Może komuś kiedyś się zdarzy urwać gałkę, tak jak mi się zdarzyło (z pomocą mojego kolegi hehe) ale to inna historia. Poniżej mały manual.

Po pierwsze oczywiście ściągamy nadkole... Po tej czynności mamy widok:



Należy odkręcić dwie śruby, jedna widoczna na fotce, druga jest z tyłu. Optymalnie było by zdjąć oczywiście plastik główny, ale i bez tego spokojnie można sobie poradzić kluczem oczkowym z grzechotką bez większego problemu.

Widok owej drugiej strony z prawej strony po zdjęciu plastiku:



Po odkręcaniu wygląda to tak (żeby bardziej naświetlić umiejscowienie drugiej śruby)



Jako,że gałki nie mamy to nie ma problemu żeby moduł wykręcić...



zostaje mnie coś takiego:



Od dołu musimy odkręcić jedna dużą śrubę, która jest umiejscowiona tutaj:



Po odkręceniu możemy wyjąć to, co nas interesuje, czyli:



U mnie urwał się (choć nie sam )gwint tak więc poszukuje całości... Składamy oczywiście tak samo tyle, że od tyłu...

Powodzenia!

Pierwszy lepszy ślusarz, 30 minut roboty i masz tam gwincik jaki sobie życzysz

mam urwany gwint wiec w grę wchodziło by ew spawanie + gwintowanie...

nie jest to element który w razie uszkodzenia może bezpośrednio zaszkodzić naszemu zdrowiu wiec spawaj, szlifuj i zrobisz to wszystko za małe pieniądze i tak jak Ci napisał Waldo u pierwszego lepszego ślusarza



ale żeby tak gałkę złamać

no widzisz też się dziwie, ale jak w nocy ja szukałem rękawiczki a koleś postanowił zjechać moim quadem i zamiast hamulca dać gaz to różne cuda mogą się stać szczególnie jak w pobliżu drzewo jest...

Generalnie to masz racje, ale owiniecie taśmą (taka sztukateria tj taśma + obudowa śrubokręta) powodowała brak możliwości wbicia wstecznego... parę mm różnicy i już nie mieści się w prowadnicach. Po drugie nie wiesz jakie to może być wku...nerwujące gdy stanie się to w środku rajdu więc spawanie itp raczej średnio ciekawym rozwiązaniem na stałe jest... może na chwile, z braku innych możliwości to tak ale na stałe - bez przesady... quad to nie jest motorynka tylko coś, to jeździ w warunkach ekstremalnych a samej gałki baaardzo często się używa. Gdyby to był włącznik długich świateł to ok - zgodziłbym się ale nie coś, co jest jednym z najczęściej używanych rzeczy

spawaj i nie marudź - dobry ślusarz nie takie rzeczy naprawia - dospawa Ci kawałek pręta, całość dla porządku może przetoczyć, by równe było, a finalnie nagwintuje na wskazany przez Ciebie gwint !!

Wały korbowe się w KQ wywarza, prostuje ( jeśli są po awarii silnika jakieś niwelacje) a Ty o 15 cm kawałek pręta się martwisz.

Pozdro.

oj człowiek chce mieć jedna cała, nową, nie naprawianą część tak dla odmiany

to sobie zmień korek wlewu paliwa, tę można naprawić!!

w innym temacie widziałem Twoja wypowiedz na ten temat i poprosiłem o mały opis jak go ulepszyłeś i uszczelniłeś...

Pytanie akurat nie do mnie, ale mam coś do powiedzenia.
Według moich obserwacji i badań "przepuszczanie" korka nie jest jego przypadkową wadą.
On po prostu jest tak skonstruowany, że ma puszczać tą dziurką od środka.
Przypuszczalnie jest to dość standardowy korek zaadoptowany do KQ.
Poza tym w instrukcji jest napisane wyraźnie dokąd się można moczyć (i korek leży dużo powyżej tej granicy ;- ) )

Ja najzwyczajniej wkręciłem w tę dziurkę małą śrubkę i jest już szczelnie.

PS.
Piszę tutaj bo wątek o korku i zaworku stał się ZAMKNIĘTY

a skąd wiesz, że jest szczelne wszystko, razem z "gwintem" korka ? Rozumiem, że przeprowadziłeś test



he he he zgodnie z instrukcja obsługi, gdy górka jest za duża musisz ją ominąć wyznaczając inną drogę ))

Oczywiście pojęcie "za duża" jest pojęciem względnym, ale to ustala z kolei film instruktażowy który bynajmniej ja miałem w zestawie Zgodnie z tym filmem, górka, która należy ominąć jest wielkości mojego podjazdu pod garaż