no i po wymianie mechanizmu wlaczania przedniego napędu znow mam 4x4
Modyfikacji jest kilka :
odpowietrzenie gaznika wyprowadzone na kierownice
wywalilem system oczyszczania spalin bo przez niego szybko lapal wode w cylinder
reszta ukladu bez zmian, trzeba tylko dorobic koncowke wydechu aby wyprowadzic nieco wyzej i przydalby się jakis tylny zderzak
dodatkowo są
dystanse
podlogi alu
swiatlo cofania
grzane manetki
wyzsze opony
w trakcie - przerobka oswietlenia na HID
wiecej modyfikacji nie przewiduje, quada można moczyc dosc gleboko, aby tylko woda nie przelala się nad przedni plastyk bo wtedy znajdzie się w skrzyni pasowej i stoimy - ja glebiej nie potrzebuje, glebsza wode można pokonac stawiajac quada na tylna oś na wysokich obrotach nie zlapie wody w pasek, w razie czego wskakujemy do wody i podtrzymujemy quada tak aby przod się nie zanuzyl
ps. mialem fajna dokumentacje ale moj dysk gdzie się znajdowala umarł
-- dodano 21.08.2010 01:06 --no to pora na jakies porzadne podsumowanie ponieważ model 2009 sprzedalem i ma nowego szczesliwego nabywce
na liczniku 8000 km z malym haczykiem, ostatnia trasa 535 km olsztyn-piaski-olsztyn+smiganie na miejscu (nad morzem)
, quad na calej trasie wzial 250 ml oleju przy jezdzie srednio na obrotach rzedu 6 tys obr wiec silnikowo nie jest zly, biorac pod uwage 3 wodowania kiedy woda znalazla się w silniku i jedno topienie pod lodem kiedy quad plywal okolo 3 godziny zanurzony w wodzie, zanim zaholowalismy go do domu to już wszystko zamarzlo przy -15 stopni, nad morzem niezbedna byla wymiana koncowki drazka kierowniczego ponieważ maly luz przed wyjazdem przerodzil się w koszmarny luz po 200 km
trzeba pamietac ze quad byl używany z najciezszymi chyba dostepnymi na rynku oponami MudLite XTR w rozmiarze 26, ktore maja swietne wlasnosci uzytkowe w terenie jednak bardzo konkretnie niszcza napędy i zawieszenie w sprzecie, dodatkowo mial zamontowane dystanse z przodu i z tylu po 4.5 cm na strone co znacznie wplywalo na zuzycie ukladu jezdnego, oprocz tego dodatkowe swiatlo cofania,dodatkow swiatla halogenowe przednie, wyciągarka 2.5, grzane manetki, oslony rak acerbis, hak, oslony aluminiowe podlog i wahaczy
podczas 8000 km eksploatacji pojazdu zostalo wymienionych :
3 komplety oryginalnych klockow
1 filtr powietrza
1 linka gazu
1 rozrusznik
6 sworzni wahaczy przednich
4 lozyska w kolach
2 razy plyn chlodniczy
1 raz plyn hamulcowy
1 zarowka reflektora przedniego
1 bezpiecznik glowny
lewy i prawy plastyk podnozka
prawy overfender
4 amortyzatory przednie ( wybite gumy mocowania amortyzatora - nie sa wymienne oddzielnie )
1 zacisk hamulca tylnego
1 amortyzator tylny - pociekl olejem
2 wal napędu przedniego silnik-most ( porwana oslona gumowa przegubu, ktora nie jest elementem wymiennym )
1 silnik wlaczajacy przedni naped na moscie ( stary okazal się dobry, zwarcie instalacji powodowal uszkodzony rozrusznik)
1 male lozysko w przednim moscie
1 duze lozysko w przednim moscie
1 uszczelniacz przedniego mostu na wyjsciu walka silnik-most
1 kolumna kierownicza
1 mocowanie drazkow kierowniczych do kolumny
1 lozyskowanie dolne kolumny kierowniczej
1 lozyskowanie gorne kolumny kierowniczej
3 uszczelki wydechu kolektor wydechowy - tlumik ( raz peknieta oryginalna opaska, dwa odkrecilo się mocowanie tlumika )
1 opaska wydechu kolektor wydechowy - tlumik
6 koncowek kierowniczych
1 kalamitka ( zlamana koncowka )
1 uszczelniacz walka przekazujacego przedni naped z silnika przy wyjsciu z silnika
1 rura gumowa przewiewu skrzyni pasowej ( nawinelo się trawy na walek, kiedy on szybko krecil trawa pociela gume )
12 oslon gumowych przegubow ( patyki, drut, kolek, raz quad zamarzl w zimę po jezdzie ( na wyjezdzie ) i po ruszeniu zerwalo wszystkie oslony na raz, lacznie z tymi na walku przedniego mostu )
1 kompletny tylny most ( ciezkie opony i ostra jazda zniszczyly calkowicie lozyska, nie wymienione na czas rozbily obudowe mostu, co ciekawe kola zebate w idealnym stanie )
3 swiece zaplonowe
+kilka srub, nakretek, opasek zaciskowych i tasmy izolacyjnej
Wiekszosc wymian to wymiany ekspolatacyjne wynikajace z ciezkiego uzywania sprzetu co w polaczeniu z ciezkimi oponami i dystansami mialo duzy wplyw na zuzycie - szczegolnie tylny most i zawieszenie - amory, koncowki drazkow, sworznie wahaczy, lozyska w kolach i w tylnym moscie. Co ciekawe przeguby napedowe nie wykazywaly zadnego zuzycia pomimo czesto calodniowej jazdy bez oslon gumowych w trudnym blotnym terenie.
Nie obylo się jednak bez awarii na ktore ciezkie uzywanie i akcesoria nie mialy wplywu :
1. linka gazu - gaz przestal odbijac na liczniku jakies 3000 km, pech chcial ze akurat na rajdzie ATVPolska Integracja, naprawa w terenie niemozliwa - linka wymieniona na gwarancji
2. zacisk hamulca tylnego - nie dawal się odpowietrzyc, nie cofal się tloczek - wymiana na gwarancji
3. rozrusznik - od obudowy rozkleily się magnesy i zmielily w wirniku, rozrusznik stawial duzy opor na uklad elektryczny co powodowalo samoczynne wlaczenie się silniczka przelaczajacego przedni naped, ten wychodzil poza swoj zakres pracy i nie dalo się go już wiecej uruchomic z guzika na kierownicy - przedni naped nie chcial się wlaczyc, najpierw wymiana calego ukladu pozniej jak sytuacja się od razu niemal powtorzyla rozebrany mechanizm, nastawienie silniczka na swoje miejsce i problemu niebylo - rozrusznik wymieniony na gwarancji, po wymianie rozrusznika znikl problem wlaczania przednego napędu
4. amortyzator tylny - wyciek oleju po 5 tys km - amortyzator wymieniony na gwarancji
Pozostale wymiany :
zawieszenie i koncowki drazkow kierowniczych, kolumna kierownicza - wynikalo glownie z ciezkich opon i szybkiej jazdy na nich, kola dosc mocno bily, sila bezwladnosci krecacego się kola byla bardzo duza, oprocz tego czesta walka w naprawde ciezkim terenie, na kolumnie kierowniczej wybil się luz na frezie dlatego trzeba bylo wymienic kolumne oraz koncowke gdzie przychodza drazki kierownicze, za nastepne 2 tys km kolumna dostala luz na boki dlatego wymienilem lozyskowanie kolumny ( moglo na to miec wplyw kilka wywalonych w terenie rolek na quadzie
)
przedni most i walek przekazujacy na niego naped - w zimę zerwalem oslone gumowa na jednym z przegubow, niestety walek nie jest rozbieralny i stanowi jedna calosc z oslonami stad postanowilem jeździć tak dlugo az nie rozpadnie się przegub gdzie jest porwana oslona a jego eksploatacja polegala na dokladaniu smaru co jakis czas, po okolo 3 tys km pekl przegub, kuleczki wypadly, to byl koniec tego walka, zamowilem drugi walek, latwo zamontowalem nie zwracajac wiekszej uwagi na reszte ukladu, przejechalem 20 km po asfalcie - znow porwana oslona przegubu na tym nowym walku, dlaczego? po rozebraniu i wyciagnieciu przedniego mostu i walka okazalo się ze padlo jedno male i drugie duze lozysko w przednim moscie gdzie osadzony jest walek zebaty który wychodzi na walek przekazujacy most-silnik, calosc podczas szybkiej jazdy po asfalcie bardzo się nagrzala i pekla najpierw oslona gumowa przegubu pozniej zagotowal się most od zatartego już lozyska, w moscie nie bylo oleju, wyciekl kiedy calosc się nagrzala, musialem rozebrac przedni most i wymienic w nim dwa lozyska i uszczelniacz no i ponownie walek gdyz mial porwana oslone, cala usterka wziela się od zbyt dlugiej jazdy z rozwalonym pierwszym walkiem, przegub mocno mial luz, wszystko tluklo i w ten sposob zlatwilem lozyska w przednim moscie i uszczelniacz na silniku który nie wytrzymal temperatury przekazanej od zatartego mostu poprzez walek na i tak goracy już silnik
tylny most to usterka ktora wynikla w calosci z ciezkiego uzywania sprzetu z bardzo ciezkimi oponami, można bylo się tego spodziewac już przy wymianie mocno rozbitych lozysk tylnych kol, kiedy padly lozyska w tylnym moscie to wylecial z niego olej, z poczatku dolewalem go jednak gdy wyciek byl już bardzo duzy wzialem się dopiero za rozebranie mostu aby z poczatku jak myslalem wymienic w nim uszczelniacze, po wyciagnieciu polosi i uszczelniaczy okazalo się ze osadzenie polosi ma okropny luz i trzeba poswiecic temu wiecej uwagi, po rozebraniu mostu na czynniki pierwsze okazalo się ze w moscie nie ma lozysk, zostaly tylko sladowe ich elementy, na dodatek pracujace elementy rozbily osadzenie lozysk i sama wymiana lozysk nie mialaby już sensu dlatego zamowilem drugi most w calosci
uszczelki wydechu, za pierwszym razem pekla opaska stalowa ktora zaciska tlumik na kolektorze wydechowym, rozebralem calosc wymienilem opaske i uszczelke, pozniej w czasie jednej z przepraw tlumik odkrecil się z mocowania, wypadla sruba i wisial tylko zamocowany opaska do kolektora i znow padla uszczelka, znow wymienilem i tym razem sruby skrecilem na klej , usterka wiecej się nie pojawila
Podsumowujac: Sprzęt godny polecenia a może inaczej.... bylem z niego zadowolony do samego konca, bardzo ladnie jezdzil oferujac bardzo dobre wlasnosci terenowe w polaczeniu z zamontowanym osprzetem. W terenie niczym poza komfortem nie ustepowal swoim japonskim kolegom którzy również lapali konkretne i calkiem podobne awarie. Przyznaje się z reka na sercu ze w ogóle go nie oszczedzalem, nie balem się wjechac gleboko w wode czy też zrobic trwawersa i wyladowac pod quadem. Staralem się dbac o Sprzęt czyszczac czesto filtr powietrza i wymieniajac czesto olej ( Motul 5000 ) , dodatkowo robilem niezbedne naprawy i wymiany jak też regulacje. Niestety czasem przez wlasna ignorancje doprowadzilem do niektorych usterek jak tylny czy też przedni most co ciagnelo za soba kolejne konsekwencje. Z cala pewnoscia byl to dobry quad za dobre pieniadze, dosc tani w utrzymaniu. Oferowal duza dzielnosc terenowa. Czytajac to wszystko moznaby się zastanawiac czy napraw bylo duzo czy malo ale najwazniejsze nad czym trzeba pomyslec to sposob uzywania sprzetu, uzywajac go zgodnie z instrukcja niektorych problemow nigdy by nie bylo. Po niezbednych wymianach i naprawach quad dalej jest w znakomitej formie i będzie cieszyc kolejnego wlasciciela.
W dniu sprzedazy wygladal tak :
i jezdzil rownie dobrze
Na koniec dodam , ze na dniach stalem się posiadaczem kolejnego quada
Inca Yeti 700 model 2010
o ktorym opowiem Wam przy kolejnej okazji bo jak narazie ma na liczniku 100km. Jednak przeszedl już kilka kluczowych modyfikacji. PRzy cenie zakupu 22 tys pln moznaby się zastanawiac czy nie lepiej wziąć uzywana japonie... majac dotychczasowe doswiadczenie z jego poprzednikiem z cala pewnoscia moge powiedziec NIE!!