Witajcie moi drodzy, może skrobnę kilka słów na temat genezy całej sytuacji. Od wielu miesięcy zbierały się czarne chmury nad Nyskimi Quadowcami artykuły w gazetach i audycje w radiu o dewastacji Nyskiej Twierdzy
Napływały doniesienia z różnych źródeł jak to nie jest źle, jak bardzo policja chce nas dojechać, straż miejska, leśna itp
Dyrektor ośrodka rekreacji(jezioro) aż kipiał miały polecieć głowy
. Po incydencie w wiosce za jeziorem gdzie jeden quad odjechał na lawecie(za brak OC w chwili zatrzymania) podobnoż dla tego że niszczyliśmy pole uprawne
sam policjant w czasie rozmowy przyznał że musiało to być wielkie auto terenowe nie quad i że mają dość już serdecznie bezsensownych i nieuzasadnionych zgłoszeń(powiedział nam to nieoficjalnie
. Postanowiłem bezpośrednio złapać kontakt z policjantem w Nysie na biurko którego trafiają donosy i raporty dotyczące naszej braci. Nasza ulubiona trasa była wielokrotnie modyfikowana pod kontem uciążliwości dla otoczenia niestety w oparciu o informacje z trzeciej ręki.
Szef prewencji w Nysie okazał się moim znajomym szybko nawiązała się sympatyczna rozmowa, opowiadał nam o ogniskach zapalnych i zdarzeniach na które i tak już zareagowaliśmy zmieniając trasę. Zapewniłem go że staramy trzymać się razem i przestrzegać naszego wewnętrznego kodeksu i nie powodować sytuacji takich których sami nie chcielibyśmy doświadczyć
.To ten przemiły
policjant poinformował mnie że władze miasta chcą się z nami spotkać iiii.......
Do teraz nie bardzo wiem dlaczego tak się stało ...
Krosowcy starali się o ten teren i nic nie wskórali. Co więcej jak założymy stowarzyszenie to zostaniemy ujęci w budżecie gminy i co
dostaniemy pieniązki na budowę od miasta a może i od EU
.Mamy w Nysie panią Burmistrz która chce coś zrobić dla miasta...tak usłyszałem od Komendanta straży miejskiej który ma nadzieję że ten entuzjazm jej nie minie Teren znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie z drogą krajową i 500 m od parkingu Jeziora Nyskiego blisko wioski turystycznej, nie jest to jakieś zapomniane przez Boga miejsce, jest natomiast nie atrakcyjne z powodu sąsiadującego z nim byłego wysypiska śmieci nieczynnego od wielu lat(przykrytego grubą warstwą ziemi). Jest to miejscówka podobna do tej ze zlotu I.N.T.E.G.R.A.C.J.A Biskupice, piaskowe skarpy wysokie na kilkanaście metrów, teren zalesiony i bardzo pofałdowany
. A może tak dopiekliśmy wszystkim żę mają nas dość i chcą stworzyć nam coś w rodzaju getta
Tyle czasu spędzam w lesie że jestem czujny jak zwierzyna
Reasumując nie taki diabeł straszny...warto rozmawiać...oficjalnie z tymi co mogą. Po tym spotkaniu nie jesteśmy anonimową grupą dewastatorów przyrody. Możemy wspólnymi siłami zrobić coś dla dobra lokalnej społeczności i raz na zawsze zmienić nasze oblicze w oczach wielu...
Pozdrawiam i gorąco i dzięki za ciepłe słowa