To ja opiszę swój przypadek. Jadąc kiedyś (jeszcze na moim starym chińczyku) podczas skręcania spod jednego z kół wystrzelił kamień o średnicy około 1cm. Na szczęście miałem kask i gogle, gdyż ów kamień uderzył w gogle mocno i do dziś znajduje się tam piękna rysa. Gdybym nie miał gogli zapewne miałbym wybite oko sądząc po miejscu uderzenia kamyczka.

Licho nie śpi dlatego o bezpieczeństwo musimy dbać poprzez noszenie kasków, buzerów, ochraniaczy łokci, kolan, kręgosłupa, karku, oraz butów. Pamiętajmy że sam sami musimy mieć wewnętrzne parcie aby to wszystko założyć, a nie coś w stylu: "e jadę na pół godziny to kask nawet nie jest mi potrzebny", w tym sporcie chwila nieuwagi, mały błąd i możemy zginąć, to nie jest jazda na motorówce gdzie najwyżej wpadniemy do wody, a i tak nas uniesie kamizelka, niestety tutaj wokół znajduje się las, kamienie, korzenie itd. Starajmy się także jeździć w minimum 2 osoby aby jedna mogła pomóc drugiej. I najważniejsze jeśli założyliśmy buzer, kask itp musimy pamiętać że nadal jesteśmy człowiekiem i równie dobrze też możemy mieć kontuzje, np ochraniacz karku nie da nam 100 % pewności że w przypadku upadku na głowę nie skręcimy sobie karku.

no ja tam nikogo nie będę straszył ale lepiej jeździć z ochraniaczami znam wielu ludzi co kupowali dopiero jak się jakiś kolega o mało nie zabił no cóż, ważne żeby myśleć, ja się wyposażyłem w zbroje i inne rzeczy tak jakby coś

Witam, chciałem się podzielić swoją historią, która niestety nie jest powodem do dumy jeździłem na raptorze rekreacyjnie i amatorsko ale zawsze w kasku i butach niestety nie miałem buzera a to był MEGA WIELKI BLĄD, z powodu którego mam teraz 6 śrub w kręgosłupie i rok życie w stylu emeryta (bez urazy dla emerytów) a stało się to tak: po południu wpadłem na pomysł żeby się przejechać na gadzie ale tak rekreacyjnie jak zawsze jednak niestety rów do którego wleciałem nie słyszał o tym że jeżdżę amatorsko i stało się tak iż quad został w rowie w stanie nienaruszonym natomiast ja przeleciałem przez kierownice, zrobiłem fikołka i pech chciał że upadłem plecami na korzeń drzewa. Zostałem przetransportowany helikopterem do szpitala gdzie okazało się, że doznałem złamania kompresyjnego kręgosłupa na odcinku th4, th6. Najgorszy był moment jak w szpitalu zaczęły mi drętwieć nogi z powodu ucisku rdzenia. Tydzień po operacji zacząłem wstawać, wszystko mnie bolało nie mogłem spać itd. Na szczęście rdzeń pozostał nienaruszony i chodzę za co dziękuję Bogu. Mam do siebie żal iż nie kupiłem buzera bo jakiś tydzień przed wypadkiem oglądałem i miałem już prawie kupić ale pomyślałem sobie że skoro jeżdżę amatorsko i w miarę spokojnie to po co mi buzer ( ale byłem głupi ). Cieszę się że wszystko dobrze się skończyło. Teraz już wiem że byłem głupi i mogę powiedzieć tylko tyle, że nie będę namawiał nikogo na noszenie buzera, kasku czy butów mam tylko nadzieję że jeśli ktoś przeczyta ten post to przemyśli sobie czy faktycznie są to zbędne rzeczy. Mógłbym na koniec dołączyć podobne zdjęcia jak kolega który założył temat ale myślę że jest to zbędne.

Ochraniacze minimalizują potencjalne uszkodzenia ciała i dają szanse na łagodniejsze skutki np upadku.
Zawsze zakładam komplet na siebie i powiem tak:
1 Leciałem w powietrzu tyłem po katapultowaniu i dolną częścią kręgosłupa prostopadle do osi mojego ciała trafiłem w kępę na szczęście młodych i dość cienkich drzew, nic nie czułem żadnego bólu, ale w domu okazało się, że w miejscu którym trafiłem w dzrzewo mam siniaka w kształcie jednej części ochraniacza na kręgosłup.
2. Podczas jazdy na torze( nowy nie poznany do końca) wyskoczyłem z hopki i niestety trafiłem w najazd drugiej-skutek to natychmiastowe zatrzymania quada, a ja uderzyłem klatą o kierownicę. Gdy zacząłem kontynuować jazdę okazało się,że siła uderzenia była tak duża, iż wygiąłem kierownicę do dołu. Nic mnie nie bolało i nawet siniaka nie było, oczywiście jechałem w zbroi.
A pomyśleć gdyby nie było ochrony klatki piersiowej? brrrryyyyy!!!!

oj kolego. jak upadniesz na kregosłup to buzer go ochroni. jak przyladujesz barkiem w glebe jest duże mniejsze prawdopodobieństwo, że coś się stanie także myśłe, że pisanie, że takie rzeczy sa niepotrzebne, jest bezpodstawne. przejedziesz jednym miejscem 100 razy a za 101 zaliczysz glebe i bedziesz sobie pluł, że jednak mogłeś założyć buzer

Fajnie ja też używam kasku ochraniaczy - ale dzisiaj na termometrze w cieniu 31 stopni i fajnie jest w spodenkach i b.ważne okularach - (muchy pchają się do oczu ) przejechać się dla ochłody z rozwagą .
nie wyobrażam sobie dzisiaj na sobie kasku , buzera itp .
moje zdanie , każdy może mieć inne !

Widziałem dziś pana w Warszawie po praskiej stronie Wisły jechał sobie na raptorze po ulicy bez kasku, bo przecież wiózł z tyłu dziecko... w jego za dużym kasku... Gratulacje. Mózg zdjął razem z kaskiem.

Też tak mówiłem 2 lata temu - dosłownie raz nie chciało mi się wbijać w buzer, jechaliśmy (ja Brute Forcem) prostą trasą, szutrową, nawet nie było jakoś szybko. Nagle kolega przede mną odwalił numer tysiąclecia i nie skręcił w prawo, jak prowadziła droga, ale prawie bez hamowania wypaskudził w stos ściętych drzew leżących przy drodze. Pofrunął przez te bale w krzaczory, tak, że go straciłem z oczu. Myślałem, że właśnie jestem świadkiem śmierci kumpla, więc odruchowo ścisnąłem obie klamki hamulca i patrzyłem czy się tam rusza w tych krzakach. Potem to był już moment - na szutrze przy zblokowanym tyle dupa wyjechała mi do przodu, leciałem normalnie bokiem do drogi do momentu kiedy trafiłem na jakiś kamień. Siła wywaliła mnie dobre 6 metrów od quada, a Brutal fiknął 2 kozły i wylądował w rowie. Walnąłem o glebę lewą stroną klaty i głową - na szczęście miałem kask i ochraniacze wewnątrz w kurtce. Przez godzinę nie mogłem złapać oddechu. Po wizycie na pogotowiu okazało się, że żebra całe, a to, co mnie tak bolało, to naderwane mięśnie międzyżebrowe. Przez miesiąc podcierałem się drugą ręką . Niby nic poważnego, ale niemiło wspominam tą przygodę. Od tamtej chwili lato, czy zima - zawsze zakładam buzer i zapinam kask (kask niezapięty to jak pęknięta prezerwatywa: niby coś tam zabezpiecza ).

Przeczytalem cala ta lekturke i az się przestraszylem.
Ale i to dobrze bo wkoncu kupilel buzer taki http://www.fmx.pl/prod_880_Buzer_FOX_-_ ... ector.html

Witam.też mam mały przypadek .Mój kolega jezdzi raptorem 700 po ulicy z predkoscia ponad 120 km/h ( oczywiscie bez kasku !!!)na pytanie czemu jezdzisz bez kasku odpowiada ze nic mu się nie stanie a policja mnie nigdy nie zlapie.przez takie rozumowanie jest tyle wypadkow smiertelnych.moim zdaniem powinna być jakas reklama w telewizji mowiaca o tym co może się stac kiedy się nie uzywa lub nie ma kasku.Dzisiaj ci się udalo jutro może już nie.pozdrawiam

panowie stroj trzeba zawsze miec i to pełny my sporo smigamy po lesie i lubimy podjazdy...strome:)...było pare rolek i zbroja naprawde się przydaje...szczególnie na kregosłup...
a jesli ktoś msiga po szutrach to ja pare razy dostalem kamieniem z pod quada i gdyby nie buzer to by na pewno bolało...

Witamswoja przygode z atv zaczalem rowny rok temu ;] niestety ostatnio zaliczylem jedna z powazniejszych gleb na moim chinolu...otoz zachcialo mi się sprawdzic(w czasie jazdy) czy kostka od rezerwy jest docisnieta,prawa reka kieruje lewa dociskalem kostke i patrzalem pod plastik jedoczesnie,nagle wyrwalo mi kierownice,quad zjechal na pobocze gdzie byla tzw " garb'. spadlem z quada na 4 litery i jakby tego bylo malo gad przejechal mi po nogach.Dlatego ciesze się ze zakupilem sobie buciki.....co do buzera mam go na szafie ale przez dlugi okres czasu niechcialo mi się go skrecic(kwestia 2 srubek) od tamtego czasu zaluje ze się zwlekalem z tym....zbita miednica dlugo dawala mi o sobie znac... pozdro

Woda potrafi być twardsza niż beton

Witam serdecznie wszystkich na forum. Tak sobie czytam wszystkie posty i w głębi serca bardzo żałuje, iż nie czytałem ich wcześniej. ;( Oczywiście jestem bo bardzo groźnym upadku. Nie będę opisywał go ze szczegółami ale miałem naprawdę mnóstwo szczęścia, że mogę normalnie siedzieć, ruszać palcami, chodzić o własnych nogach ogólnie być sprawnym. Dodam, iż podczas wypadku miałem tylko kask i drugą szansę od Boga. Minęło trochę czasu zanim odważyłem wejść do garażu...Niech mój przypadek również będzie ostrzeżeniem dla innych!! Teraz rozglądam się za zbroją lub buzerem. Ciśnie mi się na usta tylko jedno pytanie, powiedzcie mi drodzy użytkownicy Czy produkty z allegro jak np:
http://www.allegro.pl/show_item.php?item=741303914 to totalny szajs i wyrzucanie pieniędzy w błoto ?
Wiem, że troszkę podpowiecie Z góry wybaczcie, jeśli temat już był wałkowany ale gdzieś nie mogę znaleźć. Mam nadziej również, że nic nie stanie się jeśli podepnę moje pytanie w tym temacie...

Lepsze to niż nic. Cóż zero atestów i niska jakość.