Polskie Stowarzyszenie Czterokołowców - ATV Polska - Forum - Zobacz temat - maq'owy Polaris SP 500 Touring 2010 - blog
Reklama1
Zobacz posty bez odpowiedzi | Zobacz aktywne tematy Obecny czas: 28.04.2024 17:22



Odpowiedz  [ 1838 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47 ... 123  Następna
maq'owy Polaris SP 500 Touring 2010 - blog 
Autor Wiadomość
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 08.05.2015 09:44 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Jak już przywykłem, prawie każdy dzień pracy przy quadzie, niesie ze sobą niespodzianki. Tak było i wczoraj, i to nie raz. Po wyschnięciu lakieru na ramie, zamontowałem przewody hamulcowe i przykręciłem do poduszek silnika element łączący go ze skrzynią. Regenerowany gwint sprawia wrażenie solidnego, spodziewam się, że nic go nie ruszy. Potem postawiłem skrzynię na stojaku, żeby zabezpieczyć szpilki silikonem, otwory są na wylot (pewnie to bez sensu, ale co tam). Wziąłem też przewidzianą na nowy korek oleju śrubę, żeby tymczasem nic niepożądanego nie wpadło do środka. I pierwsze zaskoczenie. Nie przygotowałem nowego gwintu. Wielkie było moje rozczarowanie tym niedopatrzeniem, bo to oznaczało albo ponowne rozkręcenie skrzyni, albo ryzyko przedostania się opiłków aluminiowych do wnętrza napędu. Nietrudno się domyślić, że wybrałem opcję drugą. Przecież nie będę rozbierał wszystkiego ponownie. Mechanikiem nie jestem i tyle wiem, czego się sam nauczyłem w garażu, zatem wybaczam sobie. Przechyliłem zatem całość tak, żeby otwór był skierowany w dół i przymierzyłem gwintownik. Nie wpasował się jednak równo i zaklinował. No cóż, tak bywa, trzeba cofnąć i próbować jeszcze raz, to nic nadzwyczajnego. Jak się szybko okazało, wcześniej spiłowany kołnierz starego korka, zdecydowanie zmniejszył opór zablokowanego elementu w oryginalnym gwincie. Razem z gwintownikiem wykręcał się i korek. Trzeba teraz poszukać jakiegoś zamiennika, albo i oryginał kupić, chociaż ten chodzi na rynku po 120 zł (hahaha!). Tutaj mała dygresja, identyczny korek za granicą kosztuje około 8 $. Na czas montażu zabezpieczyłem dziurę w obudowie plastikową nakrętką od jakiegoś kleju i byłem gotów zmierzyć się z zimnym i nie chcącym współpracować kawałem metalu. Po kilku szarpnięciach skrzynia była na miejscu, operacja przebiegła zdecydowanie szybciej niż wyjmowanie elementu. Nie przykręciłem jej jednak, bo trzeba teraz zerknąć w instrukcję ponownie, żeby zobaczyć która śruba w które miejsce pasuje. Nie zaznaczałem ich przy demontażu, bo da się to zrobić mając manual i oszczędność czasu byłaby żadna.
Postanowiłem dla pewności sprawdzić działanie przełożeń i przyniosłem kuwetę z elementami, które zostały po demontażu skrzyni. Od razu wpadło mi w oko koło zębate, które dziwnym trafem kojarzyłem z wałkiem będącym wewnątrz mechanizmu. Zakląłem siarczyście, ale pokornie powlokłem się w kierunku wydrukowanego schematu, biorą po drodze kilogramowy młotek, żeby się dobić. Gęba mi się jednak uśmiechnęła, bo dobrze wszystko poskładałem. Założyłem prowadnicę na wieloklin i zacząłem pstrykać przełożeniami oraz kręcić wałkiem od sprzęgła. Gniazda półosi reagowały prawidłowo, zatem wszystko działa jak należy.
Przy okazji pokazuję całkiem dobry sposób na wykonanie nowej uszczelni airbox'a. Wcześniej nałożyłem do dolnej obudowy silikon i włożyłem w to starą uszczelkę, a potem przycisnąłem pokrywę i zatrzasnąłem zamki. Kiedyś ta nieszczelność spowodowała zalanie gaźnika wodą i powrót do domu na lawecie. Teraz uszczelka wyjęta z obudowy i odwrócona jest jak nowa z małym kawałkiem do poprawki, tylko biała, ale dzięki temu łatwiej będzie ją znaleźć w trawie przy kolejnym zalaniu wodą.
ImageImageImageImageImageImageImage

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq, 08.05.2015 09:44, edytowano w sumie 1 raz



 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 08.05.2015 16:09 
Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Sukces ogłaszam. Korki olejowe w Polarisach, to 3/4" UNF (16 zwojów na cal).
Znalazłem takie bez magnesu, ale jak rozbiję młotkiem ulubioną zabawkę z głośnikiem mojej córeczki, to pewnie tam taki znajdę. Wystarczy przykleić i zeszlifować nadmiar. Są zarówno pod klucz torx i z łbem sześciokątnym. Te drugie bedą lepsze, ale nie we wszystkie miejsca mogą się zmieścić. Kupię obydwa i przymierzę. Teraz uwaga. Koszt 5,34 zł. Oferującym oryginalne korki Polarisa mogę sprzedać po 579 zł netto, po przedpłacie, ilość minimalna 100 szt ;)
ImageImage

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq 08.05.2015 16:09, edytowano w sumie 2 razy



 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 09.05.2015 09:26 
Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Dzisiaj śrópki i terkanie grzechotki. Skrzynia na miejscu, nie wiedziałem, że w quadach tylny napęd trzyma ramę. Gdyby nie on, to pojazd by się złożył jak kosz wiklinowy pod tyłkiem studwudziestokilogramowego amatora golonki w kapuście z czterema piwami. Jakbym się uparł, to do rana quad by był gotów, ale to nie Dakar i Sonik nie stoi z kijem w drzwiach. Jutro też jest... noc ;)
Straty na dzisiaj: urwana jedna śruba (z całą pewnością wada materiału, ale czas na klucz dynamometryczny) i jedna nakrętka nie pasuje do ostatni gwint. Wszystko poskręcane, a te dwie na siebie krzywo patrzą. Hmmm.
Image

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq 09.05.2015 09:26, edytowano w sumie 2 razy



 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 09.05.2015 11:21 
Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Mała poprawka. Nakrętka pasuje, bo była od zmiany biegów. Zgubiłem zatem jadną od mocowania skrzyni. Trzeba będzie kupić. Urwanej śrubie zrobiłem dzisiaj zdjęcie ;) Rzekomo to jest 3/8-16. Widzę też, że skrzynia jest delikatnie cofnięta, bo śruby nie trafiły na stare ślady. Ciekawe co będzie po założeniu paska. Wszystko oczywiście da się ustawić i wyregulować.
Image

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq, 09.05.2015 11:21, edytowano w sumie 1 raz



 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 09.05.2015 23:56 
Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Zacząłem dzisiaj od odkręcenia dwóch nakrętek wspornika ramy, żeby je dać na śruby łącznika skrzyni z silnikiem. Brakuje jednej, ale wziąłem drugą do przymiarki w sklepie. Zakryje je potem obudowa paska i nie będzie dojścia. Te na ramie uzupełnię po zakupie. Miałem nawet ochotę założyć nasze polskie śruby z Chin, ale kupię. Niech akurat tutaj będzie oryginał, moja strata.
Zawieszenie tylne na miejscu po dzisiejszym upojnym wieczorze. Nowe tuleje cudownie trzymają wahacze. Nie opadają nawet kiedy postawić na nich amortyzator, a waży przecież więcej niż kufel piwa. To rozwiązanie jest doskonałe. Po dociągnięciu nakrętek jest lepiej niż w nowym quadzie i mogę się o to założyć stawiając nawet przejażdżkę moim Polarusiem. I tak wygram. Tuleje z poliacetalu wykorzystałem też przy amortyzatorach (ten sam rozmiar), bo było tam już luźno. Nakrętki samokontrujące zawieszenia (te z pastikiem) już parę razy chodziły po gwincie, zatem każdą zabezpieczyłem niebieskim sokiem z gumijagód. Śruby wchodzące do nowych tulejek popryskałem smarem teflonowym. Niedawny zakup, podobno dobry jest.
Już ze trzy lata temu zauważyłem, że amerykańce spierdziuszyli mocowanie stabilizatora. Po 10 tysiącach kilometrów wytarło plastik i drążek, a właściwie rurkę. Myślałem nad tym, ale bez jakichś szczególnych solucji. Dzisiaj, w drodze po śrubokręt, wpadła mi w oko nasza ukochana taśma. Druciarstwo mi z butów wystaje, jak słoma, ale działa. Jest ciaśniej.
PS. Na pierwszym zdjęciu jest zagadka. Kto zgadnie?
ImageImageImageImageImageImage

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq 09.05.2015 23:56, edytowano w sumie 3 razy



 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30.06.2011 22:02
Posty: 154
Miejscowość: Wielkopolska gm. Czerwonak
Imię: Przemo
Quad: Yamaha Grizzly 700-2010
Poprzednie quady: Polaris Sportsman XP850 + EPS / 2009 / Polaris 500 H.O. Sportsman / Polaris 400 H.O. Sportsman
PostWysłany: 11.05.2015 08:11 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Odpowiadam,

Nie ten wahacz :D


 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 11.05.2015 09:18 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Tak, wygrałeś zapalarkę do gazu. Gratulacje!

Dzisiaj nie będzie zdjęć z montażu. Wczoraj się wściekłem w ciągu dnia, bo jeszcze raz musiałem wyjąć skrzynię, ale bez jej rozkręcania na szczęście. Teraz człowiek już ma wprawę, zatem poszło bez zastanawiania się, jednak czasu zmitrężyłem co nie miara. Tak czy siak quad ma już zamontowane wszystkie piasty razem z hamulcami i całe zawieszenie. Zostaje tylko złożyć i zamontować jeszcze wał napędowy, bo nie chciały mi wejść do końca trzy szklanki krzyżaka i odłożyłem to na później. Dzisiaj przejadę pilnikiem krawędzie, posmaruję mazidłem i zrobię ostateczne podejście. Najwyżej zawiozę do kolegi na prasę. Potem poskładam mechanizm przełożeń i przykręcę wodzik zmiany biegów, założę nadwozie, osłony końcówek drążków (wykorzystam ze starych), koła i zostaną tylko regulacja oraz oleje. Wymienić też planuję płyn hamulcowy. Jeszcze oczywiście jakieś nakrętki i śrubki trzeba kupić, ale to już nieistotny detal. Mam też ogromną nadzieję, że po przykręceniu wariatora i sprzęgła okaże się, że stoją wobec siebie jak książka pisze.
Podczas składania maszyny wszystkie elementy przeniesienia napędu i zawieszenie są idealnie spasowane. Jestem ogromnie ciekaw jak się sprawdzą odbudowane wielokliny dyferencjałów podczas testowych kilometrów. Prawdopodobnie wyjmę za jakiś czas przeguby do kontroli. Tymczasem jest bardzo dobrze. Tylne półosie trzeba było 'wbijać do napędu', na przemian cofając i energicznie wpychając półoś. Wskoczyło na miejsce dopiero po 4-5 takich 'uderzeniach'.
Jeżeli pamiętacie, to ze trzy lata temu (5 tys. kilometrów temu) skleiłem wielokliny z tylnymi piastami. Potem musiałem je podgrzewać, żeby rozłączyć. Wczoraj jedną stronę musiałem montować z użyciem ściągacza, bo siłą mięśni tego się wsadzić na miejsce nie da. Wnioskuję zatem, że nie ma prawa się tam nic więcej wyrobić.


Załączniki:
1401455166_by_krzys_500.jpg
1401455166_by_krzys_500.jpg [ 24.09 KiB | Obejrzany 4182 razy ]

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq, 11.05.2015 09:18, edytowano w sumie 1 raz

 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 11.05.2015 13:01 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
I ten ...
ImageImageImage

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 12.05.2015 10:05 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Nie wiem czy silikon na szpilki skrzyni biegów było sens zakładać, ale kiedy podczas pracy odkryłem, że połowa z nich nie nadaje się do ponownego użycia, pomyślałem, że może nieco się zaradzi procesowi utleniania. Na pierwszym zdjęciu widać co spowodowała moja troska.

Wsporniki skrzyni przymocowałem do ramy czterema nowymi śrubami, z gwintem metrycznym. Gdzieś się zapodziały dwie nakrętki oryginalne i teraz będę miał kolejne dwie na zapas. Takie same idą na łącznik skrzyni z silnikiem. Wkręciłem też nową śrubę z gwintem calowym w miejsce urwanej szpilki (zdj. 3, śruba z podkładką na dole), mocującej skrzynię na dole ramy. Moją uwagę zwrócił też gwint na jednym ze sworzni zawieszenia. Nakrętka nie wchodziła tak jak powinna, ale dało się ją dokręcić z odpowiednią siłą. Założyłem na to dla pewności koszulkę termokurczliwą (z klejem, do przewodów ziemnych). Jeżeli następnym razem gwint jeszcze bardzie się osłabi, to przerobię sworzeń na gwint metryczny, bo nie nie jest to powszechnie występujący element. Dodatkowo w moim poliacetalowym zawieszeniu posłuży jeszcze ze dwadzieścia lat.

Potem zabrałem się za obudowę paska. Przygotowałem wszystkie śruby, posmarowałem uszczelkę od skrzyni i od silnika silikonem wysokotemperaturowym i w try miga było jak z fabryki. Uszczelka pokrywy nie wygląda już tak dobrze, jak filtra powietrza. Nie będę jej jednak wyjmował. Przed montażem dokładnie wyczyszczę i wypełnię kanał silikonem (zwykłym). Będzie trzymać.

Czas się było przenieść na drugą stronę pojazdu. Postawiłem moje cudowne składane krzesełko (lepiej się pracuje, kiedy nie trzeba się schylać), obstawiłem narzędziami i specyfikami, i przystąpiłem do złożenia mechanizmu zmiany biegów. Jest tam kilka trybów, zapadek, wodzików, oringów i co tam jeszcze można sobie wyobrazić. W pierwszej chwili można się nieco zakrztusić, ale wydrukowany schemat elementów skrzyni dodaje otuchy i podpowiada „nic się nie bój, jestem z Tobą”. Przydał się jednak tylko do włożenia wszystkiego w odpowiedniej kolejności. Konstruktorzy tak to opracowali, że nie ma trzeba przy tym nawet myśleć. Tutaj chylę czoła przed amerykańskim know how, jak ułatwić pracę mechanikom. Wielokliny pozwalają na założenie na nie części tylko na dwa sposoby, z czego jeden jest nielogiczny, a zębatka jest odpowiednio oznaczona i tylko rozmyślnie można to zrobić niewłaściwie. Potem odtłuszczenie powierzchni, silikon i została już tylko zawleczka, czujnik położenia biegów i korba (też wchodzi na odpowiednio przygotowane miejsce, nie byle jak). Sprawdziłem czy wszystko działa prawidłowo i można krzesełko przestawić dalej.

Wydech. Niby można wymienić uszczelki, ale nie było przedmuchów. Poza tym, w każdej chwili da się tym zaopiekować i wymienić, bo odkręcenie kolanka i zdjęcie rury jest możliwe na kompletnym pojeździe, bez zdejmowania tyłu. Nie szukałem jednak jeszcze zamienników, poczeka :) Pamiętam, że za pierwszym razem mordowałem się niepotrzebnie przy tym zadaniu. Teraz zacząłem intuicyjnie, od początku. Najpierw przykręca się kolanko do silnika, z siłą docelową. Potem zakłada rurę na wieszaku przy ramie i lekko w tym miejscu przykręca (ma być jednak luźno). Można wówczas założyć uszczelkę i sprężyny na początku wydechu, twardy drut okazuje się do tego niezastąpiony. Teraz zakłada się tłumik na wieszaki, potem uszczelkę i sprężyny tylne. Na koniec ustawiamy wszystko odpowiednio i dociągamy nakrętki. Jeszcze osłona na czterech śrubach i można dymić. Po założeniu nadwozia trzeba koniecznie sprawdzić czy wydech nie jest za blisko plastiku i skorygować w razie potrzeby.

Teraz pozostało pozamiatać, bo cały czas jakiś piach się sypie z peszli przewodów elektrycznych, wyczyścić klucze, ustawić wszystko na półkach, żeby jutro nie szukać (a i tak zgubiłem dwie nakrętki) i zgasić światło.

Na koniec zagadka. Do czego można wykorzystać puszkę z ostatniego zdjęcia?

ImageImageImageImageImageImageImageImageImageImageImageImageImage

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq 12.05.2015 10:05, edytowano w sumie 2 razy



 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 13.05.2015 09:22 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Kolejne punkty zostały skreślone na kartce z zadaniami.
Zdjąłem nowe drążki kierownicze i zamiast podkładek, które nie dawały pożądanej swobody działania przegubów kulowych, dorobiłem tuleje. Znalazłem jakieś rurki idealnie pasujące na śrubę M10. Zmierzyłem wysokość oryginalnych końcówek i jest 27 mm, nowe mają 14 mm, różnica 13 mm, zatem po każdej stronie główki trzeba dać po 6,5 mm. To oczywiście nie apteka i małe odstępstwa są dopuszczalne. 27 mm, to wymiar gniazd na końcówki wewnętrzne w kolumnie kierowniczej. Przy zwrotnicach będzie teraz odpowiedni dystans na łeb śruby i nakrętkę. Przygotowałem stare osłony końcówek drążka, które dostaną drugie życie i pasują idealnie do mojego projektu. Poskładałem elementy układanki i nałożyłem do wnętrza osłon smar. Kolejnego wieczoru trafią do quada i być może będziemy regulować zbieżność, chociaż pewnie poczeka to do weekendu. Zastanawia mnie jeszcze jedna sprawa, która wystąpiła po zamontowaniu kiedyś tam zamienników końcówek wewnętrznych allB. Okazało się wtedy, że poprzednie oryginalne główki z osłonami mają mniejszą średnicę i do siebie nie dotykały. To co miało wówczas uwolnić mojego kochanego rumaka od luzu na kierownicy, niestety działało tylko chwilę. Gumy się o siebie ocierały podczas skręcania. Nie pożyły długo kiedy dostał się tam papier ścierny w konsystencji błota. Końcówki drążków poległy wkrótce potem. Obecnego rozwiązania jeszcze nie przymierzałem z osłonami, ale obawiam się, że będzie tak samo. Pomyślę jeszcze może nieco.
Doczekał się wczoraj i wał na swoją kolej, trafił ponownie na stół warsztatowy. Obiecałem mu, że tym razem go wyleczę i rozstaniemy się w zgodzie. Długo był przekładany z półki na półkę, potem na stół i znowu na półkę. Był przez to poobijany, nie raz trafiony młotkiem, a nawet podpiłowany tu i tam. Kłopoty sprawiał od początku. Najpierw nie chciał zejść od strony skrzyni. Potem nie pozwalał się rozłączyć i doprowadził mnie do szewskiej pasji, że aż założyłem okulary warsztatowe i kwiczącego jak prosię, tryskającego iskrami na wszystkie strony, potraktowałem szlifierką. Dopiero wtedy stare, wybite do granic przyzwoitości krzyżaki wypadły. Jakiś czas zajęło mi doprowadzenie wieloklinów do porządku i wydaje się, iż będą pracowały bez luzu przez dłuższą chwilę. Moja niewiedza okazała się też czasochłonna, bo zamiast posmarować nowe szklanki krzyżaków, to jak wioskowy głupek próbowałem je wcisnąć na sucho. Stara zasada biznesowa mówi, że problemy, które nie wymagają natychmiastowej interwencji należy włożyć do szuflady do czasu, aż trzeba je będzie rozwiązać. Spora część z nich załatwi się sama, bez mitrężenia naszego czasu. Tak też się stało i w tym przypadku. W trakcie zdobywania informacji na inne tematy warsztatowe, zauważyłem, że przecież smar odgrywa tutaj rolę kluczową. Uprzytomniłem sobie jak to zrobić w dziesięć minut, ale nie mordować siebie, imadło, ściągacze i młotek. Nowe krzyżaki, były już zabezpieczone na środkowej części wału, ale na końcówkach jeszcze nie. Pozostałe cztery szklanki zabrudziły się wewnątrz przez nieskuteczne próby ich osadzenia, więc dokładnie umyłem nawet poszczególne wałki. Tutaj zauważyłem też małą szkodę, którą sam wyrządziłem. Otóż jeden wałeczek się rozleciał na kawałki. wypadł ze swojego miejsca, a ja o tym nie wiedząc, pchałem na siłę szklankę. Może źle uczyniłem montując całość bez tego jednego drobnego elementu, ale przecież w łożyskach kulki też nie są jedna obok drugiej, bo oddziela je wianek. Taka przerwa nie powinna, moim zdaniem, nieść ze sobą żadnej szkody. Smar uczynił cud niemalże. Krzyżaki można spokojnie zakładać w garażu, jeżeli ma się nie najmniejsze imadło. Wkręciłem smarowniczki i wypełniłem wszystko zielonym mazidłem. Do tego celu kalamitki muszą być lekko odkręcone/poluzowane, później należy je dociągnąć. Kompletny wał napędowy odtłuściłem i prysnąłem czarną farbą, żeby mi nie rdzewiał i w celach estetycznych.
Straty na dzisiaj powstały nie w pojeździe wyjątkowo, a w mechaniku. Podczas odkręcania drążków kierowniczych, niech tylko znajdę tego kto tak mocno je przykręcił, naciskałem na płaski klucz kciukiem. Coś się omsknęło i wygiąłem palec w niewłaściwą stronę. Złamany nie jest i rusza się normalnie, ale boli trochę. Oczywiście jest to kciuk od manetki gazu, jeżeli ktoś jeszcze o tym nie pomyślał.

ImageImageImageImage

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


Ostatnio zmieniony przez maq, 13.05.2015 09:22, edytowano w sumie 1 raz



 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 30.12.2006 23:13
Posty: 1288
Miejscowość: Włocławek
Quad: CAN-AM Renegade 500 #14
Poprzednie quady: Ls Sp 300
PostWysłany: 13.05.2015 22:55 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
maq napisał(a):
Na koniec zagadka. Do czego można wykorzystać puszkę z ostatniego zdjęcia?

czyżbyś miał zamiar kasować luzy łożysk w piastach kół ? :DDD:

_________________
>> https://www.youtube.com/watch?v=_-VQM01YGbw <<


 
Profil Facebook Gadu-Gadu
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 13.05.2015 23:29 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Do tego akurat używam specjalnych środków i to z powodzeniem ;)
Puszka jest wkładana między klamkę hamulca i kierownicę na czas naprawy, żeby nikt przez przypadek jej nie nacisnął, kiedy są zdjęte zaciski. Inaczej może wylecieć płyn, zapaprać wszystko wokół i zapowietrzy się cały układ.
Image

Dzisiaj założyłem wał napędowy. Miałem mniej czasu, ale zabawa była i tak. Odbudowane wielokliny pasują do siebie w jednym ustawieniu, a zaznaczenie flamastrem zniknęło. Trzeba było przeskakiwać o jeden ząb i przymierzać. Miejsca tam jest bardzo niewiele i manewrować trudno. Trafienie w przedni dyferencjał było łatwe, bo jest otwór na zabezpieczenie. Wał jednak potrzebuje miejsca i trzeba odkręcać napęd oraz wyjąć przynajmniej jedną, lewą półoś. Żeby to zrobić należy najpierw odkręcić sworzeń wahacza i nakrętkę piasty. Wcześniej składałem to świadomie, wiedząc że do założenia wału będę musiał demontować.
Uwinąłem się ze wszystkim w godzinę.
Jesteśmy coraz bliżej finału.

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 14.05.2015 20:52 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Przymierzyłem koncówki wewnętrzne drążków kierowniczych. Osłony o siebie ocierają i nie może to zostać zamontowane. Muszę wymyślić coś innego, co odpowiednio zabezpieczy przeguby kulowe.

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


 
Profil
Awatar użytkownika

Rejestracja: 06.05.2012 16:47
Posty: 695
Miejscowość: Wrocław
Imię: Tomek
Quad: G700 WTHC 2014
Poprzednie quady: G700 - 2007
PostWysłany: 14.05.2015 21:42 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Ja już Quada na przyczepkę pakuję, a w navi wbijam "Piaseczno" .... :-).....

_________________
Tomek- LEJEK - LTD 2014, Atomowa INTEGRACJA 1+2, W.I.L. Albania Adwenture 2014, Lejkowa Ekspedycja ADRIA 2015, LTD II - Edycja Andrzejkowa, Montenegro Trip 2017.


 
Profil
Moderator Działu Polaris
Awatar użytkownika

Rejestracja: 20.04.2010 12:07
Posty: 6567
Miejscowość: Józefosław
Quad: čtyřkolka
Poprzednie quady: 126p
PostWysłany: 15.05.2015 16:29 
Re: Polaris SP 500 Touring - eksploatacja, serwis
Już za chwileczkę, już za momencik tururutyturu :)

Nieco czasu poświęciłem na poszukiwania rozwiązania zabezpieczenia drążków. Zazwyczaj stosuje się koncówki jednostronne, a nie przelotowe jak w niektórych modelach Polarisach. U mnie śruba przechodzi przez końcówkę na wylot. Nie ukrywam, że czuję się dzięki temu bezpieczniej. Kiedyś PITU w XP850, które już ma inne rozwiazanie, drążek się wypiął podczas jazdy. Nic się na szczęście nie stało.
Mam nowe koncówki i stare osłony, nowych też nigdzie nie znalazłem. Główki są jednak większe i gumy się ocierają. Dzisiaj sprawdzę czy da się to pogodzić w jakiś sposób, ale mam pewien pomysł. Może uda się odsunąć od siebie drążki kierownicze? Na kolumnie kierowniczej są na dole dwie płyty z otworami na przykręcenie drążków. Przyszło mi do głowy, żeby przykręcić do oryginalnych otworów dwa płaskowniki, a dopiero do nich koncówki drążka. Bedą zaraz obok otworów fabrycznych, po około 0,5-1 cm szerzej. Zmierzę jak to wpłynie na ustawienie kół przy skręcie. Może się udać.
Image

_________________
... no looking back

Wyprawy maqowe - blog


 
Profil
Wyświetl posty z poprzednich:  Sortuj według  
Odpowiedz   [ 1838 posty(ów) ]  Idź do strony Poprzednia  1 ... 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47 ... 123  Następna

Kto jest na forum

Użytkownicy przeglądający to forum: Brak zarejestrowanych użytkowników oraz 63 gości


Nie możesz zakładać nowych tematów na tym forum
Nie możesz odpowiadać w tematach na tym forum
Nie możesz edytować swoich postów na tym forum
Nie możesz usuwać swoich postów na tym forum
Nie możesz dodawać załączników na tym forum

Szukaj:
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Forum style created by Pink Floyd Ringtones|Modified by Daniel.