Moje doswiadcznie to 14 000 km na jednych drazkach i ..........jezdza dalej. Jeden tylko wymieniony ale to z winy uzytkowanika.

Brzmi nieprawopodobnie ale żadnych luzów. Jak to Bryland napisał "trza umieć jezdzić"



Mamy w okolicy pewnego quada który ma już gruuubo ponad 30 000 km bez zadnego remontu.

I dalej smiga po rajdach (równiez zagranicznych) pod ciezkim i wielkim riderem:)

Mam na mysli oczywiście koncowki drązków a nie same drazki.

Dzięku Buła. Tuningi to oczywiście zupełnie inna bajka.

Nic tylko pozazdrościć brawo dla suzi

Mialem na mysli

10.000 tys km 10 000 000 km

30 000 km bez remontu

Doklanie. pozazdrzoscic

Odkopię temat i niestety muszę potwierdzić po 200 km i pierwszym przeglądzie dostałem info od gościa , który powiedział iż końcówki w najbliższym czasie kwalifikują się do wymiany , są już wybite lekko i mają luzy , osobiście kontrolowałem je od początku także , albo jakaś wada fabryczna , bo po 100 km już były luźne , albo nie wiem co 400 zł z wymianą pójdzie pewnie , ale cóż muszę zrobić niedługo

EmBe z tego co wiem byłeś w autoryzowanym serwisie - chcą Cię naciągnąć. Po pierwszych 100-200km w każdym KingQuadzie pojawiają się minimalne luzy, który o dziwo się nie powiększa. Mam większe opony od Ciebie i więcej kilometrów i nadal wszystko jest w porządku. Mi quada serwisuje prywatnie, pracownik Suzuki - który stwierdził, że jest wszystko OKI.

Nawet jeśli bym zakupił te "tuningowe" za bodaj 160zł - po pewnym czasie pojawi się ten sam luz ( oczywiście niewielki). O gałki nie trzeba się martwić jeśli się nie katuje quada po górach i nie ma około 6-7tys. km.

Rada dla Ciebie - nie chwytaj za koło, tylko jeździj quadem, bo podczas jazdy luz jest niewyczuwalny. Jako świeżo upieczonemu właścicielowi KQ - mogę powiedzieć, że jesteś za bardzo przewrażliwiony.
I nie chcąc Cię zawstydzać, mogę tylko powiedzieć, że mój kolega który zakupił KQ450 niespełna dwa miesiące temu, teraz ma na licziku 1900km - na takich samych kołach jak ja i luzu praktycznie nie ma ( mało wyczuwalny), który i tak jest większy niż nawet w nowej G700

To akurat sam wychwyciłem , patrzyłem u Seby20 w G660 i tam ani troszkę luzu nie ma w Kymco u brata również nic , w serwisie gdzieś je delikatnie dokręcili , ale jednak luz dalej wyczuwalny. Naciągać chyba też nie chcą , bo mówią , że jeszcze można pośmigać
Nie mniej jednak denerwuje.

chwytam za końcówkę drążka - z resztą mam pojeździć z Markusem i on sam już fachowym okiem to sprawdzi

Martwię się o Suzie - no co jakby się tak urwało to nawet nie chce myśleć , dlatego zawsze trzeba kontrolować sprzęt na bieżąco

u mnie w okolicy ( teamowi koledzy) są 4 KQ z różnymi przebiegami i na różnym ogumieniu - w tym jeden co ma 3200 km na standardowych gumach - różnice praktycznie nie do wychwycenia.

Mechanik z serwisu Suzuki twierdzi, że powstaje niewielki luz, który nie pogłębia się później. Dopiero, gdy już są bardzo zmęczone i "katowane" w naprawdę trudnych warunkach powinno się je wymieniać.

Wydasz kasę, a po 300 km będziesz miał to samo.

To zostają

Załóż cokolwiek co nie jest ze znalu - np TRX400EX i koniec problemów. Podobnież końcówki AllBalls'a.



Pogłębia się pogłebia, sprawdzane na zywym organiźmie




Założę się że jeździsz swoją przeprawówką tylko po bułki do sklepu każda woda z błotem to są EXTREMALNIE trudne warunki. Nie mówie już o wyciąganiu, gdzie drążki aż jęczą. To samo czynią koncówki.

heh dalej pomaltretuje ten temat , małe info - byłem dziś w salonie Suzuki i testowałem końcówki na zupełnie nowym KQ750 , stwierdziłem delikatne luzy na końcówkach drążków , nie wiele mniejsze od moich - te sprzęty widocznie tak mają , wymienię na AllBalls'a i mam nadzieję , że nie będzie absolutnie "mm" luzu

I tak właśnie jest i to Ci powie każdy fachowiec ale to nie znaczy, że musisz od razu wymieniać.

u mnie zaczął ten luz się powoli pogłębiać , staram się to kontrolować , jeśli będzie dalej gorzej to trudno wymienię
denerwujące troszkę , taka obawa , że coś się może urwać