DINLI napisał(a):
Rozumiem ze teraz testujesz i reklamujesz INCE.
hmmm... to nie jest tak jak może się Wam wydawac, niestety nikt nie rozdaje quadow za darmo, swoja poprzednia jak i terazniejsza sztuke normalnie musialem kupić i za nia zaplacic jednak po jakims czasie jak jezdzilem i umieszczalem filmiki na YT skontaktowal się ze mna czlowiek z Inca i zapytal czy nie przygotuje im materialu wideo który beda mogli prezentowac podczas jakis targow w zamian zaoferowali wsparcie w postaci części zamiennych jesli beda mi takie potrzebne, glupcem bylbym nie przyjmujac takiej oferty malo tego bo moi szefowie zainteresowali się tematem sprzedazy tych quadow i podpisali umowe dealerska z Inca
z cala pewnoscia quada nie reklamuje, a jedynie opisuje jak się sprawuje, nikogo nie namawiam do kupna akurat tej marki, chociaz uwazam ze to naprawde dobry Sprzęt za przyzwoite pieniadze
DINLI napisał(a):
Przy twojej jezdzie INCA naprawde daje rady.Dinli już by się chyba rozleciał
i tu się z toba zgodze, czytajac watek o waszym quadzie i problemy jakie macie z tym sprzetem na pewno bym go nie kupil, fajnie wyglada ale te wrecz prozaiczne awarie zupelnie go dyskwalifikuja tymbardziej ze nigdy nie widzialem aby ktoś z was uzywal quada tak extremalnie jak ja swoj a jeszcze te Wasze problemy z serwisami, masakra
inca jest dosc odporna na trudny teren i ciezkie traktowanie, oczywiscie w takich warunkach uzytkowania nieuniknione sa pewne awarie i jesli mi ktoś powie ze Sprzęt się sypie to odpowiem mu jedynie ze tak samo jak Yamaha, Polaris, Suzuki lub jakikolwiek inny quad używany w takich warunkach, a mam w tym wypadku spore doswiadczenie i porownanie
DINLI napisał(a):
Chyba nie odpaliłes po wyciagnieciu INCI tylko przeglad.
w sumie to wszystko dzialalo, jakby wylal wode z filtra, cylindra i gaznika to by pojechal dalej ale niestety woda byla również w oleju wiec nawet nie probowalismy go reanimowac tymbardziej ze bylo -15 i wszystko szybko zamarzalo
zabralem go do domu i od razu wszystko zlalem co się dalo, pozniej sporo roboty aby go wysuszyc bo moznabylo zrobic wszystko na odwal , ale wiem z doswiadczenia kolegow którzy nie suszyli dokladnie i nie sprawdzali elektryki ze pozniej mieli ciagle problemy ze sprzetem - to pasek, to swiatlo, to chlodzenie stale im cos się psulo - takie objawy wystepuja tylko po wodowaniu
w moim przypadku absolutnie zadna czesc nie wymagala wymiany na nowa po wodowaniu, po osuszeniu quada, elektryki i wyparciu wody z silnika Sprzęt smigal bezawaryjnie jak ta lala
ale nie polecam nikomu takiej przygody, odzyskanie pozniej sprawnosci jest bardzo kosztowne (nawet jesli nic się nie spalilo/popsulo) i czasochlonne, chociaz w lato byloby znacznie latwiej ale w zimę jak w garazu mam +5 stopni max ( przy grzaniu jakimis wynalazkami ) to strasznie trudne