Posiadam DVX400 i jestem z niego zadowolony niesprawia problemów. Niewiem jak jest w przypadku Suzuki i innych ale moc i osiągi DVX są niezłe.

Witam
Mogę kupić Arctic Cat DVX 400 za około 10000zl, roku nie znam jak narazie ale czy opłaca się posiadać taką maszynę, ponoć silnik od Suzuki LTZ 400 czyli raczej mało awaryjny? Generalnie jest drogi w utrzymaniu, możę ma ukryte wady czy coś co powinienem wiedzieć?
Z góry thx.

Wady dvx są tak samo dobrze ukryte jak w ltz - ciężko je odnaleźć . Więc jeśli ocenisz, że stan jest dobry to możesz śmiało brać.

Ale generalnie to wytrzymały sprzęt, drogi w utrzymaniu i co najczęściej siada? Na bolka oko sprzęt wydaje się spoko ale nie chce od razu do niego dokładać, oprócz olejów itp.

To jak w końcu jest? Jest spoko, czy na bolka oko spoko? Jeśli się na tym nie znasz to znajdź człowieka, który się zna albo poproś kogoś z forum żeby podjechał i obadał jeśli ma blisko. Kupisz w ciemno i później będziesz narzekał że dvx to badziewie bo się szybko zepsuł...
Także spokojnie, bez emocji, nie śpiesz się. To twoje i pieniądze i zrobisz z nimi co zechcesz, ale żebyś później nie żałował.
Reszta tak samo jak w ltz, poszukaj bo sporo tego na forum. Jak kupisz dobry, nie zajechany egzemplarz to będziesz długo cieszył się bezawaryjną jazdą.

Już nie aktualne, został sprzedany ale tego typu maszyny będę szukał nadal...

Szukaj LTZ'a, KFX'a to przecież to samo...