Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców - ATV Polska - Forum - Zobacz temat - Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota ?
Reklama1
Zobacz posty bez odpowiedzi | Zobacz aktywne tematy Obecny czas: 18.04.2024 18:46

Regulamin forum


REGULAMIN DZIAŁU "MOJE QUADOWE PODRÓŻE"

1. Ten dział służy do zamieszczania informacji i relacji z planowanych i organizowanych przez użytkowników forum ATV Polska wypraw, spotkań, zlotów.
2. Dział ma charakter niekomercyjny. Wszelkie komercyjne ogłoszenia, jeśli nie zostaną uzgodnione z Administratorem Forum, będą natychmiast usuwane.
3. Zamieszczane w dziale relacje, zdjęcia oraz filmy video muszą być wyrazem świadomego quadingu i spełniać wymogi zawarte w "Kodeksie quadowca ATV Polska". Wszelkie materiały niespełniające tego warunku będą natychmiast usuwane. Przeczytaj niniejszy Kodeks zanim umieścić swoja relację.

Kodeks quadowca ATV Polska

Niniejszy Kodeks ma na celu uświadomienie tego, co przystoi, a co nie prawdziwemu miłośnikowi quadów. Nie przestrzegając go, nie tylko łamiesz prawo, lecz także przyczyniasz się do kształtowania złego wizerunku naszej społeczności.

1. Nie jeździmy po parkach i rezerwatach w sposób celowy.
2. Zawsze zwalniamy przy pieszych pozdrawiając ich machnięciem ręki, zwłaszcza machamy małym dzieciom.
3. W sytuacji patowej pytamy o drogę, aby rozładować atmosferę, chyba, że może to być dla nas lub dla innych niebezpieczne.
4. Nie dewastujemy pól i terenów prywatnych.
5. Pamiętajmy, że wjazd do Lasów Państwowych, parków i rezerwatów jest nielegalny.
6. Używamy cichych układów wydechowych.
7. Nie śmiecimy, wszelkie odpadki wracają z nami.
8. Powiadamiamy władze, o nieprawidłowościach np.: odpady toksyczne, dzikie wysypiska, kłusownictwo etc.
9. Używamy pasów do wyciągarek, dzięki czemu nie niszczymy kory drzew.
10. Zaznaczamy w miarę możliwości wszelkie doły, druty i inne niebezpieczne przeszkody na GPSie, jeśli posiadamy takowy i dzielimy się tym z innymi.
11. Do jeżdżenia szukamy miejsc raczej wyludnionych.
12. Nie jeździmy po naturalnych zaporach ziemnych np.: wał przeciwpowodziowy.
13. Jazda pod wpływem alkoholu to poważne przestępstwo.
14. Zawsze ustępujemy pierwszeństwa rowerzystom.
15. Staramy się wzniecać możliwie najmniej kurzu, zwłaszcza w pobliżu ludzi i domostw.
16. Zwalniamy przy zabudowaniach i to BARDZO.
17. Zawsze kierujemy się ROZSĄDKIEM - np. nie jeździmy z prędkością stanowiącą zagrożenie dla ludzi i zwierząt!
18.W szczególnych przypadkach, kiedy nasz pojazd może kogoś przestraszyć zatrzymujemy się z boku i wyłączamy silnik.
19. Nie jesteśmy na tym Świecie sami, uszanujmy to.
20. Zawsze jeździmy w kasku i staramy się ubierać ubranie ochronne, tj: kask, gogle, rękawice, buzzer (żółw), pas lędźwiowy, nakolanniki i nałokietniki oraz buty ochronne.

Zebrał i sporządził, wespół z bracią quadową, Krzysztof Wolny-Tippo. Pomysł niniejszego kodeksu zrodził się tu.

Własność Polskiego Stowarzyszenia Czterokołowców-ATV Polska. Wszelkie prawa zastrzeżone.



Odpowiedz  [ 13 posty(ów) ] 
Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota ? 
Autor Wiadomość
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.10.2012 14:22
Posty: 336
Quad: 600 + 125
PostWysłany: 03.01.2015 01:09 
Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota ?
Witam,

Tak się ostatnio zacząłem zastanawiać czy to ja jestem jakiś nie spokojny czy to jest "normalne" :)

"Ponieważ się trochę rozpisałem to jeśli komuś nie chce się czytać tych głupot to proponuję od razu przeskoczyć do niebieskiego plusa albo do czerwonej kropki :)"

Jakieś 2 lata temu wkręciłem się w nocną jazdę quadem. Nocna tzn tak po 22.00 i to nie po drodze tylko po lesie, po polach i innych takich zakamarkach.
Zaczęło się to od tego, że jak było jasno to po prostu nie miałem czasu wskoczyć na quada więc została tylko noc. Mój pierwszy raz skończył się bardzo szybko bo jak tylko wjechałem do lasu to poczułem się bardzo nie zręcznie i po 10 minutach byłem już w domu :los: Ale po 2 dniach coś znowu mnie tknęło więc zebrałem się w sobie i znowu wybrałem się koło 23.00 do lasu. Na początku było trochę dziwnie, byłem bardzo spięty a adrenalina buzowała w moich żyłach ale się nie poddałem i sukcesywnie jechałem przed siebie. Po dłuższym czasie wróciłem do domu i czułem się jak bym poleciał na księżyc, coś wspaniałego. No i od tego czasu się zaczęło, wkręciłem się w nocną jazdę. Potem było już tylko odważniej, dalej, dłużej no i coraz później.
Oczywiście ciągle jeździłem sam ale po kilku takich wypadach 16 letni kuzyn z którym często jeździłem też chciał spróbować "nocnej szarży" jak to później żartobliwie nazwaliśmy ale muszę przyznać, że jak się jedzie w 2 osoby to już nie to samo, adrenalina mniejsza i ogólnie jakoś tak spokojniej, jak by się jechało w dzień :) Po jakimś czasie robiliśmy nocne wypady w całkowicie nie znany teren, rozpalaliśmy ognisko, piekliśmy kiełbaski i ogólnie było miło.
Ogólnie to wśród wielu nocnych wypadów mieliśmy tylko 2 gorsze tzn rok temu pojechaliśmy zimą gdzieś dalej, miało być ognisko, kiełbaski itp niestety temperatura spadła do -20 stopni i po prostu ognisko nie chciało się rozpalić pomimo tego, że podlewaliśmy drewno benzyną z baku a snickersy zamarzły dosłownie na kamień i nie dało się ich nawet ugryźć.
Druga wpadka była taka, że około 23.00 rozpaliliśmy sobie ognisko z kiełbaskami około 2 km od domu i nagle usłyszeliśmy z daleka jakieś wycie jak raniony niedźwiedź. Zignorowaliśmy to i spokojnie piekliśmy kiełbaski. Po paru minutach znowu zawyło ale jak by bliżej, po paru minutach znowu zawyło jeszcze bliżej ale w końcu ucichło. Ponieważ było to blisko domu to przybiegł za nami nasz pies który siedział obok więc czuliśmy się bezpiecznie i nagle pies podniósł gwałtownie głowę jak by coś usłyszał. Wyciągnąłem latarkę poświeciłem i zobaczyłem w odległości około 100 może 150 metrów świecące oczy !!! No szok, zastrzyk adrenaliny i co robić ?! Na drzewo czy na quada. Wybraliśmy quady ale żeby stamtąd odjechać trzeba było przejechać ze 20 metrów prosto w stronę gdzie widziałem oczy ale nie było wyjścia. Wialiśmy jak poparzeni, oczami wyobraźni widziałem jak jakieś krwiożercze zwierze biegnie za mną i zaraz mnie dopadnie, nawet pies uciekał jak by się czegoś bał !!! To zdarzenie było najbardziej extremalne ale ponieważ dobrze się skończyło to dobrze to wspominamy :what:
+ W każdym razie kuzyn dał już sobie spokój a mną dalej nosi :) W nocnej samotnej jeździe jest coś magicznego. Gra świetło-cienia tworzy niesamowite efekty z krzaków liściastych rosnących zaraz przy drodze w lesie. Oczami wyobraźni widziałem już chyba większość zwierząt a nawet kilka razy bizona :D Żywych zwierząt za dużo nie widać, najczęściej sarny i sporadycznie jakiś lisek.
Dodam, że quad na jakim jeżdżę to mój własny projekt, który ma dosyć mocny silnik co daje z jednej strony poczucie bezpieczeństwa ale z drugiej strony jak coś się stanie ( cokolwiek ) to zapadają ciemności egipskie a ja wchodzę na drzewo i czekam tam aż się rozjaśni ( odpukać :D ). Ostatnio miałem taką sytuację, że w środku lasu zgasł mi silnik a na dodatek padł akumulator. Na całe szczęście wożę ze sobą mały zapasowy akumulatorek i za pomocą aluminiowej obudowy z pendrive wzmocniłem rozładowany akumulator i quad odpalił ale dosłownie resztkami sił.

.
Trochę się rozgadałem ale z każdego wypadu są jakieś historie których jest jeszcze cały stos :)
Czy Wy też tak macie ? Też jeździcie nocami po bezdrożach ? Czy to tylko ze mną jest coś nie tak ? Czuję, że się wręcz od tego uzależniłem, jak jadę w nocy czuję, że mój organizm dostał nową dawkę :brawo:
Uważacie, że to głupota ? Jak rozmawiam z ludźmi którzy nie jeżdżą quadami to każdy łapie się za głowę że chyba zwariowałem ale może oni po prostu tego nie spróbowali i nie wiedzą jak to jest :)
Ostatnio pogoda nie pozwala ale myślę, że jutro uda się gdzieś znowu polecieć :)


Ostatnio zmieniony przez kriss20, 03.01.2015 01:09, edytowano w sumie 1 raz



 
Profil Facebook
Awatar użytkownika

Rejestracja: 12.06.2014 14:21
Posty: 268
Miejscowość: Okolice Radomia
Imię: Paweł
Quad: Polaris Sportsman 450
Poprzednie quady: Ltz 400
PostWysłany: 03.01.2015 04:06 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Cały Twój post przeczytam przy okazji ale od siebie dodam że z kolegą też się wybraliśmy na taka jazde w nieznane i ten dreszczyk emocji czy trafimy na drogę do domu był nie powtarzalny, zdecydowanie polecam, my razem z dojazdem do lasu i powrotem zrobiliśmy prawie 100km ale to były tylko i wyłacznie drogie leśne rzadnego zbaczania z dróg miedzy drzewa, Pozdrawiam ;)

_________________
Sprzedam kompletny strój : http://olx.pl/oferta/stroj-cross-quad-e ... 8KUYR.html


 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 29.10.2012 14:22
Posty: 336
Quad: 600 + 125
PostWysłany: 05.01.2015 01:21 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Ja też nie wjeżdżam pomiędzy drzewa a najdłuższy odcinek jaki zrobiłem to jakieś 50 km.

Hmm.. coś mnie wzięło na opisywanie historii z moich wyjazdów więc nie wiem czy to jest dobry temat :?:

Dzisiejszy wyjazd niestety okazał się katastrofą :dno:
Od 2 tygodni nie mogłem się wstrzelić w pogodę więc dzisiaj ( pomimo tego że strasznie mocno wiało ) stwierdziłem że pojadę. Moja maszynka jest 70 km ode mnie więc to nie jest skok przez płot :) Na miejscu okazało się, że jest tam sporo śniegu gdzie u mnie już dawno nie ma po nim śladu. Warunki bardzo kiepskie więc godzinę straciłem na zmianę kół bo na łysych nigdzie bym nie pojechał. Ok, czas odpalać no i tu zonk, ponieważ quad dawno nie był odpalany stwierdziłem, że pierwsze odpalenie zrobię na dużym akumulatorze, żeby nie rozładować małego. Niestety, świeżo ładowany akumulator 18Ah nie mógł uciągnąć rozrusznika :kln: Ok, biorę właściwy 7Ah. Ten już kręci ale silnik nie chce załapać a akumulator zaczyna siadać :cenzura: Zdesperowany wyrwałem jakiś kabel z wiązki, spinam równolegle 2 akumulatory i w końcu silnik załapał. Zmotywowany zacząłem całą ceremonię ubierania się w ochraniacze i ciuchy, przypiąłem do siebie kamerkę, plecak na plecy, kamerka ON iii... zadusiłem silnik :brawo1:
Próba odpalenia i dupa: akumulator nie ma siły. Spinam akumulatory równolegle i dupa: niby kręcą ale ledwo co :panna: Czary odprawiam ale już jest tylko coraz gorzej, akumulatory rozładowane do zera :zły:
Jak zazwyczaj nad sobą panuję tak tym razem akumulatory fruwały po całym polu.
Cały ten cyrk z przygotowaniem i odpalaniem gada zajął mi 4 godziny + 140 km :brawo:


 
Profil Facebook
Mod-Team Member & Moderator Działu Linhai & GPS & Warsztat
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11.02.2010 06:50
Posty: 3723
Miejscowość: Ruda Śląska
Imię: Łukasz
Poprzednie quady: Hassan 200, Allroad 300IS, Kingquad 750Axi
PostWysłany: 07.01.2015 14:07 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Przeniosłem temat do odpowiedniego działu i przypominam przy tym o obowiązującym nas Kodeksie Quadowca, który można przeczytać na górze tego tematu.

Co do nocnych wyjazdów:



Możesz mi wierzyć również, że przy -20 da się rozpalić ognisko nawet bez zapałek czy zapalniczki:




I na koniec powiem, że każdy wie, że samemu się nie jeździ na quadzie tym bardziej w nocy.

_________________
Regulamin Forum ATV Polska Kodeks Quadowca ATV Polska
Facebook ATV Polska - codziennie nowe ciekawostki dla miłośników quadów
PROJEKT: QUADOWCY POMOCNI W TERENIE.
>>>>>SilesiaSquad na YouTube<<<<<


 
Profil Gadu-Gadu WWW
Awatar użytkownika

Rejestracja: 25.03.2011 14:55
Posty: 1546
Miejscowość: Transylwania, Sacuieu - Hunt the Wolf
Quad: Yes, We CanAm!
PostWysłany: 07.01.2015 18:02 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Jak ktoś jeździ dużo w nocy to ma fajnie później na rajdach, nie musi walczyć na odcinkach nocnych dodatkowo z ciemnością bo jest przyzwyczajony. Ja po ciemku nie jeżdżę, tym bardziej sam. Wolę wcześnie rano.

_________________
POZDRAWIAM, MIESZKO



!!!HUNT THE WOLF 4 LIFE!!!


 
Profil Facebook

Rejestracja: 22.01.2015 12:41
Posty: 1
Quad: Renia
Poprzednie quady: Chinol 250
PostWysłany: 22.01.2015 12:53 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
A moim zdaniem jazda w nocy, szczególnie po lasach i w pojedynkę, TO WIELKA GŁUPOTA, tyle że nie quadowca, a ludzi którzy rozwieszają w lasach linki i inne tego typu pułapki, których wcale nie jest tak mało. Ja sam w promieniu może 20km od domu zdejmowałem już dwie takie linki, na szczęście jeszcze z drzew, a nie z szyi, więc jeśli już wybieracie się nocą do lasu to uważajcie na siebie, bo niestety nie brakuje ludzi, którzy za to, że ktoś im kiedyś zjeździł kawałek pola, czy działki są zdolni do tworzenia zagrożenia dla naszego życia i zdrowia.


 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11.04.2014 11:27
Posty: 1490
Imię: Piotr
PostWysłany: 22.01.2015 13:47 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Dlatego przed jazdą trzeba zrobić rekonesans na rowerze :)


 
Profil

Rejestracja: 01.04.2011 15:41
Posty: 33
Quad: misiek
PostWysłany: 22.01.2015 14:43 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Ja czasami lubię pojeździć samotnie w nocy leśnymi drogami, podstawa to dobre światła. Traktuje to trochę jak relaks i oderwanie się od rzeczywistości. Z linkami na szczęście nie miałem do czynienia, ale do myślenia dał mi dzik, który wyskoczył z krzaków i przebiegł przez drogę tak, że nie zdążyłem wyhamować i potrąciłem go. Na szczęście obyło się bez wywrotki, ale mogło skończyć się gorzej.


 
Profil
Moderator Działu Side by Side

Rejestracja: 24.10.2005 21:20
Posty: 2017
Miejscowość: Podgrodzie
Quad: SxS - silnik - pierwsze odpalenie
PostWysłany: 22.01.2015 15:10 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Dzik to nic. Locha z młodymi potrafi podnieść adrenalinę i franca silnika się nie bała. Dobrze że jechaliśmy na dwa UTV.


 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 22.01.2015 16:01 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Większość kilometrów, z 10 tysięcy, które pokonałem quadem, zrobiłem bez towarzystwa. Wynika to z braku możliwości jazdy w ciągu dnia. Zazwyczaj wskakiwałem na siodło, kiedy zasypiały dzieciaki, często po 22 i wracałem 24-2. Poza tym człowiek wsiadał na quada, kiedy się nagle okazywało, że jest na to czas i wtedy nie ma mowy o umówieniu się z kimkolwiek. Dodać należy też moje samotne wyprawy na nieco dłuższe dystanse.
Kilkakrotnie w środku nocy i podobnie w ciągu dnia potrzebowałem pomocy zewnętrznej w terenie. Zazwyczaj sytuacja nie była beznadziejna i można było próbować sobie radzić samemu, ale perspektywa kilkugodzinnego wojowania była zdecydowanie nieatrakcyjna. Nie ukrywam również, że w większości przypadków moja niedola była spowodowana brakiem właściwego wyposażenia przeprawowego, lub awarią. Kiedyś jeździłem bez wyciągarki, potem jak już ją miałem, to raz się zepsuła, a innym razem wjechałem w zbyt głęboką wodę. Trzeba było wówczas szukać pomocy. Bywało też i tak, że radziłem sobie sam. Zawsze jednak mam warianty B i C, kiedy jadę w teren. Poza tym zawsze można śledzić moje położenie i łatwo mnie odszukać, a jest osoba która tego pilnuje.
Quadem można jeździć samemu, można nocą, ale trzeba to robić z rozwagą. Zawsze należy zabezpieczyć taki wyjazd, bądź poruszać się na terenach gwarantujących w miarę szybkie dotarcie do cywilizacji. Nie można jechać w nieznane, kiedy nikt o tym nie wie i nie ma się przy sobie telefonu.
To prawda, że takie wyjazdy dają sporą dawkę adrenaliny. O ile emocje można okiełznać podczas nocnej jazdy, to już zatrzymanie i zgaszenie silnika na pustkowiu wcale takie łatwe nie jest. Ja już się nie boję, ale na początku, to nawet samo odwrócenie się na siodle podczas wolnej jazdy wywoływało ciarki na plecach. Z przodu ok, bo są światła, ale z tyłu? Kompletna czeluść. Nie będę przecież czekał aż oczy przywykną do ciemności, tylko czym prędzej stamtąd czmychnę. Sto metrów dalej było jednak tak samo, zatem czmychałem aż do domu :)
W moim podpisie jest kilka opisów nocnych przelotów :okok:

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


 
Profil

Rejestracja: 07.01.2015 22:07
Posty: 65
Imię: Łysy
Quad: Can-am Renegade 800X
Poprzednie quady: Kingquad 300, Polaris Scrambler 400, CF Moto 500 4X4
PostWysłany: 29.01.2015 17:53 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Tak jak piszecie w nocy jest wieksza adrenalina :okok: no i fajnie bo nie wiesz co będzie za 100 metrow :) Ja z kolegami to wiekszosc naszch rajdow to pokonalismy w ciemnosciach gdyz wtedy kazdemu pasuje bo jest czas :) i tak do switu :)
piekna sprawa w miedzy czasie ognisko, kielbaski :)


 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 30.01.2015 09:34 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Ja mięsa od dłuższego już czasu nie jadam, ale nie jest to obowiązek, nawet przy ognisku :uśmiech:
http://nie.com.pl/test/3274/#more-3274

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 11.04.2014 11:27
Posty: 1490
Imię: Piotr
PostWysłany: 30.01.2015 15:06 
Re: Nocna jazda quadem jako zastrzyk adrenaliny czy głupota
Ciekawy artykuł


 
Profil
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Odpowiedz   [ 13 posty(ów) ] 

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 4 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Forum style created by Pink Floyd Ringtones|Modified by Daniel.