Jest na forum temat o oponach. Oczywiście zajęłoby wiele czasu, żeby to wszystko przyswoić. Nie ma tam też jednoznacznej odpowiedzi, bo tak jak tutaj są zwolennicy i przeciwnicy praktycznie każdej gumy. Wniosek można natomiast wyciągnąć jeden. Opony długo obecne na rynku, renomowanych producentów, mąją mniej uwag dotyczących jakości. Firmy obecne w sprzedaży zaledwie od kilku lat, naśladujące lepiej lub gorzej znane niemal wszystkim bieżniki w swoich wyrobach, o wiele cześciej spotykają się krytyką użytkowników. Tak czy siak oszczędność nie zawsze wychodzi na zdrowie, bo często szybciej zetrze się bieżnik, albo koła biją podczas szybkiej jazdy i człowiek się wścieka. BH1 można polecić każdemu szutrowemu właścicielowi quada. Jeździ to, jeździ i końca nie widać.

DKfan - mój błąd źle spojrzałem w podpis i myślałem, że kbkodiak ma Kodiaka a nie G700. Oczywiście do G700 też polecałbym klasykę .
robertmuszka - porównując ceny opon używanych i nowych można wykazać wszystko.
mag - 100% prawda to co piszesz. Warto też pamiętać , że Chińczycy robią coraz lepsze produkty. I dotyczy to nie tylko opon. To , że niektóre produkty chińskie jeszcze kilka lat temu były gorsze od produktów konkurencyjnych nie koniecznie musi oznaczać , że nadal tak jest. Oczywiście BH1 jest bardzo dobrą oponą . Kiedyś porównywałem BH1 z Terracrossem . Według mnie jak ktoś kupi BH1 zrobi dobrze a jak kupi Terracrosa zrobi jeszcze lepiej

Każdy w tym temacie pochwali swoje, najbardziej obiektywny jest Andrzej G, bo ma kontakt z różnymi oponami, może powiedzieć jak ewoluowały produkty różnych marek w czasie, bo ma z nimi styczność non stop.

Jeśli rzeczywiście chcesz oponę tylko do turystyki to ja polecę Ci wcześniej wspominanego Frontiera. Poza jazdą na lodzie, czy ubitym na drogach śniegu nie powiem o niej złego słowa. Po przejechaniu ponad 1000 km mogę stwierdzić, że wybrałem dobrze. Mieliśmy okazję porównać różne opony podczas pobytu na poligonie w Drawsku (Frontiery, Zille, XTRy, BIGHORN 2, Holeshoty, Wandy - podróbka BIGhorna,) i Frontiery nie ustępowały żadnej z tych opon. Mało tego przy właściwym operowaniu gazem przejechały przez wszystkie przeszkody, bez pomocy z zewnątrz i bez schodzenia z quada. A w pewnym brodzie wody z torfem było pod plastiki.

Reasumując: Tylko turystyk - Frontier wystarczy w zupełności
Turystyk plus błoto - PITBull 25 cali.

Mam arbuza po 7 tyś km. Przejeżdżę spokojnie na nich do 8 tyś albo i 9 tyś.
Jeżdżę dużo, długo i turystycznie.
Błoto omijam bo kloc mój się zapada a zalepiony arbuz nie pomaga się wyciągnąć bo to nie jest błotna opona.
Zresztą quad mój nie jest do błota a do długich wycieczek.

Następny też będzie arbuz bo jestem zadowolony. I nie każdy producent ma opony 14" a i nie każdy w "normalnych" cenach.
Wiem, nie jestem obiektywny ale poprzednia innova niby błotna szału nie robiła.
A mokry asfalt to tylko paciorek i lekko gazu bo trzymania jak i trakcji zero.

Na BH nie jeździłem chodź leżą w garażu, szkoda, że 12".

Za pitbullem podobno nie można jeździć bo zabiją Cię kamienie, zilla to kupa do turystyki, zniknie po 1,5 tyś km.

Za pitbulem można jechac, zostawiajac 300 metrów odstęp

Z ciekawych opon do ogólnego użytku pozostaje jeszcze Mayhem 26', kosztuje ok 1300zł komplet.
Sprawdza się w każdych warunkach, a twarda mieszanka zapewnia przebiegi tylko niewiele krótsze niż BH. Kolejne zalety to świetne trzymanie boczne na trawersach i super trakcja na błocie i śniegu.

Może nie każda sroczka tylko swój ogonek chwali. Oczywiście, że ten który jeździł na wielu oponach będzie miał pełniejsze wiadomości niż na przykład ja. Miałem oryginalne Kenda Bear Claw i do turystyki się nie nadają. Fajnie pracowały w błocie. Po blisko 5-6 tys km przetarły się miejscami do płótna. W zaQuadzie mieliśmy Alltraki, niezwykle popularne na rajdach, ale kolega szybko się przesiadł na BH1 25'. Nikt nie zakłada 26'. Były też SUNF, ale smutku po nich nie ma. Znam też użytkowników Duro i nie byli specjalnie dumni z posiadanych kapci.
Najnowszych modeli natomiast sam jestem niezmiernie ciekaw. Tym bardziej, że na przykład BH2 nie zdobyła takiego uznania jak poprzednik z jedynką.

Seba skoro uważasz, ze kolega sprzedający opony jest dla ciebie wyrocznią , to .......... a jeszcze proponuje skośnooki towar wstawiając z asuper jakośc, bo nastąpiła zmiana ........ ja na używkach ale firmowych zrobię wiecej niż na nowych jakiś tam skośnookich. A to, że sa tansze używki to tylko plus.

Drogi roberciemuszka widzę , że albo ktoś cię popiera w 100% albo staje się Twoim wrogiem. Ja zajmuje się zawodowo oponami ( i je sprzedaje ) czego nigdy nie starałem się tego ukrywać .
Tak dla zwrócenia twojej uwagi ( bo mogłeś to przeoczyć ) .
1- Od dłuższego czasu przekonuję do opon ITP ( Made in USA ) w stosunku do opon Maxxis ( Made in Taiwan ) których Ty wydajesz się być fanem . Uważam , że są lepsze ( porównując odpowiednie modele np : BH1 i Terracross ) a dodatkowo cały czas jeszcze są tańsze ( chyba Polska jest jedynym krajem gdzie ITP jest tańsze od Maxxisa ). Prawdopodobnie obywatele USA są znacznie mniej "skośnoocy" do Tajwańczyków . Więc kto tu promuje skośnookie produkty ? Ja staram się podawać rzeczowe argumenty niezależnie od kraju pochodzenia opon.
2- Prawdopodobnie w związku z moją pracą mam kontakt z największą ilością różny opon do quadów , relacji z ich użytkowania, ilości reklamacji i ewentualnych problemów zgłaszanych przez klientów. Nie znam się na wydechach ,snorklach itd... dlatego na ich temat się nie wypowiadam. Na oponach do quadów jestem przekonany , że się znam i dlatego o nich piszę. Jeżeli czytający moje posty wie , że sprzedaję też opony to czytając moje argumenty sam może wyrobić sobie opinie czy dla niego są wiarygodne czy nie.
3- Opony używane . Oczywiście , że rynek używanych opon jest zjawiskiem pozytywnym . Jednak Ty zachowujesz się tak jak ludzie którzy twierdzą , że tylko zakup 10 letniego Mercedesa ma sens a ci co kupują nowe Volkswageny robią błąd. Są opony nowe i są opony używane. Ja akurat jestem zwolennikiem nowych opon co nie znaczy , że ktoś znający się na oponach nie jest w stanie znaleźć ciekawej oferty wśród opon używanych .

JAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Jestem fanem skośnych.

I w nosie mam Wasze przekonanie o "markowych" japońskich lub USA produktach.

Zresztą większość tu zgromadzonych ma podejście jak wspomniał Andrzej


Andrzej

Może i tańsze ale i tak o wiele za drogie, szczególnie Terracross który za 26' kosztuje prawie 1900zł, chora cena.
Dobą cenę mają Mayhemy 26' i dla tego je polecam, tanie odpowiedniki kosztuję 200-300zł taniej ale już odpornością jej nie dorównują. MudLite którego używam też ma rozsądną cenę, chociaż szybko się zużywa i chociaż jestem fanem ITP, należy przyznać że Maxxisy są dokładniej wykonane bo nie wymagają w większości przypadków wyważania na przedniej osi.

To te co teraz miały 6 dziur na wyjeździe?

Od dawna już miejsce produkcji nie ma znaczenia. Jeżeli ktoś tego jeszcze nie zauważył, to proponuję odwrócić kilka sprzętów stojących w zasięgu ręki i przeczytać gdzie zostały wytworzone. Amerykańskie, chińskie? W Polarisie mam japoński silnik i chińskie łożyska na przykład. Amerykańskie (chyba) dyferencjały i wielokliny na półosiach są natomiast najmniej trwałe.
O wiele istotniejszy jest problem naśladownictwa. Nie należy generalizować, jednak od dawna mechanizm jest ten sam. Ktoś oferuje popularny produkt, to konkurencja robi niemal taki sam, tylko tańszy. Zazwyczaj cena odzwierciedla jakość użytych surowców, lub na przykład jedną warstwę gumy mniej. Dzisiaj koszty produkcji są zazwyczaj zbliżone. Jeżeli ktoś nie jest w stanie mieć porównywalnie niskich do pozostałych producentów, to wypada z gry. Wiecie dlaczego kredyty w jednym z banków były kiedyś rekomendowane przez większość agentów? Bo płacili najwyższą prowizję od przyznanej kwoty. Inne banki miały SPRED na poziomie 7-8%, a oni 16%. Nie podważam rzetelności sprzedawców, ale trzeba mieć świadomość istnienia innych, pozakulisowych elementów handlu.
Ja w każdym razie nie będę oszczędzał 200 czy 300 złotych kupując Duro, albo Sunf. Jak dla mnie Maxxis ma renomę wystarczającą, żeby im zaufać, a koszt kompletu jest akceptowalny. Kiedy ideą przedsiębiorstwa jest podrabianie, to jakość jest na dalszym miejscu, koszty się tnie gdzie tylko da. Ma to oczywiście poparcie w tym, iż zawsze dla dużej części klientów najważniejsza jest cena. Kto wie, może to i właściwe podejście?
Napisane z chińskiego MacBooka.