Rozrząd w quadach w większości jest taki sam;
-koło zębate na wale korbowym
-łańcuch
-koło zębate na wałku rozrządu
-dwa ślizgi (z jakiegoś tworzywa sztucznego)
-napinacz łańcucha (poprzez jeden z ślizgów)
Zastosowane rozwiązanie jest prawie wieczne,tj ma wytrzymać tyle co silnik.
Ale:
-pytanie ile już ma silnik?
-czy napinacz działa prawidłowo?
-czy olej był dobry i na czas wymieniany?
-do tego należy dodać że w wiekowych konstrukcjach quadowych ,w ich service manual,podawano jak sprawdzić zużycie łańcucha rozrządu (poprzez zmierzenie jego długości pod odpowiednim obciążeniem ) w nowszych konstrukcjach już się tego nie podaje.
Tak się składa że wymieniałem kiedyś rozrząd,co prawda w AC 500,ale jak wspomniałem zasady prawie wszędzie takie same.
I co się okazało?
Iż wymiana przy przebiegu około 13 tyś była niepotrzebna ( a cholernie kosztowna) jedynie sam napinacz faktycznie można było wymienić.
Po zmierzeniu łańcucha okazało się że jest mu jeszcze daleko do granicznego wymiaru.
Pozdrawiam.
-- dodano 07.02.2014 23:50 --i bardziej obciążony ślizg (ten od strony napinacza) po wspomnianym przebiegu,widać w sumie minimalne ubytki i zniekształcenia (względne nowego) które z powodzeniem kompensuje napinacz.