Jestem świeżym posiadaczem Kinga 700. Dzisiaj chciałem przejechać przez podmokłą łąkę i przytopiłem dziada na wysokość tak, że woda była nieco poniżej wylotu tłumika, a błotniki cały czas ponad wodą, bo torba była sucha. Trochę powalczyłem i wyjechałem. Pasek po wyjeździe chwilowo się ślizgał, ale po minucie ustało i była pełna moc. Po powrocie do domu sprawdziłem airbox i było sucho, tylny dyfer bez śmietanki, przód także ok.
Pytanie moje jak sprawdzić czy woda nie wlała się do baku przez odpowietrzenie (czytałem o sposobie jego przedłużenia, ale jeszcze tego nie zrobiłem) Albo może była to jeszcze bezpieczna wysokość?

Dopiero mam w planach poprzedłużać wszystkie odpowietrzenia, a dzisiejszy wyjazd to tylko przypadek.

Najniżej jest tylny wlot do przekładni , on pierwszy nabiera wody!

Walciu spokojnie - taka głębokość to nic strasznego dla KQ.
masz już zmieniony filtr papierowy na gąbkowy?
i oczywiście gratulacje z okazji nabycie kq

Dla swojego świętego spokoju zdjąłem popołudniu obudowę skrzyni pasowej. W środku suchutko jak pieprz, więc woda nie wlała się do środka. A to co mi się wydawało ślizganiem paska, to było odcinanie zapłonu na wstecznym biegu.
Wychodzi z tego, że spokojnie nim można brodzić do wysokości tylnej lampy (bo mniej więcej na tej wysokości jest wlot do skrzyni)


Tak się składa, że poprzedni właściciel zamontował filtr K&N. Co najwyżej zaopatrzę go w prefiltr.


Dzięki, mam nadzieję, że będzie mi dobrze służył.

w razie jednak zalania skrzyni pasowej, to nie musisz ściągać całej obudowy skrzyni, pod spodem jest gumowy zaworek do wyjmowania i spuszczenia wody,
pozdr