Witajcie,

podczas ostatniego rajdu pojawił się u mnie problem z hamulcami w Outlanderze 1000. Podczas stromych zjazdów i podjazdów hamulce nie funkcjonowały dobrze, np. podjeżdżając pod górkę, gdzie w połowie jest do odbicia pieczątka podjeżdżając i chcąc zatrzymać się tuż przed drzewem naciskałem na maxa hamulec ( nożny oraz ręczny). Niestety quad w tym momencie, zamiast zatrzymania się zjeżdżał w dół. Podobna sytuacja była przy zjazdach, naciskając na maxa hamulec can-am jechał nadal w dół...
Quad prawie nowy, przebieg, ok 500 km.

Dodatkowo podczas jazdy zauważyłem, że hamulec ręczny dwukrotnie był miekki - nie miał dużego oporu - wyglądało jakby układ łapał gdzieś fałszywe powietrze. Po czasie problem zniknął.
Stan płynu ok, wycieków nie widać.

Ktoś ma jakiś pomysł, co może być przyczyną słabego hamowania?

Masz osłony wahaczy jak tak to sprawdź czy przy skręcaniu niedobijają do zacisków hamulcowych

Przepraszam, że dopiero teraz odpisuje

Osłony wahaczy mam fabryczne plastikowe, nie ma możliwości, żeby w jakikolwiek sposób kolidowały z hamulcami.

Podczas ostatniej wyprawy ponownie problem powrócił, przy zjazdach wciskając hamulec na max quad toczył się dalej. Wygląda, jakby hamulce działały w ~50%.
Dodatkowo przepłukałem zaciski spokojną jazdą w rzece i niestety nie było jakiejkolwiek poprawy...

A klocki hamulcowe jeszcze masz bo w g2 szybko znikają oryginalne klocki i potem metal z klocka hamulcowego i zaczynamy hamować tłoczkiem i wtedy są słabe hamulce albo ich brak . Wtedy też boli po kieszeni ponieważ samego tłoczka nie można kupić tylko cały zacisk

Jutro to sprawdzę i się upewnię.

Problem powstał przy zrobionych nim 500 km, i to spokojnych..rekreacyjnych... mało jazdy w błocie itd..

Znam przypadek gdzie skończyły się po 350 km jak ? nie potrafię sobię wytłumaczyć . jak będziesz wymieniał to odrazu wal tam złote delty wytrzymują dużo dużo wiecej od ori

Nawet u mnie w 450ccm klocki ori wytrzymały marne 600km, jak Glodzilla napisał złote Delty lub Goldfren, na takich ja jeżdżę przynajmniej, w tej chwili około 3700km przebiegu i zajeżdżam właśnie trzeci komplet od nowości.

Nie uważacie że to skandal żeby klocki wytrzymywały taki przebieg? Ja na klockach z pierwszego montażu przejechałem prawie 6000km. Delty też nie są jakieś porywające już widzę że schodzą o wiele szybciej niż tamte

Jeśli okaże się, że klocków już nie mam to skandal jest zbyt słabym stwierdzeniem
Przy tak znakomitym hamowaniu silnikiem Canama, jest to przecież wręcz niemożliwe...

To prawda, ja prawie nie używam hamulców. Podejrzewam że klocki znikaja bardziej w wyniku tarcia o piasek/pył/błoto które dostaje się pomiędzy tarczę a klocki, ale oznacza to że okładzina jest bardzo miękka.

Jacku klocki do Outlandera g1 były lepsze nissina firmy złote cena spora ale i jakoś też bardzo dobra a te do g2 zrobione nie wiem chyba z materiału jak do rowerów chińskich

Niestety klocki w kiepskim stanie i pewnie to jest przyczyna słabego hamowania.

Dodatkowo zauważyłem lekkie pocenie na wyjściu przedniego wału z silnika. Czy to normalna sprawa?

Nie jak się poci to czeka Cię wymiana uszczelniacza wymontować i z tego co pamiętam jest dostepny poza serwisem za grosze 2 zl ? chyba

Mocno skomplikowana jest wymiana takiego uszczelniacza ?

Panowie powiedzmy sobie szczerze ale G2 czy to wersja xt czy xtp jest zrobiona z gównolitu Przykre stwierdzenie bo mi osobiście XTP przynosiła wiele frajdy z jazdy i mnóstwo zabawy i wiecznego uśmiechu na twarzy.
Niestety cały czas było coś... klocki, które znikały w oczach ( oryginały ) po zamontowaniu delty problem niby ustał, ale przy praktycznym nie używania hamulców przy mocnym hamowaniu silnikiem, nawet w terenie górzystym to i tak 2000 na złotych klockach to mało.
Łożyska w kołach, sworznie, końcówki drążków i na koniec krzywiące się drążki kierownicze...
Do tego wymiana uszczelniacza, oringu, łożyska na łączeniu silnika ze skrzynią, Wymiana uszczelki i uszczelnienie pokrywy statora, Wymiana opasek zaciskowych przewodów chłodzenia - oryginały puszczają i zaczyna się pocić na wszystkich przewodach chłodzenia.
Do tego, mimo smarowania systematycznego zawieszenia i krzyżaków-Krzyżaki się rozlatują...
Pokazujące się błędy wspomagania.Trzeba się zatrzymać zgasić quada poczekać chwilkę i błąd znika...
Więcej grzechów nie chce mi się wymieniać......

Wiecie, że bardzo dużo uwagi przywiązuję do jakości mojego sprzętu i niesamowicie dbam o nie, użytkując normalnie jak każdy bez udziału w rajdach czy brodzeniu w błotach i wodzie, chyba już kwestia zrobieniu ładnych paru tysięcy po prostu mi się to znudziło i tylko turystyka...

Nie uważacie, że powinno się wymagać lepszej jakości wykonania podzespołów nie mówiąc o niepasujących plastikach ... za takie krocie $$$$$??
Powiem tak, znudziło mnie to i wieczne coś .... choć nie ukrywam,że cały czas spoglądam w stronę can-ama, ale jak sobie pomyślę, że co 1000 km dokładałem kupę kasy, to przechodzi mi ochota.
Dodam, że nie chodzi o konkretny egzemplarz.Opisywałem kilka canamów które posiadałem na ramie G2.

Może teraz nie mam mocy, nie ma tego fanu z odejściem na asfalcie, ale mam święty spokój jeżdżąc rinconem do którego wróciłem. Może dziwne porównanie, ale wg mnie tak jest ...