Moje rurki z plastiku (poliacetal) sprawdzają się doskonale. Kilka tysięcy kilometrów i zero luzu

Dwa dni temu pojechałem na zakupy. Nabyłem manszety i stożek do ich montażu, bez rozbierania półosi. Niedługo sprawdzę jak działa.



Wczoraj rozkręciłem prawy tył. Długo siłowałem się ze sklejoną piastą.



Podgrzewałem niestety za krótko.



A raczej źle obsadziłem ściągacz. Lekko uszkodziłem piastę, ale raczej nie jest to poważny ubytek, chociaż szkoda.



Przymierzyłem się jeszcze raz w innym miejscu.



Grzałem opalarką o wiele dłużej.



I poszło.



Potem zdjąłem dolny wahacz i ten też został zakwalifikowany do przyspawania podkładki, jak i drugiej strony.




Kolega mi to załatwił w kilka minut



Zdjąłem tłumik, na którym wcześniej zauważyłem sądzę. Pękło dalej, w miejscu poza poprzednim spawaniem.




Ale co to dla harcerzy.



Farba była taka. Ciekawe jak długo się utrzyma.



Na koniec wymieniłem plastikowe tuleje w zacisku hamulca. Okazało się, że doskonale pasują te dorobione do wariatora. Wystarczyło je przeciąć na pół i wkleić.




Do pełnego zadowolenia brakuje mi tylko dobrego osadzenia półosi w skrzyni. Niestety, mimo że bardzo trudno ją wyjąć, to jest spory luz. Muszę poszukać innego kleju, który da się potem odłączyć opalarką.

Wydech przykręcony. Uszczelka posmarowana pastą do wydechu.




Prawą półoś wkleiłem dzisiaj na nowe mazidło. Jutro zobaczymy jak trzyma.

Rozkręciłem lewy przód. Wahacz ok, przegub w dyferencjale siedzi jak głupi. Zdjąłem łożysko, wypłukałem i wypełniłem nowym smarem. Przed zabiegiem nie czuło się najlepiej. Potem było jak nowe.



Robota była na pojeździe.
Ze ściągaczami praca przebiega szybko i bezbolesnie.



Maszyna dalej stoi na lewarku, bo zdiagnozowałem luz na jednej końcówce drążka. Jutro kupię za 20 złotych i wymienię.

Aha. Wczoraj odwracałem quada. Zapalił po kilku sesjach. Działa i furcy. Niedługo znowu wyjazd na przyczepie. Tym razem na Mazury

Nie popracowałem ostatniego popołudnia, ale koło quada byłem i planowałem kolejne zabiegi

Podpowiedź do wyjmowania przedniej półosi. Należy odkręcić wahacz, zaleca się sworzeń od kolumny, ale ja odkręcam wahacz od ramy, bo mi tak łatwiej. Żeby było jeszcze lżej, to można odczepić drążek kierowniczy. Po odkręceniu nakrętki piasty, należy skręcić kolumnę w prawo, jeżeli pracujemy z lewej strony, odciągnąć ją dołem od quada i przegub zewnętrzny powinien się zmieścić w specjalnej przestrzeni z tyłu kolumny MacPhersona.



Jeszcze dokładniej obejrzałem osłonę przegubu i z całą pewnością to już ostatni dzwonek na jej wymianę.

Dzisiaj przetestowałem lejek do zakładania osłon przegubów. Najpierw rozciąłem starą i spróchniałą.



Potem nasmarowałem lejek olejem i naciągnąłem osłonę wywróconą na lewą stronę.



Niestety średnica na jego końcu była za duża do małej quadowej osłony.
Musiałem go uciąć w miejscu gdzie miał około 8,5 cm. Będzie dobry również na tylne przeguby.



Potem poszło już gładko.



Jest to rozwiązanie doskonałe do moich wklejonych przegubów wewnętrznych. Wymiana osłony w terenie, to teraz bajka.
Rozwiązanie doskonale. Bardzo polecam.

I tak

Muszę jakoś dotrzeć do nazwy łożysk w przednich kołach. Obydwa do tej pory są w dobrej kondycji, kiedy tylne już padły. Dzisiaj wyjąłem, przeczyściłem i nasmarowałem drugie. Mają podwójne uszczelki.



Przydałyby się takie na tył.

Rozebrałem też jeden drążek kierowniczy, bo mamy lekki luz na kierownicy. Sam pomysł jest dobry, tylko nie sprawdza się zabezpieczenie końcówek. Dostaje się tam kurz i padają jak muchy. Tymczasem nie wiem jak to rozwiązać.

Witaj MAQ mam pytanie jak robiłeś przedni dyferek to oprócz łożysk wymieniałeś ten plastikowy koszyk???
mam zamiar wymienić łożyska dyferek już wyciągnięty ale widzę że aluminiowy koszyk to ponad 1000 zł gdzie do jakiegoś Linhia kosztuje dużo taniej http://allegro.pl/koszyk-mostu-przod-at ... 32413.html pewnie nie będzie pasował ale straszna rużnica w cenie masakryczna, za te pieniądze mógłbym wymieniać co roku

Pasował od innego quda nie będzie. W Polarisie należy go wymienić jak się rozwali. Wcześniej nie widzę powodu. Jeżeli się o niego dba i nie nadużywa guzika AWD, a przede wszystkim nie skakacze z napędem na cztery koła, to powinien wytrzymać długo.
Najlepsza zasada, to korzystać z tego, gdy pojazd nie jedzie napędzany tylnymi kołami i potem go wyłączać. Wtedy się nie zapomni
Oprócz łożysk koniecznie należy wymienić wszystkie uszczelnienia i dobrze również tuleję walka, bo z pewnością jest tam luz.

A my tak. Dzieci mogły wsiadać, ale quad stał na przyczepie. Pewnie zepsuty
Dwa tygodnie temu złapali nim jakiegoś bandytę, który uciekł do lasu.

Przed następnym tygodniem zostało mi tylko założyć z przodu dwie końcówki i na nowo uszczelnić gaźnik. Muszę się też zastanowić nad mocowaniem kamery. Nakręcę jakiś materiał na mazurskich szutrach. Zabieramy quada na tydzień
Aha należy też dorobić prosty ściągacz do piast.

Okazuje się, że jestem cieć morowy. Końcówki moich drążków, zrobione z główek cięgieł w ogóle nie wymagają zabezpieczenia. Same się czyszczą. A ja ... zakładałem na nie jakieś gumy. Brud, który tam się dostał nie miał szans na oczyszczenie.

czyli najlepiej nic na końcówki nie zakładać i nie smarować? bo do smaru kurz się klei

Podobnie jak kolega z forum zrobiłem sobie nowe drążki, na końcówki z gwintem wewnętrznym M10. Próbowałem je zabezpieczyć, ale nigdy mi się to nie udało. Zawsze pod osłonę dostawał się piach i końcówki szybko się kończyły. Jak sobie teraz przypomnę, to oryginalne końcówki, a potem zamienniki zawsze padały z tego właśnie powodu.
Zastosowane obecnie główki cięgieł, są rzekomo tak skonstruowane, żeby same się oczyszczać. Tym razem nie zakładam w związku z tym żadnego zabezpieczenia i zobaczymy ile wytrzymają.