chłopaki miałem ostatnio taki przypadek przy kręceniu bączków suza zgasła jak by jej zabrakło mocy miałem ostatnio tak w zimę i wymienili mi pompę w serwisie czyżby padała , paliwa miałem na 2 kreski wtedy po zatankowaniu do pełna problem znikł obserwować temat czy już się bać

Obserwuj temat i się bój !

Poczytaj na forum. Temat jest wałkowany od dłuższego czasu.

jejku co to za plaga jakaś.

E tam plaga. Nic nowego.

żadna plaga - przy jednej kresce, "miękich" dwóch - przy kręceniu bączków KQ potrafi zgasnąć . Zweryfikowane na 2 egzemplarzach, a pompy mamy oki. Po prostu siła odśrodkowa zabiera pompie ostatki paliwa.....

tyle w tym temacie.

oo seba dobrze filozofuje'

W sumie nie doczytałem, że przy kręceniu bączków... ale nie ma prawa gasnąć nawet przy dwóch przy przyspieszaniu. Pompy i filtry padają nazbyt często do tego nagar na głowicach i tym podobne problemy spowodowane pompą, odpowietrzeniem zbiornika, czy słabym filtrem powietrza.

przy przyśpieszaniu nie, bo jest w tylnej części zbiornika, ale przy kręceniu bączków paliwo odpływa na boki, pompa łapie odrobinę powietrza i...... bęc lekki metaliczny strzał, silnik gaśnie. Nawet latając bokami po zamarzniętym jeziorze, z prędkościami rzędu 70-80 km/h nie gasł, na wyciągarce pod górkę też nie - mimo, że jak do górki podjeżdżałem to miałem dwie kreski, a podciągając się zapaliła się rezerwa bo quad był przechylony - ale paliwo wtedy całe spłynęło w stronę pompy. Wystarczyło zacząć kręcić donut-y przy jednej kresce i było pewne że zgaśnie!!

uzupełniłem paliwo do full i problem znikł można kręcic bączki ale zobaczymy co będzie pozniej bo podejżewam że to nie kończąca się historia z perypetiami kinga podejżewam że najlepszym rozwiązaniem było by jeżdzenie po szosach do kościoła raz w tygodniu może bym wtedy tyle tu nie pisał pozdro