Ale czy każdy sportowy filtr jest lepszy od oryginału ? W Rinconie mamy oryginalny gąbkowy, prany u mnie mniej więcej co 2 wyjazdy w zależności od kurzu, oczywiście prawidłowo nasączany. Woda zawsze schodzi czysta, na półce leży twinair jako zapasowy - jest sens zakładać ?

Gąbkowy Twinaira jest lepszy jakościowo i tyle.

Raczej nie, powiedzmy taki K&N przepuści na pewno więcej syfu niż zwykły gąbkowy filtr, takie moje zdanie. O innych papierowych filtrach dostępnych na rynku nie wspomnę

Twinair ma lepszą gąbkę, przepuści mniej pyłu niż oryginał, dodatkowo jest jasny więc widzisz kiedy się zabrudzi

Oryginał w Hondach też jest jasny - ale to tak na marginesie przekonaliście mnie stara gąbka ląduje na półce, a Foka otrzymuje nowego twin air'a. Dzięki za wyczerpujące odpowiedzi

wymiana oryginalnego na twinair'a nie ma najmniejszego sensu - są bardzo zbliżone i oba nic nie przepuszczają jeżeli tylko są dobrze nasączone odpowiednim środkiem a nie najtańszym spay'em.
Po najgorszych kurzach filtr oryginalny od wierzchu jest cały zasyfiony, a od spodu czyściutki. Wymiana ma sens, jeżeli zauważy się że od mycia gąbka pęknie lub straci kształt. Oczywiście K&N to inna bajka.

W grizzlaku syf lubi dostać się do króćca poprzez poluzowaną obejmę na rurze gumowej od airboxa i wtedy można zniszczyć silnik - znamy takie przypadki.

Niestety ma sens. Twinair puszcza zdecydowanie mniej!

Ja do swojego sprzętu również założyłem filtr TwinAir i bardzo sobie go chwalę.. W najgorsze upały gdzie kurzyło się strasznie nie przepuścił ani drobinki. Filtr z zewnątrz był praktycznie cały czarny - po jednym wyjeździe ( ) a od wewnątrz czyściutki. Oczywiście filtr co jazdę myłem i nasączałem olejem do filtrów.. Według mnie opłaca się kupić ten filtr zwłaszcza że nie jest to koszt rzędu 200-300 tylko około 100 zł..