witam mam pytanie czy CF Moto Kingway Kymco Loncin mi się wydaje że to jest wszystko to samo tylko różnią się ceną moc silników taka sama więc po co przepłacać

zle Ci się wydaje poczytaj trochę o Kymco CF Moto (inaczej atv sweden) Kingway to dystrybutor chinskich quadoq na nasz kraj co prawda CF Moto jest montowany w chinach ale to już zupelnie inna polka niz Loncin Kymco jest z tajwanu to też prawie chiny ale różnica jest wiec Kymco i CF Moto mimo ze chinskie (tajwanczycy nie oburzac się) to z innej polki niz Loncin

Witam,

Miałem CF Moto 500 a teraz mam Kymco 500 i powiem szczerze nie ma co porównywac.
Cf - problemy z biegami (koszmar), załanczaniu napędu przedniego, Hamulce, znikająca zegary (wyswietlacz), puszczające spawy, nieszczelnośc wydechu, luzy w przednim zawieszeniu . . . itp.
to tylko przy przebiegu 1600 km.
Kymco - NIC cisza i oby tak dalej na razie przebieg 2500 km

Pozdrawiam

ja miałem styczność z CF Moto przez dwa dni a czy warto pchać się w używane Kymco lub inne takie sprzęty czy są one coś jeszcze warte myślę o cenie na max 15 tyś czy poczekać na promocje i dołożyć a który z tych sprzętów jest najlepszy jakościowo jest jeszcze dinli 700
zależy mi też na tanich naprawach

nie ma quada którego można tanio naprawić wszystkie części na zamówienie głupi uszczelniacz min 60zł tak do Kymco jaki CF Moto chyba że potrafisz wyszukać jakieś zamienniki dorabiać częsci które się zużywają dużo szybciej niż przy innych sprzętach, waga też robi swoje,a jeśli jeszcze jeździsz w miarę ostro to robote masz gwarantowaną

miałem już sym250 Kymco mxu300 CF Moto 500 najgorzej spisywała się CF Moto począwszy od wykonania skończywszy na usterkach przy żadnym sprzęcie się tak nie narobiłem jak przy cf-ie a plastiki to już całkowita porażka według mnie pomiędzy tajwańczykiem, a chińczykiem jest przepaść taka jak między tajwanem, a japońcem takie są moje odczucia po przerobieniu tych wszystkich sprzętów
ja bym polecał tajwan co by to nie było w tej kasie można już coś znaleźć ciekawego

No to cię tu zaraz zlinczują.Są na świecie rzeczy niezrozumiałe i co najmniej zaskakujące-tyle się już wałkuje o tych chinolach że aż dziw że jeszcze się ktokolwiek nad tym zastanawia-nad nowym złomem w cenie 20 tyś. I to w momencie kiedy jest wybór http://otomoto.pl/honda-inny-foreman-50 ... 96830.html sprzęt nie do zajechania czy http://otomoto.pl/arctic-cat-400-nowy-n ... 33214.html tak samo-ciężko zajechać.Ale nie-z uporem maniaka,swoje i po sto razy te same pytania-a czy często się psuje? a awaryjność? a może to nagonka na chińczyki bo kolega ma i nie narzeka... słabo mi.

Ja mam dokładnie tajwańczyka chociaż dużo części od CF Moto i nie narzekam a pochwal się jaki przebieg masz w tym artic quad bo jestem ciekawy i czy coś w nim robiłes ?

12 500 km.Mam od 11 000.W zasadzie tylko przegub zewnętrzny musiałem wymienić,no ale jak się zapina ponad tone na haka i dociąża 150kg extra na quada.Poza tym łożyska tył i łożysko wałka atakującego tylny dyfer-ale,od początku w ogóle tam nie zaglądałem (moja wina) aż tu kiedyś patrze a tam simeringi w strzępach a w łożyskach błoto.Poza tym dwie gałki wahacza,jedna a zaraz po paru miesiącach druga (all balls-shit) .Doszedłem też do błędnego wniosku że simeringi drążków prowadzących tylny most też są do wymiany (myliłem się).órginały są made in taiwan i ... są rewelacyjnie wytrzymałe.zamienniki polskie,chyba zaraz wypier....Luz zaworowy niedawno sprawdzałem ,jest książkowy.Czyściłem też gażnik,ale to bardziej z ciekawości.Co było robione przez poprzednika (obszarnik z Francji) niewiem,prawdopodobnie obydwa przeguby zewnętrzne.Silnik,skrzynia (to jest wzięte z Suzuki vinsona) oraz elektryka (niezwykle prosta) jest po prostu absolutnie bezproblemowa.Po prostu cały rok wsiadam i Jadę.Te 1 500 km które zrobiłem,śmiało można pomnożyć przez dwa-nieraz po pół dnia haratałem na jedynce terenowej 3-5km/h.Model jest prosty,silnik diabelsko wytrzymały a simeringi i manszety trzeba sprawdzać.

To jednak trochę się sypie Sprzęt.
Pozdrawiam

Nie ma quada który się nie sypie zawsze coś tam po jakimś czasie trzeba zrobic ale przebieg to jak na te lata to wcale mały wychodzi około tysiąca rocznie .

Zaraz mi serce pęknie-odróżnijmy nieprzewidziane awarie od naturalnego zużycia w przyzwoitym czasie.I tak jak pisałem wcześniej-silnik ciężko pracował niejednokrotnie pół dnia ale na jedynce terenowej i po 6h uzbierałoby się może z 10km.Nie zamierzam bronić swojego wyboru jak częstochowy,ale obiektywizm byłby wskazany-nie dla mnie-bo ja się stanem sprzętu nie muszę martwić-ale dla przyzwoitości.Jak dodam do tego cene-sześciokrotnie niższą niż nowe cf razem z tymi wołającymi o pomstę do nieba drogimi przeglądami- to uśmiech nie schodzi mi z ust.