Witam,

Jak w temacie, po 1400 km zaczęło piszczeć w kole
Oczywiście tak jak podejrzewałem pisk to wynik styku metalu o metal - klocka hamulcowego o tarczę.

Ku mojemu zdziwieniu po rozebraniu w KQ750 obu klocków okładziny prawego klocek ("pod schowkiem i wtykiem na 12V") w kingu był mocniej zużyty od lewych

Można by nawet rzecz, że na lewym zestawie klocków jeszcze od bidy można by zrobić ~ 1000 km, (prawe są zdarte do metalu na zero).

Zakupiłem nowe zestawy na lewą i prawą stronę EBC 413R oraz EBC 414R wzmacnianie.

Pytanie brzmi co mogło być przyczyną takiego nierównomiernego zdzierania okładzin w jednym zestawie klocków.

Dodam jeszcze, że przed założeniem nowego zestawu dobrze by było tą zagadkę rozwiązać bo szkoda paru stów na powtórkę z rozrywki

V.

Czy dobrze rozumiem-na jednym kole zdarte a na drugim mniej? Pewnie jakiś śmieć w przewodzie do koła w którym się mniej zdarły.Żeby to wyczyścić wiadomo co trzeba zrobić.odkręcić całkiem przewód od koła mniej zdartego i przepuścić solidną dawke płynu przez niego przy pomocy hamulca.Radziłbym zrobić tak z całym systemem.Po kolei przepchać przewody.Ale może też być przytarty tłok(tłoczki) w mniej zdartym zacisku (i to bardziej prawdopodobne) tłoczki wypchać,przy pomocy hamulca albo kompresora,zacisk (jego kanaliki) cylinderki i same tłoczki dokładnie wyczyścić (delikatnie papierem wodnym) gumki najlepiej wymienić,ich rowki dokładnie wyczyścić i teraz to wszystko nasmarować spec smarem do zacisków,albo teflonem w spreyu( u mnie w fazie beta testów),pewniej jednak dać ten smar.Gumek broń boże nie myć w benzynie.Układ odpowietrzyć,pojeżdzić,znowu odpowietrzyć,jakby co i ok.