Od niedawna nasilające się zjawisko, w tej chwili już permanentne. Podczas jazdy bez znaczenia czy stałej prędkości przy przyspieszania i przy różnych prędkościach 50/70km/h występuje jakby rozłączenie napędu, efekt jakby "wciśnięcia sprzęgła". Obroty w pierwszym momencie lecą do góry a wraz z nimi wskazania prędkościomierza, co wskazuje że silnik traci moment oporowy ale za przekładnią pasową bo też za nią jest wałek na którym jest sczytywana prędkość. Podczas całego procederu słychać głośne kołatanie.

https://www.youtube.com/watch?v=o0a-fVK ... e=youtu.be
Filmik dokładnie obrazuje co się dzieje. Przed samym zatrzymaniem <5km/h następuje ponowne gwałtowne załączenie napędu i można dalej ruszać...ale nie daleko bo znów następuje to samo. Widać też że przekładnia pasowa się zatrzymuje czyli nie występuje hamowanie silnikiem, nie ma połączenia koła- przekładnia pasowa.

Wszystko co przed CVT już rozkręciłem i wygląda OK.
Z góry dzięki za wszelką pomoc i sugestie.

Sprawdz walek napedowy pomiedzy silnikiem a tylnym dyfrem.tam jest taki lacznik przed samym dyfrem a w walku jest sprezyna go dociskajaca do dyfra .jak jest slaba potrafi z wieloklina się cofac i wtedy tracisz naped.do sprawdzenia też zęby na wieloklinach.doslownie tydzien temu mialem to samo.niestety walek i lacznik do wywalenia ,z zebow tylko szpiczaste kikuty zostaly.

http://fiche.worldofpowersports.com/wps ... 7&Action=O
Nr.2i3

Chyba dobrze mówisz camel78. Jeszcze na innym filmiku z innego kadru zauważyłem, że wraz z zatrzymaniem wariatora, zatrzymuje się również wał napędowy przodu (oczywiście jazda 4x2) co wskazuje że wszystko w korpusie jest w porządku i problem jest na wyjściu na tył.. Jutro działam dalej.

Witam sprawdż co będzie się działo jak będziesz jechał na napędzie 4x4.jak będzie jechał normalnie to przyczyną jest to o czym pisze camel78.Pozdrawiam Rafał.

W moim ten lacznik potrafil się wysuwac z dyfra podczas jazdy.wiec kumpel od ktorego kupilem maszynę ta sprezyne dal do utwardzenia zeby mocniej dociskala lacznik nr3 w strone dyfra. Problem się skonczyl.warto od czasu do czasu tam wyczyscic i nawalic smaru bo ta guma nr 1 jest malo szczelna i rdza zzera wieloklin.

Niestety nie testowałem z 4x4. Rozkręcałem skrzynię do sprzęgła i czekam na uszczelkę pokrywy, także KQ stoi bez oleju. Od krzyżaka do dyfra wszystko całe. Wszystkie wielowypusty całe. Jakiegoś specjalnego syfu nie znalazłem, nawet smar na sprężynie był. Sama sprężyna też sztywna i sprawia wrażenie że mocno wszystko trzyma. W każdym razie wyczyściłem, nasmarowałem, poskładałem. Przetestuję to jak przyjdzie uszczelka i poskładam przekładnię pasową.

http://zapodaj.net/80cbe8d18fdef.jpg.html
http://zapodaj.net/70af8e1ec4d2b.jpg.html

Witam jeśli frez jest ok to są jeszcze dwie opcje żle wyregulowane cięgno od biegów(mało prawdopodobne ale możliwe),druga trzeba rozpoławiać silnik i sprawdzić skrzynię biegów.

Racja z tym lewarkiem,też to przechodzilem wystarczylo dotknac i się luz tracil wiec nie szlo odpalic ,jeden ruch kluczem i gotowe.postaw sobie gada na kolkach i wtedy testuj przynajmniej widac co się dzieje z napedami itd.

tak próbowałem, na lewarku stał ale bez obciążenia było wszystko ok

Tak czy inaczej, dziś wszystko poskładałem. Wszystkie tryby na wale nasmarowane, wyczyszczone, skrzynia podkładana i test drive. Zrobiłem testowy odcinek z 8km cały czas 0-but-0-but i wszystko gra! Oby tak już zostało. Przez te całe perturbacje spadła Vmax o 2-3km/h, gdzieś po drodze się musiał pasek zjechać. Nie lubię takich napraw bez znalezienia ewidentnej przyczyny awarii ale póki co bym obstawiał na wał jak u kolegi, ale u mnie bez szkód. Na wszelki wypadek dorobiłem mały wałeczek o grubości sprężyny, w razie czego wrzucę to w wał żeby zwiększyć naprężenie sprężyny.

Przy okazji rozbebeszonego quada pociągnąłem nowe kable do aku i napięcie podskoczyło z 13.5V do 14.5V przez co wspomaganie się trochę ożywiło oraz zrobiłem Coop Mods "1" (2mm), V-max spadła o kolejne 10km/h ale myślę że warto

Dzięki koledzy za wsparcie!

I jak tam usterka nie wrócila?

Sorki za tak późną odpowiedź.
Ehh, ogólnie tak. Byłem na wyjeździe z chłopakami i po 80km mocnej szutrowej jazdy zaczęło się ponownie rozłączać niemal permanentnie. Wyjazd musiałem zakończyć i powolutku do domku. Po drodze wykminiłem, że gdy załączony jest przód owszem słychać i czuć że tył się rozłącza ale przód ciągnie, po chwili znów zaskakuje tył. Czyli krótko mówiąc problem jest od wałka przekazującego napęd (*) na tylny krzyżak-wał do dyferencjału. Po powrocie do domu wszystko ustało. Ostatnio śmigałem, w sumie też zrobiłem z 70km i żadnego problemu, tak więc póki co jeżdżę. Jak znów usterka się pojawi lub po prostu będę miał trochę więcej czasu to rozbiorę ten cały tył.


(*) nr. 9, 24971-31G10
http://www.suzukipartshouse.com/oempart ... gear-front

Witam w linku jest most przód ale ogólnie musisz rozebrać tył i na pewno coś znajdziesz.Pozdro

-- dodano 27.12.2015 20:39 --

Sprawdz połączenie elementów 3-4-31-8 ze schematu mostu tył.

Faktycznie zły link wkleiłem, chodziło mi o element nr.9 na tym schemacie
http://www.suzukipartshouse.com/oempart ... dary-drive

"3-4-31-8" już sprawdzałem poprzednio i nie widziałem żadnych śladów zużycia, raportowałem w postach wyżej.
Tak czy inaczej wiadomo że diabeł siedzi gdzieś z tyłu
Pozdrawiam

A z ciekawości jaki masz przebieg? Widzę że rocznik dosyć mlody

Tak przy okazji wałków. Te wszystkie wielokliny się czyści i regularnie smaruje. Wtedy będą jeździły latami bez korozji i zużycia. Jak ta czynność jest zaniedbana to w każdym sprzęcie wcześniej czy później zaczną się problemy. Z mojego doświadczenia to Hondy miały najbardziej uszczelnione te elementy. Najgorzej w Yamahach. Ja to raz w roku pożądnie serwisuje i wyglądają jak nowe.