Wildcat pierwsza jazda.
I w końcu stało się z pomocą dealera Arctica z Łomianek udało mi się wypożyczyć(zapłaciłem) Wildcata
Pierwszy raz siedziałem za sterami pojazdu z rodziny Utv i nigdy wcześniej nie jezdziłem takim sprzętem więc byłem bardzo ciekaw jak to jest
Po wejściu za stery kota próbowałem odsunąć do tyłu fotel ale nie ma żadnej regulacji więc pierwsze wrażenie przy 186cm wzrostu było bardzo ciasne.Fotel można szybko zdemontować a jedyna rzecz jaka jest regulowana to kierownica od pozycji jak w Ikarusie do sportowej.
Po przekręceniu kluczyka uszy moje usłyszły rasowy dzwięk silnika w układzie V ,mimo fabrycznego wydechu dzwięk który wydobywał się z kota naprawdę robił wrażenie a wskazówka obrotomierza delikatnie drgała jak w mega wyczynowym pojeżdzie.
Po przejechaniu pierwszych kilometrów przyzwycziłem się do pozycji za kierownicą typu Sebastian Loeb i czułem się dobrze.
Wrażenia z jazdy niesamowite dla mnie osobiście Wild dawał mi więcej adrenaliny niż Kingquad bo czułem się jak rajdowiec na odcinku specjalnym idąc bokiem w zakręty przy sporej prędkości.
Największe wrażenie robi zawieszenie,tam gdzie quadem leciałem w powietrzu kot mimo znacznie większej prędkośći absolutnie nie odrywał się od ziemi,dopiero przy naprawdę ostrej chopie uniosłem się w powietrze gdzie zamarłem na chwilę bo myślałem,że lądowanie będzie bardzo twarde ale nic mylnego uczucie jakie mi toważyszyły podczas przyziemienia było jak bym wpadł w milion piłeczek z gąbki-coś niesamowitego.
Jeżdząc quadem mogę śmiało stwierdzić,że tam w porównaniu do Kota nie występuje coś takiego jak chlapanie błotem lub wodą to co się dzieje po wjechaniu lekko w kałużę w Wildzie to poprostu jak by ktoś z całej siły chlusnął kubłem wody w twarz a kawłki błota nawalają po całym ciele jak pociski z uzi.
Przejechałem Wildcatem ponad 200km i moc jaka jest generowana przez silnik gwarantuje rewelacyjną zabawe i uczucie wciskanai w fotel.Może gdzieś w jakimś wredym Wiślanym piachu będzie jej trochę brakowało ale ja i mój kolega z którym jeżdziłem w słusznej wadze ponad 100kg jasno stwierdziliśmy,że kot zapitala tak jak trzeba
Oczywiście tam gdzie wcześniej wjeżdzałem quadem Kotem nie zawsze dało się wjechać ze względu na swoją szerokość a zawracanie tym pojazdem na wąskich scieżkach to naprawdę wielka sztuka.
Przejazdy przez glęboką wodę odbywały się bez problemów a woda która nalała się do środka szybko uciekała przez otwory do tego celu przeznaczone.
W ciężkie błoto nie udało mi się wjechać więc nie mam wyrobionego zdania lecz chyba Wild nie jest stworzony do błotnych przepraw.
No i jeszcze jedno pojazd wzbudza ogromne zainteresowanie przechodniów i kierowców,stojąc w korku nie mogłem spokojnie porozmawiać z kolegą który toważyszył mi podczas jazdy bo ludzie robili fotki i zadawali mnóstwo pytań.
Mimo schowka w desce rozdzielczej i fajnych 2 miejsc na butelki lub puszki brakowało mi jakiegoś kuferka co by można było zabrać więcej skarbów na wycieczkę.
Oczywiście Wild ma pakę i pewnie można dokupić mnóstwo dodatków od szyby poprzez osłony na wahacze który będąc właścicielem takiego UTV bym zamontował.
Podsumowując drodzy quadowcy życzył bym sobie mieć taki sprzęt w garażu i Wam tego życzę.
Pozdrawiam Radek.