Koledzy ten problem jest nam wszystkim doskonale znany. Cóż, rozwiązania problemu całkiem różne i indywidualne. Szukam konkretów. Napiszczie szczegółowo o Waszych modyfikacjach. A wspólnie może znajdziemy uniwersalny i niezawodny sposób, żeby brzydal już nigdy w kałuży nie gasnął. Fotki z waszej pracy chętnie zobaczymy.

Wszystko to musisz wymontować i na sucho w zacisznym domku posklejać, dopiero na koniec wykręcasz świece i ją czyścisz i na wyczucie nakładasz silikonu do fajki i trochę na świece ja tak robiłem i topiłem silnik po sam airbox, działało to około dwóch miesięcy po czym trzeba było znowu uszczelnić samo połączenie świecy z fajką.

Problem dotyczy mnie również, w piątek na zawodach się o nim przekonałem jak wpadłem do kałuży i ZGAS. Słyszałem o innym sposobie otóż przedewszystkim musimy wymienić kabel - przewód na silikonowy może być ze 126p ( wazne aby był silikonowy) ponadto gość twierdzi że pomiędzy gumową nakładkę na świecę a cylinder udało mu się wsadzić 3 gumowe podkładki. Przekonywał mnie że topi swojego Chell..300 az po siedzenie. NIe widziałem tego ale sposó na pewno sprawdzę. Ja ddatkowo wsadzę przewód elektryczny w peszel, taki zwykły jak w kablach domowych. Mam nadzieję że to dotatkowo uodporni to przed laniem wodą. Sprawdzę i dam znać

Kupcie sobie po prostu dobrą fajkę, NGK na ten przykład. Koszt 20 zł, a uszczelnienie na tyle dobre, że nie trzeba robić nic więcej.