Marek już w domu , jutro prawdopodobnie zabieg na nadgarstku i decyzja co z łopatkami , na razie intensywnie się naświetla - kilkanaście rentgenów , prosił żeby wszystkim podziękować za życzenia powrotu do zdrowia - niestety sam nie może pisać - dlatego poprosił innego połamańca Marka niestety dopadł pech a dokładniej dwaj motocykliści , którzy jechali pod prąd i których spotkał na wspomnianym przez Kreta winklu , ratował się przed czołówką , dał ostro po hamulcach ale niestety nie było równo i stracił panowanie nad quadem , w efekcie maszyna wylądowała mu kierownicą na plecach. Motocykliści podziękowali i ... jadą dalej a Marek leży w domu , szkoda tylko , że org nie powiadomił rodziny , Monikę powiadomił pacjent , który leżał z Markiem na sali w szpitalu , karetkę , która zawiozła go z Drawska do Szczecina też musiał załatwiać sam(Pitu bardzo pomógł) i ... płacić choć w bazie rajdu stały cztery ... ale cóż takie życie , niemiecki rajd - niemieckie zasady .No i niemieckie żarcie - jak to Janosik Pieron powiedział ,, perfumowane jakieś '' Marek trzymaj się!!!
Rejestracja: 11.01.2006 16:02 Posty: 5042 Miejscowość: Warszawa
Quad: G800
Wysłany: 04.07.2012 20:16
Re: Drezno-Wrocław 30.06-7.07.2012 r.
Syciu - nie przesadzaj z dyskwalifikacją - jeszcze za zgubienie się na rajdzie nawigacyjnym tego brakuje zeby ci dyskf. dawali - to na wszystkich naszych GER i podobnych po pierwszych 5 kilometrach połowa stawki powinna wylecieć jak się na drugiej z rzędu krzyżówce gubi i zaczyna jeździć we wszystkie strony...
Wszystko jest kwestią tego co tam się działo - o tym wiedzą tylko motocykliści i mgliście pamięta marek - mgliście - bo jeśli zaliczył to samo co i ja to po prostu ma wyrwane z pamięci kawałek tuż przed wypadkiem i sam wypadek - ja się obudziłem na ziemi jak mnie motocykliści znośili - a nie walili na czołówke tylko ja ich wyprzedzałem, ot, dziura zaskoczyła chyba rok czy dwa lata temu nie pamietam już w tej chwili.
Zbyt dużo niewiadomych w tym wszystkim żeby tak bez niczego wołac o dyskwalifikacje i wymyślać kto jest winny... To je rajd, na poligonie, off-roadowy, nawigacyjny, nie zamknięty tor, jak nie widzisz co jest za zakrętem to odpuszczasz i tak wjeżdzasz zeby móc zareagować... ludzie się gubili i gubić będą i trzeba to brać pod uwagę
Nie nam oceniać i takie radykalne opinie wystawiać. Wypadki się zdarzają
A medycy - czy to nie ta sama ekipa ktora na codzień zabezpiecza wszystkie 'nasze' imprezy - w sensie MT, GER i pokrewne ? To co się tam stało że tak niedograne to było ?
_________________ Krzysiek
Z życia forum: Jeżeli polski rolnik nie ma krowy, a jego sąsiad ma dwie, to ten polski rolnik zamiast robić wszystko aby też mieć dwie krowy - woli żeby sąsiadowi te dwie krowy zdechły.
BuBu
A.P.T. Poznań Team
Rejestracja: 05.02.2008 14:47 Posty: 2826 Miejscowość: okolice Poznania
Quad: nima
Poprzednie quady: Raptor 350, LTZ400, 2xRaptor 660, Renegade 800, G700
Wysłany: 04.07.2012 20:28
Re: Drezno-Wrocław 30.06-7.07.2012 r.
Jest ktoś w stanie zdobyć ślady z GPs-a z tego rajdu? Jadą dziś w moich rodzinnych stronach i ciekaw jestem którędy leśni pozwolili pobrykać.
Z tego co wiem to Marek pamięta wszystko dość dokładnie , dojeżdżał do zakrętu , dosyć ostrego z którego wypadli dwaj motocykliści dalej było tak jak napisałem wcześniej , film mu się nie urwał pamięta jak leżał pod quadem i sprawdzał ruchomość wszystkich kończyn. Krecik jakbyś odpuszczał przed każdym zakrętem to byś żadnego rajdu nie wygrał , parę razy jechałem - niestety za Tobą i wiem jak to Ty odpuszczasz Marek jechał bez zbędnego ryzyka , przed nim byli tylko ci dwaj czyli dwaj najlepsi w swojej klasie , nie mógł się spodziewać , że pobłądzą ... a jednak pobłądzili. Medycy nasi ci co zwykle - niestety org nie wyraził zgody na transport , Marka przekazano do drugiej karetki która dowiozła go do Drawska a potem to znaczy na drugi dzień musiał się martwić sam.
Nie oficjalnie i nie wiadomo czy na 100%, więc żeby nie było później do mnie żalu podobno po 12h jutro mają pojawić się pierwsze maszyny na czernej w żagańcu
krecik może i masz rację chodziło mi tu bardziej o to że jak już jada pod prąd to niech jada po woli, po bokach - nie wiem - ale nie stwarzajac zagrozenia - wiadomo ze jak ktoś leci normalnie to pedzi a nie spaceruje. a efekt jest taki ze marek zeby ich nie uszkodzic - uszkodzil siebie i oni jada a on wraca do zdrowia
BuBu dobrze kombinujesz - mysle ze od Janosikow wezmiemy potem slad
Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 16 gości
Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum Nie możesz edytować swoich postów na tym forum Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum Nie możesz dodawać załączników na tym forum