Bzdury? Kumpel dolewa co wyjazd olej bo mu przepala.
Ty nie dolewałeś? Bedyś nie dolewał? Z tego co pamiętam to wspomniał chyba o 4 czy 6 litrach oleju wlanych na Maroko.
Nie trzeba było wymieniać bo i po co skoro kawa spaliła

Co tu porównywać. Out jest zwinniejszy, szybszy, ma lepsze zawieszenie, wspomaganie, moc, prześwit i jakość wykonania jest zdecydowanie lepsza.
X8 ma słaby zawias po 3 tyś km (praktycznie do wywalenia (chodzi o amory bo reszta jest ok)), brak nawet głupich kalamitek, skręca jak tir w zestawie tandem. Ale za to jest wygodny, bardzo dobrze wygląda, dobrze się prowadzi, dwie osoby jadą bez problemu, pakowny, bezawaryjny (powieszą mnie za to niektórzy ) dobrze wyposażony fabrycznie i ma bardzo dobrą cenę.
Do "delikatnej" ale i też "hardkorowej" turystyki nadają się obydwa chociaż z przewagą dla Outa bo chociażby wspomaganie ma tu ogromny plus. Jazda przez dziesiąt km w rzece w skalistym korycie to udręka dla rąk i sprzętu.

Widzę spore różnice i w jeździe i w jakości wykonania między jednym i drugim ale i CF ma swoje plusy i minusy i BRP tak samo. To dobre sprzęty ale czy różnica dwukrotna ma sens? Na to każdy odpowiedzieć musi sobie sam

No i X8 nie nadaje się do błota bo to każdy wie bo po pierwsze waga, po drugie lichy prześwit, po trzecie fabryczne opony nie nadają się do błota, po czwarte sondy lambda mogą zdechnąć od wody.
Out lepiej znosi wodę na pewno ale też trzeba go do tego przygotować. Ja quadów nie topię bo mnie to nie kręci więc może i dlatego ich żywotność u mnie jest zdecydowanie dłuższa dbam jak należy (tak mi się wydaje) to i sprzęt odwdzięcza się bezawaryjnością (tfu! nie chce krakać) .

Bardzo dobrze napisane Łukasz.....zresztą ja też wody nie lubię a do turystyki i nawet tej hardkorowej idealnie się nadaje. Nie miałem przyjemności śmigać ze wspomaganiem ale mój z 2014r jakoś nie sprawia mi trudności w manewrowaniu (pewnie nie wiem co to wspomaganie w quadzie ) Według mnie w tej cenie to jest najlepszy quad na rynku w tej chwili (oczywiście mówię o nowych)

Wszystko fajnie, tylko te przeglady w cf.,
Niestety kawka troszke może nie spala ale olej przelewa się do airboxa i ubywa go poprostu.

Przeglądy to dramat niestety.

Dodatkowo za kawą nie przemawia jej spalanie paliwa.

Nasze kamany palą 10-11 litrów gdzie kawa pali ich 15-16 przy zdecydowanie mniejszej mocy

Byłem ciekaw co sądzisz po jakimś już tam nalocie.
Ja jednak pozostaję przy zdaniu, że markowe to jednak markowe - u mnie konkretnie czytaj japonia.
CFki dopóki lata się lajtowo są OK. Upalane i jeżdżone w trudnym terenie zaczynają pokazywać swoje słabości konstrukcji lub jakości. W końcu za te kasę nie może być idealnie. Zależy co komu potrzebne tak musi zdecydować.
Ale mnie to nie dziwi.

Robsson - masz rację. Wczoraj był u mnie znajomy z CF 550.(moja była) Miał nakulane 8500 km. i to nadal jeździ. A dlaczego? Chyba z tego powodu, że on przyjechał nią z Niemiec. Dopiero tutaj po raz pierwszy używał wyciągarki.

od dawna wiadomo, że to nie jest quad do tego.

Wyrobiłem już sobie zdaniem na temat kamana.
Przejechałem nim już w tym roku ponad 3 tyś km z czego ponad 500 w Rumunii gdzie naprawdę łatwo tam nie jest.
Sprzęt nie zawiódł a dostawał nieraz mocno w tyłek.
Ale i CF800 na której był kolega też nie zawiodła.
Jedyna różnica jest taka, że zjeżdżał dość wyczerpany na nocleg bo jednak masa, manewrowość i brak wspomagania dawały o sobie znać.
Ale i z tym trzeba się objeździć bo jednak moc, prześwit i visco daje o wiele więcej możliwości niż w 800 - takie odnoszę wrażenie.
Ale chwalił CF będę zawsze bo to dobry quad i bardzo dobrze zainwestowane pieniądze w hobby.

Łukasz owszem dolewałem olej ale w ostatnie fazie przed wymianą uszczelniaczy czyli w trzecim roku uzytkowania. Bedyś dolewał dłużej bo mu się nigdy nie chciało robić góry ale jego kawa koniec końca miała już wtedy 18000 przebiegu.

Przy sprzedaży bo jadąc na Maroko około 4 tyś km