Przyczepa ustawiona na czterech podporach. Koło zapasowe przydało się, żeby ją oprzeć o ścianę. Jutro zjadę quadem na ziemię Jest stabilnie. Przy okazji było sporo układania i sprzątania.
Żeby zrobić przegląd, trzeba najpierw maszynę rozgrzać Mam nadzieję, że nie łupie mu w krzyżu tak jak mi.
Trudno, muszę się przejechać, co robić?
Po powrocie znowu wjadę na nowy parking. Szerokość przyczepy jest identyczna jak samego pojazdu. Przyznam, że nawet mi się to spodobało. Nie dość, że większość prac odbywa się na stojąco, to jeszcze można zajrzeć pod spód bez czołgania się po betonie. Oczywiście kół nie będę zdejmował w takim ustawieniu, ... chociaż??? Czemu nie?

Uszczelka nowa, pasta uszczelniająca jest, a smrodzi...



Odpalam maszynę na przyczepie co chwilę z niecierpliwości. Mam ją na wyższym poziomie, więc przed wymianą oleju zlikwiduję przedmuch.

Wiecie już, że lubię klej



Rozkładamy wydech.




Tym razem posmarowałem pierścień uszczelniający zarówno od środka jak i na zewnątrz.



Okazało się jednak, że jest pęknięcie w tłumiku. Trzeba je będzie naprawić. Szwagier kupił ostatnio nową spawarkę




Sprężyny zakładam starym, sprawdzonym sposobem.



I gotowe, chociaż i tak do poprawki, bo trzeba spawać, ale wiemy co jest nie tak

Robi się

6 listopada zaQuad jedzie na wyprawę. Zrobimy 500-600 kilometrów w dwa dni. Trzeba się przygotować. Z całą pewnością muszę dokończyć przegląd i dowiedzieć się dlaczego miska olejowa jest na dole mokra. Trzeba też zaspawać pęknięcie w tłumiku. Założę również nowy pasek napędowy i w drogę. Nie wiem czy kupię Dayco. Pobiegam z linijką po sklepach, bo piszą tu i tam, że zamienniki nie trzymają rozmiaru. Ma być 1.188 cala. Trzeba zerknąć też na klocki hamulcowe i nie wiem czy profilaktycznie nie przedmuchać gaźnika.
Poza tym quad w bardzo dobrej kondycji.

Pytanie za tysiąc punktów. Czy przewód paliwowy, który nie był niewłaściwie założony na króciec od zbiornika, w efekcie czego na koniec spadł, mógł powodować wariowanie wskaźnika poziomu paliwa na wyświetlaczu?

Pasek nowy będę kupował przed wyprawą. Sprawdzałem w kilku miejscach. Szerokość nowego Dayco jest mniejsza niż oryginału i to prawie 1 mm. Już wiem dlaczego po założeniu zamiennika quad nie rozpędzał się do takich prędkości jak kiedyś. Nie bez znaczenia jest jednak cena. Otóż za jeden oryginalny można kupić dwa Dayco. Hmmm...

Tylko jeden oryginalny robi chyba dwa razy dłużej niż zamienianik no i prędkości nie te

Witam w tym tygodniu wyrwalem oryginał 3211077 za 304 pln a Dayco coś koło 220 i fakt na dayco był wolniejszy.

Shelton pisał kiedyś, że zamienniki nie trzymają wymiarów. To samo chłopaki za oceanem dla różnych marek.
Szerokość nowego paska dla mojego modelu ma być 1.174-1.188 cala, czyli 2,98-3,0175 cm, a nie 2,94 czy 2,91. Przy szerokości 2,86 wymiana.
Kiedyś podczas inspekcji zobaczyłem pęknięcia na pasku oryginalnym i zdecydowałem o jego wymianie. Po założeniu okazało się, że quad rozwija prędkość maksymalną jak na starym. Czyli szerokość oryginalnego, po ponad 6 tys km była podobna do nowego Dayco.

Dzisiaj była próba spawania pęknięcia na tłumiku. Niestety nie da się tego zrobić zwykłą spawarką, za cienka blacha. Zrobiłem tylko niepotrzebnie małą dziurkę. Jutro jadę do warsztatu od układów wydechowych. Niech naprawi to fachowiec.

W przypadku paska nie będę już zakładał zamienników. Fabryczny się sprawdził

Mateusz, do Twojego znalazłem OEM za 297 , model 3211113 kosztuje raczej 400-500 niestety.

-- dodano 01.11.2015 20:13 --

Do zrobienia przed wyprawą na wschód:
- spawanie tłumika i montaż
- wymiana oleju w silniku i filtra
- demontaż zbiornika oleju i sprawdzenie przyczyny wycieku
- kontrola/wymiana oleju w dyferencjałach
- wymiana paska napędowego
- sprawdzenie klocków hamulcowych, a co za tym idzie zdejmowanie kół
- przy tej okazji sprawdzenie półosi napędowych
- kontrola ciśnienia w kołach (nie wiem czy zostawić 0,5, czy dać 0,4?)
- konserwacja połączeń elektrycznych bezpieczników z użyciem contact spray i smaru silikonowego
- konserwacja i zabezpieczenie hebla wyciągarki
- ustawienie lamp LED z tyłu i z przodu
- ustawienie świateł mijania
- sprawdzenie zbieżności kół
- montaż nowych lusterek od Damiana z szekli (mają za grosze, muszę kupić)
- uzupełnienie płynu chłodzącego po montażu termostatu
- kontrola poziomu płynu hamulcowego
- na koniec najciekawsza sprawa, pakowanie: opaski, manszeta, klucze, młotek i śrubokręty, srebrna taśma, trytytki, liny do wyciągania, zapasowy olej do silnika, latarka, może nawet namiot i śpiwór
Jedziemy w piątek rano. Do pokonania około 500 kilometrów w obie strony. Wybiera się cały zaQuad. Nareszcie się znowy wszyscy spotkamy na quadach

-- dodano 02.11.2015 11:38 --

Dostałem informację z jednego sklepu, że szerokość paska oryginalnego 3211113 wynosi 29,7 mm. W porównaniu z Dayco to i tak szerzej o 0,4 mm. Co bardzo istotne w całej tej sprawie, to fakt, że żywotność paska w milimetrach, w najlepszej opcji, kiedy kupi się taki z szerokością 1.188 cala, to zaledwie 1,6 mm. Jeżeli staniemy się posiadaczami paska z najniższą dopuszczalną szerokością, to pojeździmy przez 1,2 mm. Pasek Dayco natomiast, na przykład 29,3 mm wystarczy nam zaledwie na 0,72 mm. Zakładając taki nowy, to tak, jakby wykorzystać oryginalny zjeżdżony w połowie.
Dla mnie to bez sensu, więcej takiego zamiennika nie kupię, chyba, że będą sprzedawać po 25 złotych. Piszą, że TXT / HPX 2239, to zamiennik OEM 3211113, a to guzik prawda. Zakładałem taki po przebiegu około 8 tys km do mojego quada i wielkie było moje zdziwienie, kiedy się okazało, że rozpędza się do takiej samej prędkości jak na pasku 'zużytym'.

-- dodano 02.11.2015 20:35 --

Oryginalne paski Polarisa, do kupienia jako część eksploatacyjna, mają 29,8 mm szerokości. To już kolejny sklep, który mi to potwierdził. Nie wiem skąd się wzięła szerokość 1.188 cala / 3,01752 mm. Różnica prawie 0,4 mm, a to wbrew pozorom niemało. Może zakładają takie w fabryce, a może to nieprawda. W każdym razie szerszych niż 29,8 mm u nas nie ma.

Zawiozłem dzisiaj tłumik do spawania. Wpadłem odebrać o 16, ale pan zapomniał. Załatał dziury w 5 minut, jednak nie miał czym zeszlifować nadmiaru metalu i odbiorę wydech jutro. Ma być jak nowy

Może trochę nie na temat ,ale masz może namiary na serwis manuala do Polarisa 500 z 2006 roku- wersja gaźnikowa dokładnie taki http://olx.pl/oferta/polaris-sportsman- ... 07a5f6c4cf

Mam 2008, poszukam, może się coś znajdzie.

Dzisiaj popracowałem przed wyprawą. Polecimy do wschodniej granicy i na zad. Mojej maszynie stuknęło ponad 1200 kilometrów od ostatniego zalania oleju, zatem czas było pomacać tu i tam.
Zacząłem od zamontowania tłumika. Nareszcie go odebrałem po spawaniu. Wydaje się szczelny. Potem uruchomiłem silnik i zjechałem z przyczepy. Silnik terkotał na małym ssaniu a ja przygotowywałem narzędzia do operacji. Na koniec otworzyłem garaż i przejechałem się 100 metrów. Olej był ciepły, ale nie gorący, chociaż wentylator się włączył. Odkręciłem korek miski olejowej, popłynęło czekoladowe mazidło, magnes zebrał około pestki od jabłka zanieczyszczeń. Chcąc nie chcąc musiałem się położyć pod maszynę, żeby wylać również olej z silnika. Na koniec filtr oleju, znowu przebiłem dziada śrubkowkrętem i po sprawie. Dokręciłem korki i nowy filtr i zalałem nowego Motula od Damiana
Przyszedł czas na pasek. Jak się ma wprawę, to podnóżek, potem wspornik i na końcu obudowa paska znikają w oka mgnieniu. Rozszerzyłem śrubokrętem koło pasowe i zrzuciłem Dayco HPX. Oczywiście od razu zacząłem mierzyć. Miałem teraz w garażu aż trzy paski. Ten z fabryki ma 28,6 mm, Dayco 29,1, Nowy 29,7. Zastanawiam się mocno dlaczego quad nie jechał szybciej niż 90 km/h. Oczywiście nie jest to do niczego potrzebne, ale sprawdzam tym sposobem kondycję maszyny. Ostatnio mi się nie podobało. Zobaczy się podczas wypadu z zaQuadem. Nowy jest na wariatorze, Dayco jedzie na zapas, stary na emeryturze.
Składanie maszyny poszło szybko. Zerknąłem jeszcze na miskę olejową. Po wakacjach była w dolej części mokra. Nie wiem dlaczego, nie ma na niej żadnych śladów uszkodzenia. Będę obserwował.
Na koniec zdjąłem jeszcze każde koło i sprawdziłem klocki hamulcowe. Wszystko jest na medal.
Nie wszystkie zadania dzisiaj wykonałem. Mam jeszcze sprawdzić zbieżność, ustawienie świateł, ciśnienie w kołach i założyć lusterka. Kupiłem dzisiaj nowe, ale w rurki na kierownicy wejdą fi 8. Nowe mają gwint fi 10. Przerobi się, mam narzynkę M8.
Podczas dzisiejszego serwisu sprawdziłem również wał napędowy, przekazujący moc na przednie koła. Wieloklin przedniego dyferencjału trzyma. Obydwa krzyżaki mają luz. Wieloklin przy skrzyni biegów ma luz. Po wyprawie trzeba to wyjąć i naprawić. Nie kupię już najtańszych krzyżaków, bo nie nadają się do mojego nietuzinkowego quada.

Co do krzyżaków to widzę ,że jest to standard, bo też nam jest potrzebny i do tego przegub tylny zewnętrzny, jak byś miał namiary na te części to bym był wdzięczny, a bo bym zapomniał mamy problem z falującymi obrotami raz za małe raz za wysokie- oczywiście model na gaźniku no i świeci się kontrolka od temperatury po włączeniu maszyny

Ja kupiłem najtańsze krzyżaki, po 10 zł zdaje się. Nieco później się dowiedziałem, podczas poszukiwać końcówek drążków, że to jest materiał do sprzętu rolniczego, bardzo mizernej jakości. Trzeba zainwestować w coś trwalszego.
Tylne przeguby natomiast załatwiam zakupem całej półosi. Przecierałem już różne szlaki i okazało się to jedynym rozsądnym wyjściem. Przeguby oryginalne są bardzo drogie, ale niestety nie najtrwalsze. Jeżeli kupisz zamiennik, to może się okazać, że luz jest nie tylko w przegubie, ale i na wieloklinie przegub/półoś. Wtedy zakup bez sensu. Sklepy współpracujące z naszym forum mają całe półosie firmy Interpartas w cenie niższej niż jeden przegub innych producentów. Jedna chodzi już u mnie kilka tysięcy kilometrów i nie mam zastrzeżeń. Ja traktuję elementy przeniesienia napędu jako część eksploatacyjna. Już się nie spinam, że przeguby powinny wytrzymać więcej niż silnik