Otrzymałam zgodę na publikację swojego artykułu, tak więc pozostało mi tylko zachęcić Was do wyczerpującej i pouczającej lektury;) Jest tego sporo, ale myślę, że warto
Artykuł dostępny również na atvzone.pl
Kontrowersyjny KASKPrzetrwanie krytycznego ułamka sekundy W ostatnim czasie kask stał się bardzo popularnym tematem, a zwłaszcza jego użytkowanie. Szczególną uwagę skierowano na kierowców maszyn off-road’owych, ale jak się okazało, nie tylko tam została skierowana nasza uwaga. Wielokrotnie słyszało się o wypadkach, w których brak kasku lub też jego nie zapinanie powodowało spory uszczerbek na zdrowiu lub też utratę życia. W kilku przypadkach mimo założonego i zapiętego kasku dochodziło do uszkodzeń głowy. W czym tkwi owy niebezpieczny sekret? Czy rzeczywiście kask należy zakładać? Czy cena, waga i materiały, z których został wykonany to istotna sprawa? Co z certyfikatami? Postanowiłam to sprawdzić pytając o szczegóły znanych nam stałych użytkowników różnego rodzaju kasków. Pod lupę wzięliśmy chociażby quadowców, kierowców rajdów samochodowych, a nawet kartingowców. Bo kask to kask i nie ważne gdzie stosowany zawsze będzie oznaczał jedno i to samo.
Zacznę od samego dołu, gdzieś w ciemnym lesie usadowił się zapomniany kodeks drogowy i wynikające z jego nieprzestrzegania sankcje w postaci kar dla osób kierujących jak i pasażerów! Tak, wzrok Was drodzy moi nie zawodzi – PASAŻERÓW. Jak zatem widzi kaski kodeks drogowy? Praktycznie na całym świecie ustanowione przepisy dotyczące ruchu drogowego przedstawiają wszystko w jasnym świetle. Każda osoba, która porusza się po drogach publicznych zobowiązana jest do zakładania kasku posiadającego homologację. Tak więc i pasażer siedzący za naszymi plecami uczestniczy w jeździe i musi mieć założony kask. I niestety nie każdy o tym wie – mam nadzieję, że do tej chwili. W Polsce informuje nas o tym dział II art. 40 pkt 1, 2 i 3 Kodeksu Ruchu Drogowego, a brzmią one następująco:
1. „Kierujący motocyklem, czterokołowcem lub motorowerem oraz osoba przewożona takimi pojazdami są obowiązani używać w czasie jazdy kasków ochronnych odpowiadających właściwym warunkom technicznym.”
2. Przepisu pkt 1 nie stosuje się w przypadku: „…motocykli fabrycznie wyposażonych w pasy bezpieczeństwa”,
3. Przepisu pkt 1 nie stosuje się w przypadku: „…czterokołowców fabrycznie wyposażonych nadwozia zamknięte i pasy bezpieczeństwa”.Do nie tak dawna w przepisach mowa była TYLKO o motocyklach i motorowerach. Wcale nie zdziwił mnie wtedy fakt, gdzie kilku quadowców jeździło bez kasków – z wygody? Być może, ale głównie dlatego, że ich pojazdy nie zostały wpięte w kodeks. Niedługo po tym prawo zostało uzupełnione, a w istniejący szereg wpisano kierowców i pasażerów czterokołowców – jak wiadomo quady, UTV itd.
Warto również dla uświadomienia powagi sytuacji przedstawić dokładniej wspomniane wyżej sankcje, które następują po niedostosowaniu się do przepisów.
1. „Nieużywanie, pomimo takiego obowiązku, kasku ochronnego odpowiadającego odpowiednim warunkom technicznym ” – 2 punkty karne oraz mandat 100 zł.
2. „Przewożenie pasażerów niezgodnie z przepisami (brak kasku, pasów)” – 4 punkty karne oraz mandat 100 zł.
Wielu z nas wie, że prawo przewiduje nałożenie mandatu pieniężnego na pasażerów, którzy nie mają zapiętych pasów oraz to, że kierowca mimo zapiętych pasów również otrzymuje mandat pieniężny – ma obowiązek zadbać o nasze bezpieczeństwo i nakazać zapięcie pasów bezpieczeństwa. Co najciekawsze w kwestii kasków jest identycznie! Niestety nie jest o tym głośno mówione, a przecież to takie ważne.
Wchodząc do sklepu z akcesoriami dla jeźdźców 2, 3 i 4 kółek naszym oczom ukazują się piętra półek sklepowych, wypełnionych po brzegi „skorupami”. Z opowieści i autopsji wiemy, że każdy z nich odbiega od siebie zarówno przeznaczeniem jak i jakością samego wykonania. Generalnie wyróżnić można cztery rodzaje budowy kasków: integralne, szczękowe, otwarte oraz cross/enduro. Najbezpieczniejsze są te całkowicie zabudowane, gdzie szczęka jest zakryta. Po co więc tyle rodzajów? Odpowiedź jest banalnie prosta – każdy wymieniony wyżej rodzaj ma swoje odpowiednie zastosowanie. Nikt, kto jeździ skuterem i nie rozwija (zwłaszcza w korkach) zawrotnych prędkości nie założy kasku przeznaczonego na motor crossowy – pokieruje się głównie kwestią wygody, ale i wyglądu również.
W kwestii bezpieczeństwa najważniejszą rolę na terenie Europy odgrywają normy ECE 22-05. Niestety mają ona swoje wady. Kask składa się z kilkunastu poszczególnych fragmentów i aby producent otrzymał homologację na swój produkt wystarczy, że najważniejsze z nich szczególniej wzmocni. Znane marki nie stosują się do tych złych praktyk, dlatego więc swoje kaski poddaje dodatkowym testom i weryfikacjom. Odpowiednie instytucje sprawdzają przede wszystkim wytrzymałość kasków, a jej wyniki mają postać rozbudowanej opinii i to właśnie ona powinna przemawiać do nas w kwestii wyboru odpowiedniego modelu. Zazwyczaj nierozłączne jest to z odpowiednio wysoką ceną. Kask posiadający homologacje opatrzony jest specjalnymi naklejkami (wewnątrz lub na zewnątrz - tył kasku)
Odnosząc się do wspomnianej kwoty, którą jesteśmy w stanie przeznaczyć na kask, to czy warto na nim oszczędzać? Okazuje się, że tak, ale tylko w przypadku, gdy nie zależy nam na szczególnym wyglądzie i nowoczesnej technologii przeznaczonej najczęściej dla zawodowców. Zaznaczam tu tylko jedno – NIGDY nie żałujcie funduszy na kask renomowanej marki. Co kryje się zatem za ceną? Padłoby słowo „logo”? Być może, ale nie w tym artykule. Atestowane materiały i specyficznie dokładny sposób wykonania to tło kwoty, którą należy przeznaczyć na kask. Bezpieczeństwo przede wszystkim, ale istotna jest również wygoda, dopasowanie do głowy oraz wszelkie dodatkowe rozwiązania. To również wyznaczniki wyższej ceny. Kask najlepiej jest kupować osobiście w sklepie. Jeżeli robimy zakupy przez Internet – chociażby w przypadku, gdy jest nieco taniej niż w sklepie – dotrzyjmy do identycznego kasku w celu podstawowej osobistej przymiarki i potwierdzenia tego z czego jest zrobiony (metka wszyta wewnątrz kasku). Kask nie może być zbyt luźny i powinien lekko uciskać nasze policzki – z czasem jego wnętrze dopasuje się do naszej głowy i przestanie sprawiać wrażenie nadmiernego uciskania. Dobrze, gdy wnętrze kasku ma wypinane elementy – to ułatwi jego ewentualne czyszczenie. Kolejnym punktem jest wentylacja – z racji zmieniających się pór roku część z nich powinna mieć możliwość zamykania otworów wentylacyjnych. W wybranym uprzednio kasku należy sprawdzić również samo zapięcie i możliwość regulacji – te elementy nie powinny stawiać oporów. Dwa najczęściej stosowane przez producentów zapięcia to „Double D” (DD) oraz zatrzaskowy. Póki co nie wymyślono żadnego innowacyjnego rozwiązania w tej kwestii. Od zawsze wiadomo, że zapięcia te z początku sprawiają kłopot pod względem ich użytkowania. Nie należy zanadto się zniechęcać, ponieważ już po kilku razach będziemy w stanie zapinać kask nawet w rękawicach motocyklowych. Takie rodzaje zapięć w razie wypadku praktycznie wykluczają zerwanie kasku z głowy. Co jeszcze ważne w tej części warto spojrzeć na wewnętrzną metkę - zawarte na niej informacje to chociażby wspomniane materiały użyte do budowy skorupy oraz wyściółki wnętrza kasku (bardzo ważne), a oprócz tego waga, rozmiar, rocznik, wersja/model lub kraj produkcji. Są na niej informacje podstawowe, ale i też wszelkie ostrzeżenia dotyczące użytkowania, czyszczenia i tego co należy zrobić, gdy kask ulegnie zniszczeniu po wypadku. A to jest szczególnie ciekawe – producent zaznacza 2 opcje do wyboru. Pierwsza z nich to przesłanie zniszczonego kasku do siedziby producenta w celu kontroli, a druga to kompletne zniszczenie kasku i wymiana na nowy – najczęściej stosowana.
Warto tu również wspomnieć o akcesoriach, których to całe zestawy oferują nam producenci:
- Zacznijmy chociażby od szyb – do wyboru jest cały wachlarz. (przyciemniane, progresywne, tęczowe, z systemem anti-fog, zwykłe przezroczyste i wiele innych).
- Idąc tym tropem dalej natrafiamy na kolorowe gogle. Kupując je musimy brać ze sobą kask do przymiarki, bo jak się okazuje, nie wszystkie modele gogli pasują do danego kasku i samego kształtu twarzy. Ot przykład z czystej prywatnej autopsji – do przymiarki miałam 6 różnych modeli i okazało się, że tylko 4 z nich idealnie dopasowywały się zarówno do twarzy jak i samego kasku! To również jest bardzo ważne w kwestii bezpieczeństwa. Przecież nikt nie lubi, kiedy kurz dostaje się do wnętrza, a szybka gogli paruje.
- Zajrzyjmy dalej w temat – tu pojawiają się pozostałe bardzo przydatne akcesoria - noski ochronne, systemy słuchawkowe (intercom), wymienne gąbki, szybki do gogli, nakładki na brodę (przy kaskach otwartych). Dla figlarnych jeźdźców producent przewidział również wiele produktów ozdabiających kask – świecące rogi, irokezy, świąteczne czapki i bandamy na twarz z nadrukiem kościotrupiej czaszki. Teraz nikt nie wmówi mi, że tylko kobiety mogą stroić się do jazdy.
Na samym końcu wspomnę o czymś, czym kupujący kierują się jako pierwszym atutem zakupu – wygląd. Muszę niektórych rozczarować – to ostatnia rzecz na jaką powinno się patrzeć przy wyborze „skorupy”. Atrakcyjna grafika niestety nie uratuje nikomu życia – jedyny wyjątek to odblaskowe malowanie. Nie bez powodu o wszelkich DODATKACH wspomniałam na końcu artykułu.
Postanowiłam, że wybiorę 2 różne kaski do wglądu – rozłożyłam je na części i moim oczom ukazała się cała prawda o kaskach. Sam artykuł nic zapewne by nie wniósł, dlatego więc warto było pobawić się w detektywa. Mój wybór padł nieprzypadkowo na 2 zupełnie identyczne w budowie kaski, ALE… no właśnie… w czym tkwią szczegóły? Malowanie inne, ale to nie ma nic do rzeczy – patrzymy na bezpieczeństwo. Różnica ceny – owszem – jestem już bardzo blisko. Materiały – otóż to! Wróćmy 30 sekund wcześniej do wyboru jaki padł – kask O’neal 709 R i kask THH Helmet TX-22. Nie są to kaski z półki najnowszych modeli, ale obecnie cały czas do nabycia. Wnioskuję więc, że ktoś z Was jeszcze może kupić takowy kask. Ceny, które tu podam obowiązywały w dniu zakupu - dzisiaj są nieaktualne, ponieważ to starsze modele i najpewniej można je kupić w promocji po niższej cenie. Bardzo ważna sprawa – jeżeli zdarzy Wam się kupować kask starszego modelu sprawdźcie ile kosztował w czasach swojego tryumfu na rynku sprzedażowym – to może dać Wam obraz tego jaką półkę cenową osiągnął, a to pozwoli ocenić czy warto pokusić się na promocję. Wracając do sedna, kaski średniej klasy – czyli kaski godne polecenia (dla standardowych jeźdźców bez innowacji). Dla jasności detektywistycznej przedstawiam tabelkę:
Załącznik:
Bez tytułu.jpg [ 94.56 KiB | Obejrzany 12627 razy ]
Pospolitym testem tabelkowym wykazałam, że cena w 100% świadczy o materiałach jakie zostały użyte. Oczywiście różnice nie są tu niczym złym, a wręcz nakazują nam, by czytać metki, by wiedzieć za co się płaci większą sumę. Bez wątpienia im wyższa cena tym materiały są bardziej innowacyjne, a co za tym idzie lżejsze i mocniejsze.
Załącznik:
DSC_0372.JPG [ 194.87 KiB | Obejrzany 12627 razy ]
Badając temat postanowiłam zapytać o opinię i rady czołowych użytkowników kasków. Jak wspomniałam wyżej nie poprzestałam tylko na quadowcach.
Mikołaj Błaszczak (quad) „Moje zdanie na temat kasku jest proste. To pierwsza rzecz jaką kupujemy i na której nie oszczędzamy. Bazując na kwocie 50 – 200 zł możemy być pewni, że przy mocnym uderzeniu nie spełni on swojej roli w 100%, aczkolwiek zaznaczam, że zawsze jest to jakaś dodatkowa ochrona. Kaski powyżej 1700 zł to wysoka półka przeznaczona dla zawodowców. Zaskakują one wagą, zachowując swoją jakość i wytrzymałość. Tani kask będzie ważył ok. 1400 g, a materiały do niego użyte nie będą dobrej jakości – wystarczy spojrzeć na jakość materiału użytego do wykonania wyściółki wnętrza. Kaski takie jak chociażby Airoh Aviator czy Shoei VFX-W wykonane są z wysokiej jakości, przyjemnych w dotyku materiałów, a waga schodzi poniżej 1000g. Są one bardzo wytrzymałe, lecz nie zapominajmy, że rolą kasku jest przyjąć uderzenie – TO KASK POWINIEN PĘKNĄĆ, A NIE NASZA GŁOWA!
Czy kiedykolwiek kask uratował mnie od utraty zdrowia? Oczywiście! Kiedyś przy wyjściu z zakrętu tylnym kołem uderzyłem w drzewo i katapultowało mnie do rowu. Uderzyłem kręgosłupem i głową w ziemię. Nie ukrywam – głowa bolała, lecz dzięki zapiętemu kaskowi nic poważnego mi się nie stało. Niektórzy offroad’owcy myślą – „A nie będę zapinał kasku, bo zaraz będę się wyciągarką wspinał, to będę kask zdejmował, bo będzie niewygodnie.”A może wystarczy kupić wygodny i lekki kask, który nie będzie nam przeszkadzał i będziemy mogli go zapiąć bez problemu? Co w przypadku, gdy chociażby inny quadowiec popełni błąd i jego quad zroluje się prosto na nas, gdy akurat my zdejmiemy kask? Zapewniam Was, że będzie bardzo bolało. Gdy nie startujemy w żadnych zawodach i nie mamy w regulaminie napisane jakie zapięcie musi posiadać nasz kask – w większości musi być to zapięcie typu „DD” – to możemy kupić kask z zapięciem na specjalna klamerkę. Wówczas zapięcie i rozpięcie kasku zajmie nam tyle co zapinanie pasów w samochodzie. Mamy pewność, że podczas wypadku kask nie spadnie nam z głowy i uratuje nasze życie. Co mogę doradzić z doświadczenia: Przed kupnem kasku można poszukać w Internecie jakie testy przeszedł. Trzeba pamiętać, że wystarczy jedno konkretne uderzenie, aby naruszyć strukturę skorupy. My gołym okiem tego nie zobaczymy, ale przy następnym już niewielkim uderzeniu kask pęknie a nasza głowa może ucierpieć.”
Łukasz Łaskawiec „Podczas większości swoich startów używałem kasków Shoei. Nie należały one do najtańszych, ponieważ kosztowały w okolicach nawet 2000 zł. Kiedyś, na pierwszym moim Dakarze właśnie ten kask uratował mnie przy dużej prędkości. Zaliczyłem wtedy solidną przewrotkę. Mnie całe szczęście nic się nie stało, ale skorupa kasku doszczętnie popękała pochłaniając całą energię uderzenia. Obecnie jeżdżę w kasku marki Airoh, który też nie jest tani. Uważam, że są to najwygodniejsze i najlżejsze kaski. Trzeba sobie dokładnie przeliczyć, ile dla nas jest warta nasza głowa. Niezapięty kask, to praktycznie tak, jakbyśmy jechali bez niczego na głowie, przeważnie przy upadku, taki kask spada z głowy. Moją podstawową zasadą jest to, że jadąc nawet 1 km, zawsze zapinam kask. Rada jaką chciałbym tu dla wszystkich pozostawić jest to, że gdy kupujemy jakikolwiek kask zawsze trzeba wybierać dopasowany do głowy, aby nie był za luźny i przede wszystkim - posiadał homologacje.”
Rafał Sonik "Kask jest niezbędnym elementem wyposażenia i nie wyobrażam sobie sytuacji, w której można byłoby bez niego wsiąść na quada. Od lat szkolę dzieci, bo uważam, że quad to najlepsze dostępne narzędzie nauki odruchów potrzebnych potem w ruchu drogowym. Dziecka nie posadzimy za kierownicą samochodu, a motocykl jest mniej stabilny niż czterokołowy quad. Dlatego jestem orędownikiem tego, by pierwsze ćwiczenia z prowadzenia pojazdów mechanicznych odbywały się na quadzie i na piasku. Dzieci, które w towarzystwie instruktorów wyruszają ze mną na trening zawsze mają kaski i jest to z tych elementów, na które szczególnie zwracamy uwagę. Zakładanie kasku powinno być odruchem, czymś naturalnym i nie podlegającym żadnej dyskusji.
Kask wielokrotnie ratował mi życie, ale ta najbardziej pamiętna sytuacja to Rajd Brazylii 2013. Jechałem w kurzu za motocyklistą i nie zauważyłem przeszkody. Wyrzuciło mnie z quada i uderzyłem głową tak mocno, że cały kas był pogruchotany. Wgnieciony i porysowany od zewnątrz oraz kompletnie zniszczony w środku. Nie mam żadnych wątpliwości, że gdyby nie ochrona, jaką zapewnił mi kask w tej sytuacji, już by mnie tu dziś nie było. Ten kask wożę teraz ze sobą na różne okazje."
Damian Sobecki - (warsztat mechaniki i modyfikacji aut i silników kartingowych)/ Jastrzębski Racing.„Jak w wielu sportach motorowych tak i w przypadku gokartów kask to najważniejszy element całego wyposażenia kierowcy. W tego rodzaju wyścigach stosujemy takie kaski jak chociażby Arai, Bell czy B2 – to taka podstawa. Waga kasków bywa różna – 750-800 g., ale i również ok. 1350 g., tak więc masa wynosi tyle co kaski stosowane przy innych dziedzinach sportów motorowych. Takie kaski jak Uvex, Waka czy Chyna to czołówka marek w naszym sporcie - niższa półka to chociażby marka Shark. Jeżeli już chodzi o to czy cena = jakości – i tak i niekiedy nie. Czasami płacimy za nowy model, ale zawsze za obowiazkową homologację kasku – cik fia – czyli międzynarodowa federacja sportów motorowych. Kask jaki mogę polecić za dobrą i uczciwą cenę to Arai gp5k, którego cena to ok. 550-600$.
W kwestii niezapinania kasków powiem jedno i dosadnie – głupota do potęgi, a nawet bardziej. Za coś takiego zabierałbym prawko i dawał dobre mandaty dla opamiętania. Sam jeżdżę prywatnie motorem i zawsze mam zapięty kask. Przyznam się, że nie zawsze mam odpowiednie buty itp., ale kask to moja podstawa. Zaznaczam, że 70% urazów podczas wypadków (motor, auto i karting) to URAZY GŁOWY. W czasie upadku na motorze uderzamy głową o jezdnię, krawężnik czy w elementy auta, w samym aucie wyścigowym uderza się głową o klatkę bezpieczeństwa, a w kartingu praktycznie uderza się o wszystko, ale głównie chodzi o same dachowania. Co nas cieszy to fakt, że sędzia przedwyścigiem sprawdza poprawność zapięcia kasku. Kontrola ta została wprowadzona, ponieważ niedopilnowanie tego powodowało spadanie kasków podczas kraksy, co skutkowało długimi pobytami w szpitalu. Sam w 2002 roku jako zawodnik miałem wypadek, gdzie po dachowaniu wypadłem z pojazdu – odbiłem się o asfalt. Szczeka kasku pokruszyła się, szyba odpadła, ale na szczęście cały mocno poobijany wyszedłem z tego. W przypadku moich kolegów - mieli oni sytuacje tego typu, że kaski były zdezelowane, oni poobijani, ale twarze całe i w dodatku uśmiechnięte. Inna historia to taka, że kolega za luźno zapiął synkowi kask. Podczas dachowania spadł mu z głowy a efektem tego był brak górnych jedynek, 2 żeby na dole ukruszone, wybita szczęka i wstrząs mózgu. Nawet najlepsza marka czy atesty nie uchronią naszej głowy, gdy kask jest niezapięty. Wniosek jest więc jeden – lepszy tańszy i zapięty kask niż drogi i odpięty. ”
Krzysztof Hołowczyc„Podczas jazdy na motorach, skuterach czy rowerze zawsze powinniśmy mieć na głowie zapięty kask. Wystarczy spojrzeć na policyjne statystyki, by stwierdzić, że prawie 90 % śmiertelnych wypadków rowerzystów i motocyklistów związanych jest z urazami głowy. Niestety obserwując polskie drogi często widzimy rowerzystów czy osoby na skuterach bez kasków. Tłumaczymy sobie przeważnie, że wyjeżdżamy tylko na krótką przejażdżkę, że będziemy jechać wolno i że nic nam nie grozi, ponieważ wierzymy w swoje umiejętności. Trzeba mieć jednak świadomość, że wypadku nie musimy spowodować my sami. Możemy paść ofiarą pirata drogowego, wtedy kask może uratować nam życie. Ważne aby dzieciom od małego wpajać nawyk zakładania kasku. Musimy zdać sobie sprawę, że nie jest to jedynie niepotrzebny gadżet. W niektórych krajach, np. w Wietnamie wkładanie kasku jest obowiązkowe. Kolejną ważną sprawą jest prawidłowe jego noszenie i umocowanie na głowie. Niezapięty kask może się łatwo zsunąć i wtedy nie uratuje nas przed uderzeniem.
Przy zakupie kasku należy kierować się przede wszystkim materiałem, z którego jest on zrobiony. Stąd też bierze się tak duża rozbieżność cenowa pomiędzy różnymi modelami. Kaski wykonuje się głównie z materiałów termoplastycznych i włókien kompozytowych. Te ostatnie są bardziej wytrzymałe, ma to jednak swoje przełożenie na ich cenę. Musimy pamiętać także o dobraniu odpowiedniego rozmiaru. Kask musi ściśle przylegać do całej powierzchni głowy. Po założeniu nie powinien być luźny, nie może poruszać się w jakąkolwiek ze stron. Kolejna ważna sprawa to zakup kasku z homologacją, aby taką otrzymać każdy kask musi przejść testy i udowodnić, że spełnia określone normy bezpieczeństwa. W Europie jest to ECE 22-05. Podczas takiego testu przeprowadzane są przede wszystkim próby wytrzymałości, testy zapięcia i przedniej szybki zwanej wizjerem.
Jako kierowca rajdowy jestem zaprzyjaźniony z kaskami. Niejednokrotnie kask uratował mnie przed poważniejszymi urazami. Apeluję o rozsądek, odpowiedzialność i szacunek do własnego życia. Wsiadając na rower, skuter czy motor wkładajmy kask. Naprawdę może on uratować nam życie.”
Dosadne kampanie reklamowe na temat palenia tytoniu, czy przejeżdżania przez niezabezpieczone tory przedstawiają niejednokrotnie przykre i przerażające obrazy. Idąc tym torem do artykułu pasowałyby makabryczne zdjęcia ofiar wypadków, czy też osób które przeżyły. Zapewniam, że nie pojawią się tu takie zdjęcia – nie o to w tym chodzi, ponieważ przekonana jestem, że każdy z was potrafi sobie przypomnieć chociaż jeden taki obraz, by wewnętrznie uświadomić się, że „to mogłem być ja”. Życie to pasmo najróżniejszych nieskończonych zdarzeń. Każdy powie – „Wypadki mają wszyscy tylko nie ja – mnie to nie dotyczy”. Dotyczy – mniej czy bardziej, ale dotyczy – czy teraz za chwilę, czy za wiele lat, nigdy nie wyprzedzisz swoim pojazdem życia i nie przewidzisz, gdzie i jak za chwile skończy się twoja podróż. Nie bez powodu zapytałam prawdziwych zawodowców o ich wypadki. Dlaczego? Zrobili tysiące kilometrów, są świetni w tym co robią, osiągają wspaniałe wyniki i są wzorem do naśladowania, ale nigdy nie są w stanie przewidzieć co pojawi się na ich drodze. Zawsze zapinają kask. Nigdy nie przeceniaj swoich umiejętności – jesteś tylko człowiekiem, a maszyna nie ma rozumu i nie pomyśli za ciebie. To również nie kwestia twojej uwagi na drodze, ponieważ to my możemy by ofiarami pirata drogowego. Na nikogo nie naciskam tym artykułem – to Wasze sumienie, ale pomyślcie chociaż o swojej rodzinie – rodzicach, małżonku, dzieciach – nie zapinając kasku narażasz się na utratę życia czy zdrowia. Wiedz, że przewrócisz do góry nogami swoje życie, ale i wielu otaczających cię osób. Na podsumowanie powiem tylko jedno zdanie…
Zapnij kask – krytyczne sekundy masz w garści.-- dodano 26.11.2014 23:21 --Komentarze w sprawie mile widziane
-- dodano 27.11.2014 19:37 --Cytuj:
Damian Sobecki - (warsztat mechaniki i modyfikacji aut i silników kartingowych)
W tego rodzaju wyścigach stosujemy takie kaski jak chociażby Arai, Bell czy B2 – to taka podstawa. Waga kasków bywa różna – 750-800 g., ale i również ok. 1350 g., tak więc masa wynosi tyle co kaski stosowane przy innych dziedzinach sportów motorowych. Takie kaski jak Uvex, Waka czy Chyna to czołówka marek w naszym sporcie - niższa półka to chociażby marka Shark.
Informuję, że wdał się mały chochlik do tekstu: kaski Waka i Chyna to najniższa półka kasków, a nie czołówka, natomiast Shark to jedna z lepszych marek.