Outlander 1000 problemy eksploatacyjne.
Użytkuję swojego 1000 od nowości, nie katuje go ale też nie jeżdżę po bułki do sklepu, jak jadę to jadę i korzystam ze wszystkich koników.
Niestety mimo niedużego przebiegu trochę ponad 5000 km są 3 problemy które mnie irytują i ciekawi mnie czy tylko mnie ode dotknęły.
1. Luz na drążku stabilizatora (na gumach) jeśli można by nazwać gumą paro milimetrowy pasek czegoś otoczony porządnym kawałem stali rodem z rosyjskich maszyn. Nie wiem który inżynier to wymyślił ale rozwiązanie jest do dupy, wkładał tam ktoś coś innego??
2. Przy przebiegu około 4 tys. przedni amortyzator wybuchł, rozszedł się na dwie części, lubię czasem pośmigać po torach crossowych ale żeby takie coś. Rozumiem gdyby wylał, ale niestety uszczelnienie okazało się mocniejsze od zewnętrznej ścianki amortyzatora. Pomyślałem sobie wada fabryczna Kupię nowy bd git, i było do pewnego czasu jak poszedł drugi
. Amory w bombie XT to szajs.
3. Tylny dyferencjał. Wystarczy wygooglować i tyle w temacie. Byłem pewien, napęd wytrzyma, swego czasu patrzę wyciek z ataku, chwytam za wał luz niesamowity. Rozbieram, a tam łożyska firmy PEER i zużyte zębatki. Ręce opadły, Mimo wymiany łożysk atak jest już słaby i nie wytrzyma długo, podejrzewam bardzo kiepski materiał.
A tak na poważnie . Dorabiać nowy czy kupić nowy dyfer??