W skrócie pisząc quad przechylił się na bok, i oparł na kierownicy... Zaraz zgasiłem silnik, i postawiłem go na koła. Wracając do domu na jakiejś dziurze przygasły światła. Po chwili zobaczyłem świecącą kontrolke od oleju (może się już świeciła wcześniej) Zgasiłem silnik, ale potem wcale nie chciał odpalić z rozrusznika... Padło zasilanie. Za ciemnio żeby sprawdzać co się stało, to odpaliłęm go z linki i Jadę do domu. Kontrolka się świeci. Droga od przechyłu do domu jakieś 2-2.5 km. Dodatkowo licznik dostał świra, bo zaczyna się od 45 km/h...

Teraz moje pytanie.... Co mogło się stać?? Czy z silnikiem wszystko w porządku? To sygnalizuje ta kontrolka? Czemu nie ma zasilania?

Wygląda na jakieś zwarcie w instalacji, spróbuj też naładować akumulator, czasmi rozładowany daje naprawdę dziwne efekty.

Sprawdziłem wszystko i okazało się, że klema od akumulatora się urwała... już myślałem, że będzie gorzej...

A jak Ty to zrobiłeś że urwałeś klemę?

Miałem nieorginalny alumulator (trochę niższy) i miał trochę miejsca do "skoku"... Teraz jest zabezpieczony....

To batrdzo latwo urwac kleme od akumulatora. Ja też to mialem. Minus się urwal bo akumulator mial luz. Co ciekawe udalo mi się wtedy skasowc totalny przebieg w liczniku!!!! A to się przeciez nie kasuje. Widocznie tak dostawal i gubil prad ze zglupial i się wyzerowal. To bylo zaraz jak go kupilem wiec tak naprawde teraz widze teraz ile ja zrobilem km i motogodzin na sprzecie w totalu...