Gdyby nie osłony spodu były by dwie połówki maxa. Na szczęście był to ostatni dzień w Albanii. Pasem jakoś udało się go tak spiąć że dał rady ze 60 km dojechać do hotelu w Grecji naszego punktu, gdzie zaczynaliśmy oraz kończyliśmy przygodę z wypadem do Albanii. W drugim po wymianie drążka kierowniczego również udało się szczęśliwie dojechać.

A co się Kanamku stało? Jak sobie poradziliście? Ja zawsze wożę ze sobą całą torbę kluczy

Pękła rama w 3 newralgicznych miejscach, po dzwonie to czterośladowiec.

Jak na Can'Ama przystało
Wyjazd rewela, też coś planujemy, żeby wyskoczyć gdzieś dalej ale chyba na Albanię jeszcze za wcześnie

Niestety już nie długo, nie będzie tak dzikiej Albanii, kraj się cywilizuje.

zazdroszcze wyjazdu i nie moge się doczekac własnego
jedziemy we wrzesniu i poprosze o kilka praktycznych rad
jak z kasą,gdzie i czy wymieniac ( pewnie najlepiej euro?)
jak z paliwem , ile zapasu ze sobą?
co z bezpieczeństwem na dzikich biwakach - planujemy tylko namioty.
jak catering? jak już bedziemy w restauracji to jakich dan unikac a co jest specjalnością?
jak z dostepnoscia zakręcającego integracyjnego wieczornego paliwa?
czy w razie czego można w albanii kupić jakies części do gadów, opone?
czy na miejscu sa do kupienia dokładniejsze mapy niz te dostepne u nas?
będę wdzieczny za wskazówki
nie dawajcie wiecej zdjec bo wakacje się dopiero zaczeły a ja już chece zeby był wrzesien

ARKADIO,
kasę wymienicie na granicy 1 euro = 140 Lek ( dolarów Albańczycy nie chcą ). Można nie wymieniać i płacić Eurusiami ale na zaokrągleniach kiepsko się wychodzi.
Z paliwem w górach jest kiepsko - na niektórych stacjach mieli tylko ropę. Moim zdaniem trza by zabrać 10 a nawet 15 literków zapasu.
Odnośnie noclegów pod namiotami to nic nie podpowiem bo spaliśmy w pensjonatach ( cena 7 do 10 Euro za nocleg ze śniadaniem, nad morzem 20 Euro )
Katering w pytę - pełno knajpek i można pojeść do syta smacznego mięska, sałat i serów (jedzonko podobne do greckiego) cena za posiłek z dużą ilością piwa od 5 do 7 Euro.
Piwo, Whisky, Rakija ogólnie dostępne.
Dostępność części do quadów - w każdej górskiej osadzie przynajmniej jeden Dealer Can-Am'a
Mapy zabierzcie z Polski

Powodzenia

ARKADIO do Albanii też jedziecie?

W Albanii jest wbrew pozorom bardzo bezpiecznie, przynajmniej ja się tak czułem i nie miałem żadnych negatywnych odczuć, wręcz przeciwnie. Wszyscy sympatyczni i przyjaźnie nastawieni. Nawet policja (polscy policjanci powinni brać z nich przykład) jest życzliwie nastawiona, przynajmniej do turystów. Zawsze im machaliśmy z quadów, a oni stawali na baczność i salutowali. Byłem normalnie w szoku. Nie wiem w który region kraju chcecie jechać ale na południu cienko wiedzę namioty. Hotele są tanie, jest się gdzie wykąpać po całym dniu jazdy, a kurzy się niemiłosiernie, no i na quadzie jest mniej betów. Jak dla mnie była to najlepsza wyprawa z wszystkich na których byłem. Ani Grecja, ani Rumunia a tym bardziej Ukraina nie da ci takich widoków jak dzika Albania, ale trzeba się spieszyć bo może już za nie długo nie będzie tak przyjemnie a na pewno będzie duuuużo więcej asfaltów. Kraj się rozwija, dostają pomoc z Unii na budowę drug i ogólnie są strasznie pro Europejscy. A i jest jedna zasada w Albanii. Bez gwiazdy nie ma jazdy. 90% samochodów osobowych to mercedesy i to przeważnie te starsze "beczki", bo są niezniszczalne i pojadą na oleju z pod frytek. Gorąco polecam ten kraj.

oolsztyniak tak jedziemy do albanii palnowany termin wyjazdu 6 wrzesien.

-- dodano 03.07.2013 22:13 --

dzięki chłopaki za info zawsze to milo poczytac wpisy kogos kto na wlasnej skórze poznał temat

z tego co wiem i czytalem to wjezdzaliście do albanii od południa a my mamy zamiar zrobic to od północy.
chcemy przekroczyc granice w gusynje a auto zostawic w czarnogórze w miejscowosci plav. potem wjechac w góry i przejechac alpy albańskie a dalej zobaczymy co nam wyjdzie
może ktoś tamtedy jechał i może ma ochote podzielic się doswiadczeniami
jesli ktoś zna w tych okolicach czarnogóry namiar na hotel w ktorym bezpiecznie zostawimy auto i lawete bardzo proszę o namiar

jak nawigowaliście? mieliscie wczesniej wgrane tracki czy na azymut czytając mapy?
może ma ktoś jakies mapy na garmina albanii zawsze chetnie skorzystamy z pomocy a może jakos będzie się można odwidzięczyc


andrussssssssssssssssssssssssssss!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja już zapomnialem jak wyglada twoja szanowna facjata
i Cię na tym pieknym zdjeciu nie poznalem a to Ty sam we włanej osobie kolo niezmordowanego ireneusza
pozdrawiam

-- dodano 03.07.2013 22:15 --

poiszcie chlopaki o wszystko się może przydac jeszcze raz dzięki.

W sumie to nawigacji bałem się najbardziej. Przed wyprawą nie miałem nigdy do czynienia z Garminem a tym bardziej w wytyczaniu trasy. Z pomocą przyszedł wujek Google i pomógł mi ogarnąć temat. Tracka narysowałem w Google Earth, dość dużo czasu schodzi na rysowaniu, tym bardziej że na południu Albanii jest strasznie dużo ślepych dróg ze względu na wysokie góry. Najwyższy wyjazd to wysokość 2380 mnpm. Następnie pliki prze konwertowałem w programie GPSbabel na format który czyta Garmin i je bez pośrednio wgrałem do katalogu archiwum w naszych urządzeniach. Co ważne a nie wiedziałem tego do końca. Nasza grupa posiadała Garminy Montana i nie było żadnego problemu, natomiast inni uczestnicy wyprawy mieli problem w starszych urządzeniach Garmina. Ślady nie mogą przekraczać 700 punktów po prostu w starszych urządzeniach urywa ślad. Sama jazda po tracku to bajka, jedźiesz jak po sznurku. W sumie track tak narysowany jest idealną sprawą na wypad w nieznane miejsca. W dwóch miejscach musieliśmy objeżdżać tracka. Raz droga była zamknięta, a drugim razem droga obsunęła się po powodziach i musieliśmy poszukać objazdu. Nie wiem jak wyglądają góry od strony Czarnogóry, ale na południu cienko widzę jazdę bez tracka. Co do mapy to ja kupiłem nawigację w salonie Garmina wraz z mapami topo Albanii, Rumunii, Polski oraz wersję urządzenia T ponoć z mapą topo Europy. Nawet nie wiem jak się wgrywa mapy na to urządzenie. Mapę Albanii papierową samochodową można kupić w Polsce ale drogi zaznaczone jako drugiej kategorii czyli te zółte, są w górach przeważnie drogami szutrowymi. Największą trudność w jeździe sprawia kurz. Jest go pełno wszędzie po za połoninami. Czyszczenie filtra powietrza raczej codziennie obowiązkowe. Warto zabrać olej w spreju do filtrów, końcówki drążka jak i sam drążek kierowniczy, wymienialiśmy dwu krotnie. Osłony na przegubach to lepiej naprawić owijając stretch folią i zaciskając trytytkami. Po prostu szybko i na czas wyprawy wystarczy. Zapas paliwa jaki my mieliśmy to 10 litrów na quada i jest to ilość wystarczająca. Co do pakowania się to wg mnie najlepszym rozwiązaniem są kufry plastikowe. Z przodu explorer w którym trzymałem jedzenie, elektronikę, latarkę itp, z tyłu kufer w którym miałem wszystkie pozostałe szpeja, ubrania itp. Przez torby materiałowe przedostaje się kurz a i z zamkami bywają problemy.

wrzucasz na kartę pamięci i po sprawie

Ogólnie coraz bardziej zastanawiam się nad jakąś zagraniczną wyprawą ....
Chociaż i u nas można znaleźć jeszcze dzikie tereny no ale ludzie i nastawienie do quada pozostawia wiele do życzenia .

Ogólnie nie wyobrażam sobie jechać na taką wyprawę bez laptopa, internetu, eartha i tracka wcześniej narysowanego. Mając ze sobą komputer zawsze można skorygować trasę, dodać coś lub po prostu ją zmienić. Tym bardziej, że jak zrobi się to dwa czy trzy razy to idzie już gładko


Nauczka dla wszystkich, żeby dzielić trasy na dwa a nawet na trzy, przecież można ślad zawsze przełączyć no ale kto wiedział, że tak będzie.

Ile mniej więcej $$$ wychodzi taki wyjazd?
W ilu można się zamknąć na osobę i jaki minimum osób najlepiej?

Jakie części zamienne zabierać poza opisanymi drążkami i wahaczami?
Opony na zapas też zabieracie?

Co do części zapasowych Ja zabrałem:
końcówki drążków kierowniczych
pasek
kleje: kropelka, poxipol, poxilina
kilka rodzajów opasek
trytytki różne rozmiary
sylikon wysokotemperaturowy w małych tubkach
różnego rodzaju śrubki nakrętki itp
taśma macgyver
folie stretch szeroka na 10 cm
sznurki do łatania różnej wielkości
kompresor
narzędzia
Opon na zapas nie braliśmy ale wszyscy pojechaliśmy na BigHornach. Opony rewelacyjnie spisują się na górzystych terenach
W naszej 10 osobowej grupie było kilka awarii:
renia: pękła gałka kierownicza oraz wykrzywił się drążek kierowniczy
outy: manszeta
Polaris: manszeta
Dwa ostatnie dni dołączył do nas Pitber któremu w Hondzie odkręciła się kolumna kierownicza
Koszty dojazdu do Grecji i z powrotem do punktu startowego na Albanię:
autobus 800zł
quad tir 650 zł
Na miejscu około 150 euro na jedzenie w knajpach, napoje oraz hotele ze śniadaniem
około 200 euro na paliwo
oczywiście z Polski zabraliśmy jakieś konserwy, batony, napoje itp
Czy warto jechać? Dla mnie tak, wolę właśnie w taki sposób spędzać wakacje niż w hotelu i smażenie się na plaży czy zwiedzanie zabytków itp.
Co do pierwszego wyjazdu to polecam Rumunię. Byłem trzykrotnie i zawsze byłem zadowolony. Jest bliżej, kraj bardziej cywilizowany, można spotkać ludzi na quadach czy motorach enduro, góry również bardzo widokowe, lepiej rozwinięta baza hotelowa. W Rumunii nie koniecznie trzeba wytyczać trasę. Dwu krotnie jeździliśmy tam gdzie nas oczy poniosą i zawsze trafialiśmy na ciekawe miejsca.