Witam,
Z początku uprzedzam - proszę się nie śmiać ale przez dwa tygodnie nudy w oczekiwaniu na części zamienne można zrobić dużo pożytecznych rzeczy: wymienić oleje, łożyska, przesmarować wszystko, wyczyścić, pogłaskać, przedmuchać, umyć itp itd no ale po wykonaniu większości tych czynności dalej pozostaje dużo wolnego czasu i nasuwa się nieubłaganie reparacja poszycia.
Z tego co wyczytałem na forum 2Can swoje obklejał - w sumie fajna opcja, bo można całkiem kolor zmienić, czy nawet grafikę wstawić, ale obawiam się że przy mojej sprawności manualnej mogło by to mieć raczej odwrotny efekt od zamierzonego
Pozostaje polerowanie starego plastiku - i tutaj zwracam się do zebranych - czy są znane jakieś sprawdzone metody na podciągnięcie stanu rzeczywistego osłon plastikowych? - mocno sfatygowanych:) ??

nie sądze,że poleriowanie plastkiku przyniesie konkretne rezultaty,moim zdaniem pozostaje ci mrtoda oklejenia foliami lub alternatywa lakierowania mrtodą tradycyjną najlepiej z zastosowaniem podkładów i farb do pastkiów (wysokie koszty)lub tańszysz specyfików akrylowych (efekty bardzo dobre) właśnie tą metodą ostatnio odnowiliśmy trx450es.Mam kolegę lakiernika i nigdy nie byłem świadkiem aby polerował plastiki (15 lat doświadczeń).Nasze koszta to podkład,lakier 120zł;papiery ścierne 30zł;własne praca plus 8 piw dla kolegi lakiernika. pozdrowienia.

Ja miałem okazję polerować plastyki , co prawda nie w quadzie , ale w motocyklu enduro , gdzie plastyki są tego samego "gatunku" , co w moim Raptorze . Też były mocno sfatygowane . Te największe rysy zaczęliśmy polerować papierem 60 (wg grubości ziarna ) , potem 120 , 240, 500 , 1000 , 1500 aż do 2000 . Trzeba dobrze "wyważyć" głębokość rys , co by odpowiednio dobrać grubość pierwszego papieru , żeby nie narobić sobie czasem nie potrzebnej pracy . Potem żmudna praca ze szmatką i pastą polerską . Efekt finalny jest naprawdę bardzo dobry , ale wymaga sporo cierpliwości .

Zdecydowanie odradzam lakierowanie plastików, widziałem na własne oczy pomalowane obudowy z Scramblerze - efekt to kicha na maksa...

Raz widziałem jak gość opalarką jeździł po plastiku do motoru enduro i to robiło swoją robotę, ponieważ z plastiku schodziły wszelkiego rodzaju zuszczenia plastiku oraz wracał taki "soczysty kolor". Plastik w Scramblerze jest barwiony w masie ( chyba jak u większości ). Ja swojego Scramblera czasami przejeżdżam pastą która według producenta jest to likwidowania zarysowań w samochodach na powierzchniach z tworzyw. Plastik wtedy odzyskuje swój blask, nie widać rys i się "konserwuje" na następne pare utopień w błocie. Na takiego umytego i wypastowanego i wypolerowanego quada nakładam silikon w spray'u np. z shell-a, dzięki niemu quad się świeci jak psu kule i wygląda jak by przed sekundą wyjechał z salonu dodatkowo wiele łatwiej jest zmyć brud/błoto z obudów oraz woda sama spływa nie pozostawiając zacieków.

nie twierdze,że koledzy się mylą co do polerowania,ale na pewno są w błędzie co do lakierowania zrobiliśmy tak już trzy kłady które są użytkowane w terenie (lasy,polligony itd.)nie było przypadku pęknięć lakieru czy innych ujemnych oznak.podstawą jest solidne przyłożenie się do wykonanych prac i lakierowanie w profesjonalnej lakierni.

Nie napisałem że będą pęknięcia tylko chodziło mi o względy estetyczne. Według mnie wygląda to nie ciekawie poza tym po
1. Przy sprzedaży będzie problem bo ludzie będą myśleć że plastiki były klejone lub coś podobnego
2. Wygląda to nie zwykle sztucznie - to akurat może było spowodowane tym że widziałem to na Scramblerze, który ma plastik barwiony w kolorze czarnym metaliku. I gdy nałożono czarną metaliczną farbę to .... szkoda gadać

Zgadzam się z Grzesiek G, co prawda to najbardziej męcząca i czasochłonna metoda to jednak masz to zrobione naprawdę dobrze... Quada nie polerowałem, ale felgi czy lakier samochodowy tak na zderzakach i wiem, że tak to działa. Mówisz, że masz dużo czasu, zatem ruszaj do sklepu lakierniczego po papierki i korkową cegiełkę i rączki w ruch przy tych ostatnich papierkach nie zapomnij o wodzie będzie lepszy efekt...

Hehe, no chyba trzeba będzie poruszać łapkami, ale najpierw spróbuję końcówki na wiertarkę - delikatnie, żeby się przypadkiem nie przypaliło i jakimś mleczkiem czy polerką do lakieru - a nóż pójdzie trochę szybciej. No a jak się nie uda to chyba faktycznie - ryza papieru i do dzieła.

SimoN_BBa nie próbuj wiertarką bo zniszczysz plastiki! Nie masz nawet pojęcia jakie wiertarka zrobi Ci rysy... Chyba, że masz taką z ustawianiem obrotów...

ano dokładnie i różne nakładki - od gąbki po futra itd
nieregulowaną to raczej byłoby ciężko - gąbka przy takich obrotach mogłaby się przytopić do plastiku na przykład poza tym i tak będę to musiał sprawdzić na jakimś małym kawałku tak w razie czego

Powiem tak, nie radze wiertarką. Raz się przejechałem i już mi wystarczy... ale życzę powodzenia i pochwal się efektem!

http://www.allegro.pl/item231335256_meg ... auto_.html


co o tym sądzicie?

Myślę że to może robić robotę

To pewnie działa na podobnej zasadzie co "uzpełniacze" ubytków (rys) do okularów, ekranów itp. rzeczy. Po prostu trzeba sprawdzić, aczkolwiek w cuda jak na tym obrazku to raczej bym nie wierzył

Zrób tak jak pisał GrzesiekG. Stopniowo papierkiem a potem robótki ręczne. Polecam pastę TEMPO ( lekkościerna) bo jest tania , wydajna i bardzo skuteczna.

I nie używaj do tego absolutnie wiertarki a ew. tylko regulowaną oscylacyjną polerkę na powietrze.