzieńdobry do Supersprzętów i zakończyli szybko swoją przygodę w niezbyt miłych okolicznościach.Moim zdaniem to właśnie jest najważniejsze w ocenie wyrobów made in china .To tyle

P.S.

Mnie i mojemu synowi jazda sprawia RADOŚĆ
Chińczyk jest w stanie wyjechać pod górkę !!!
Sruby mają zabezpieczenia przed całkowitym wykręceniem !
z odległości ok 200 m w nocy w lesie ciężko odróżnić go Raptora
Nasi mechanicy są w stanie naprawić wszystko ....
łącznie z przerobieniem przystanku autobusowego naS-klasse

Co do jakości :
Toyota wezwała do naprawy 2 000 000 samochodów wyprodukowanych po 2000 r. n.c.

to już coś

- quady chinskie sa wykonane "byle jak" z tym się chyba zgodzisz ? - wiec jak ktoś ma zlapac bakcyla jazdy na qudzie jak quad stoi w wiekszosci czasu w serwisie ? tu można się tylko zrazic i narazic na dodatkowe koszty. Osoby ktore nie maja pieniedzy na firmowy Sprzęt a znaja się trochę na mechanice i tak wybiora quada uzywanego ale firmowego bo, wiedza ze niewielkim kosztem doprowadza go do stanu uzywalnosci i maja pewnosc ze będzie im dlugo sluzyl - czego nie można powiedziec o tzw. quadach "reklamowkach" - zrobione "z byle czego i byle jak".

I naprawde nikt tu nie chce dyskredytowac osob, ktore kupily chinskiego quada - chodzi wlasnie o to ze nas Polakow nie stac na rzeczy byle jakie - jestesmy zbyt biedni.



....o czym producentom chinskim i koreanskim nawet się nie sniło ... bo i po co ...

Masz troszke racji Magic, ale jak sam wiesz podszedłes do zakupu dość profesjonalnie.
Znacznej większości nabywców nie przyszłoby do głowy , żeby coś nowego trzeba było rozkręcać , dokręcać i przygotowywać do jazdy. Zresztą tak nie powinno być. Często są to ludzie którzy wysupłali ostatnie pieniądze na ten zakup , i często nie mają pojęcia o mechanice, tak naprawdę większość ludzi nie potrafi porobić czegokolwiek przy sprzęcie , rozebrać , złożyć, albo choćby nie ma na to warunków , miejsca itp a nawet często nie mają mechanika w pobliżu który potrafiłby/chciałby się tym zająć..
Kupują więc , jadą i po kilku tygodniach Sprzęt nadaje się na złom.
I to nie jest nasza tu opinia , ale fakty , potwierdzone przez niektórych z nas którzy taką przygodę z chińskim quadem przeżyli.

Co do nauki jazdy , jasne , ze lepiej nauczyć się na czyms słabszym nabierając doświadczenia , ale to całkiem odrebny temat.

Christo -zgodzę się z tym ale.... (zawsze jakieś jest) pamietasz taki wynalazek jak fiat 126p ?-jakość wykonania ,wytrzymałość porównywalna z obecnymi chińskimi quadami a ludzie zjezdzili nimi całą europę -dawał możliwość przemieszczania się -sprawiał użytkownikom i właścicielom wiele frajdy i radości -czy to naprawdę zle ? -wielu ludzi złapało dzięki niemu właśnie bakcyla podróży i co najważniejsze -ludzi było na niego STAĆ . Czy Sprzęt będzie długo służył to zależy w dużym stopniu od właściciela -nie ma rzeczy niezniszczalnych .
Krz - do zakupu podszedłem zdroworozsądkowo (tak myślę)a nie profesjonalnie bo quady to jeszcze wciąż czarna magia dla mnie .Co do ostatnich pieniędzy - to największa głupota !ale dotyczy każdego sportu vide narty - jeśli kupisz za nie sprzęt to za co na nim pojezdzisz ?(wyciągi itp.) A w tym miejscu dotykamy innego problemu - na całym świecie każdy sport motorowy czy to quady czy cross czy łodzie to sporty elitarne (w Polsce każdy sport jest elitarny -nawet piłka nożna ) .W związku z tym ceny sprzętu "firmowego" nijak się mają do rzeczywistych kosztów produkcji i zdrowo rozsądkowych marż -płaci się za markę (zawsze i wszędzie) . Nie wszystkim może się podobać że ktoś chce uczynić z takiej czy innej "przyjemności" rozrywkę ogólnie dostępną - to oczywiste w tłumie jednostka ginie ,staje się niezauważalna ."Firmy " znane i uznane też są przeciwne producentom którzy chcą przełamać ich hegemonie . (zysk i jego maksymalizacja jest najważniejsza a nie zadowolenie klienta).Ale zaczynam odbiegać od tematu ... -ekspansja chńska jest faktem (niestety bo w życiu zawodowym cały czas z nią walczę -pośrednio ale mnie również dotyka) i trzeba nauczyć się z tym żyć . Bo na naszych bezdrożach będzie coraz więcej i coraz lepszych chinskich "reklamówek" . a fajnie by było żeby Firmowcy i ACErzy pomagali trochę Chinolom w ich początkach przygody z ATV i przyjeli do swego grona a nie negowali wszystkiego począwszy od ich sprzętu ..


pozdrawiam

..........uff ........przesadziłem .......

I tu się myślę mylisz w swojej ocenie. Nikt nie uważa tutaj włascicieli chińców za gorszych, jeżeli potrzebują rady to mają ją w takim samym stopniu jak inni , własciwie nie wiem co skłoniło Cię do napisania tego zdania. Z tym ze chińskie quady będa coraz lepsze zapewne masz rację , ale
niektóre, bo z pewnością zawsze pozostaną te produkowane przez producentów zapalniczek. Zauważ , Kymco które kiedyś było uosobieniem dalekowschodniego złomu stało się z biegiem czasu całkiem porządnym sprzetem , który tutaj jest niejednokrotnie polecanym. Jest tylko coś co za tym idzie - jakość Kymco powoduje , ze nie kosztuje on już tyle co inny chińczyk. Nie da się zrobić czegoś dobrego za 4 tys zł (koszt produkcji musi oscylować w granicach 2 tys wtedy), nie czarujmy się. I nie jest przypadkiem , ze sprzedawcy niektórych chińskich quadów niejednokrotnie dopuszczają się oszustwa i kłamstwa dla uwiarygodnienia tego co sprzedają. Tu możesz poczytać jakie teksty są używane :
http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic ... 39&start=0
okazuje się , że quad o którym nikt nigdy nie słyszał jest najbardziej znanym i CENIONYM na rynku! Ktoś kupuje takie coś , no bo musi być dobre skoro tak piszą , i jeżeli nie podokręca śrubek szybko zderzy się z rzeczywistością.
Dlatego mając wybór , czy polecić komuś chińczyka za 11 tys czy 4 letnią Yamahę Warrior za tyle samo nikt nie zaryzykuje tego pierwszego.
Jeszcze jedno , trzeba też rozróznić , ze nie wszystko co jest sprzedawane pod nazwą quad jest w rzeczywistości quadem. Bo oprócz silnika i 4 kółek powinno mieć na przykład byle jaki amortyzator , tymczasem usiadłem raz na takim jednym , który pod moimi 90 kg nawet się nie ugiął , nie ugiął się bo tam nie miało się co ugiąć. Może i posłużyłby do przemieszczania się , ale techniki jazdy na takim czymś raczej trudno byłoby się nauczyć.
To wszystko nie oznacza , że każdy chiński quad jest taki , ale jeszcze długo opinia będzie powszechna nawet jesli się coś zmieni i większość tych quadów będzie całkiem porządna, bo na markę pracuje się wiele lat a to też wiele kosztuje.

Do napisania takiego zdania skłonił mnie powyższy temat i jego tytuł -który mnie zainteresował jako zupełnie zielonego . Zaczynam czytać a okazuje się że to lekka ironia na posiadaczy chinczyków a nie próba przyjrzenia się wcale nie małemu rynkowi . Umówmy się -wiem czego można oczekiwać za takie a nie inne pieniądze ale z drugiej strony wielu ludzi chce mieć taką zabawkę nie do wykonywania kilkunastometrowych skoków czy pokonywania ujścia wisły w bród lub wyjazdów na rysy a do miłego spędzania wolnego popołudnia wraz z dorastającym synem i popluskania się w błotku a jeśli się spodoba to kto wie .... . Przyznasz więc że na takie "szaleństwa" przeznaczyć 30-40 tys zł nie wiedząc czy to się spodoba to przynajmniej dla mnie ciut za dużo ... .co do wyboru używany czy nowy to temat na osobną dyskusję baardzo długą - każda opcja ma swoje za i przeciw . ale autor tematu też nie rozbudował tego wątku wolał popastwić się troszkę nad "posiadaczami" . Swoją droą taki przewodnik z prawdziwego zdarzenia byłby nam żółtodziobom bardzo pomocny ...

pozdrawiam

Aaaaa , bo autorem tematu jest Karol , nasz miejscowy ..... yyyy... folklor

Spodoba się , spodoba , i nie mów o 40 tys, teraz już za troszkę ponad 10 można kupić coś porządnego (sam niedawno sprzedałem warriora za 11 tys) i wtedy dopiero się spodoba. Zobaczysz , bo jak póki co Wam się spodobało , to założę się , że będzie ciag dalszy

Magic, napraw proszę chinszczyzne moje zony- znaczy niech Twoi magicy naprawia, moi probowali, i nawet w ASO nie dali rady, kazali odebrac po 10 dniach, bo nie wiedza o co chodzi - za darmo nic nie chce, napraw go, ja zaplace za naprawe - wiem ile kosztuje czesc i robocizna, a jak będzie misiek dzialal - daje dla Ciebie za pomoc stowke (100 PLN), oferta okay?

wyjdzie tutaj pewna zaleznosc, ze albo ja mam kiepskich magikow i ASO w okolicy, alo Sprzęt jest jednorazowy...

Włączę się w dyskusję, choć pewnie będę się powtarzał, bo już to kiedyś napisałem na tym forum.
1. Wielu z użytkowników firmówek zaczynało od chińszczyzny. Stąd mamy doświadczenie w tej kwestii. Ty też będziesz chciał "więcej".
2. Atmosfera na forum jest taka, że nie lekceważymy nikogo ze względu na posiadany sprzęt (lub jego brak). Za to do samego sprzętu podchodzimy z Chin podchodzimy z nieufnością (jeszcze raz te doświadczenia).
3. Ja osobiście też miałem takiego chińskiego quada i więcej nic takiego nie kupię, za to bardzo dopinguję Chińczyków do wprowadzenia lepszej jakości i nowych technologii. To może być z korzyścią dla nas - klientów. Jak wspomniałeś Magic70, markowe quady są diabelnie drogie.
Ja kiedyś poruszyłem taki temat dlaczego quad tak dużo kosztuje, porównując quada np. o pojemności 650 do Toyoty Yaris. W samochodzie wszystkiego jest więcej, powinien być droższy, a jest tańszy. Dlaczego ?
o tym można poczytać tu:
http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic ... highlight=
4. Generalnie się zgadzam w jednej sprawie. Nawet taki chińczyk może dać wiele radości i zapoczątkować dłuższą przygodę z quadami. Ale każdy komu zepsuł się taki chiński quad i nie mógł go naprawić - ma kłopot i szuka markowego pojazdu.
Życzę fajnej zabawy. Napisz jak długo działał bez usterek i czy coś się zepsuło.

Cze!
Zanim kupiłem sobie swojego "potwora", też pojezdzilem sobie chinczykami. Moge to opisac jednym slowem - masakra.
Szkoda pieniedzy. Taki niby quad to koszt 6000-7000. A pieniadze wyrzucone w bloto. Ani to pozniej sprzedac, ani naprawic. Wart jest tyle co wazy, wiec niewiele.

Nie trzeba od razu kupowac drogiej firmowki z Japonii czy USA. Kupilem sobie niezlego Taiwanczyka - ADLY 300 i narzekac nie mam na co. Quadzik zasowa jak ta lala.

Z tego co mowil sprzedawca, frma Adly jest producentem podzespolow dla Bombardiera. Podobno w przyszlym roku maja dla nich robic jakas 200ke w automacie.
Firma wydaje się być wiec porzadna.

Maciek

teraz firm z quadami będzie coraz więcej - jak w stanach liczba sprzedanych czterokołowcow przekracza ilość jednośladów. Poczekajcie jeszcze trochę to będziecie kupowac quady marki YAO