witam wszystkich serdecznie,
zamierzam rozpocząć przygodę z quadami i myślę o zakupie Hondy TRX 350 (4x4 i półautomatyczna skrzynia biegów, rok 2004), proszę wszystkich użytkowników posiadających jakąś wiedzę i doświadczenia z tym quadem o opinie na jej temat,
dziękuję

jednen z najlepszych quadow przeprawowych _podkreślam przeprawowych - przejdzie błoto wode wzniesienie szybko nabierzesz doswiadczenia i obeznania z tym quadem. Jego waga jakies 230kg są jak najbardziej widoczne w terenie gdzie Rincon i kinquad stały tam mój szedł. Zwinny (skrętny) bardzo dobry quad dla lubiących przeprawy jest równiez wygodny nie az tak jak kanapa Rincon ale quad jest godny polecenia. Jak dla początkującego jest to najlepsza maszyna po pierwsze
- w terenie nie ma z nim równych
2. zabawa - można nieźle świrowac tym quadem jazda na bocznych kołach jest tak łatwa jak chodzenie
3. pół automat spisuje się znakomicie po przejechaniu 80 tys km tym quadem nie mam żadnych problemow z silkiniem ze skrzynią jedynie największy problem to hamulce ale jak będziesz dbał od początku to będziesz miec maszynie nie do zadarcia

fakt ze maxymalna prędkosc to 86km/h ale w terenie Kingquad, Rincon, gryzli, i inne cięzkie sprzęty nie mają szans

Pozdrawiam

dziękuję Ci atvrider!

80 tysięcy??? Nie 8? Aż nie chce mi się wierzyć...

8 wychodzi mi w miesic

A spisz czasami?

axcid powiedz lepiej co o niej myslisz!

przesadzam treoche quada mam już 3 lata i jeżdze na długie wyprawy więc quad ma gdzies tyle jeszcze do tego czasem uczyłem się cofac w nim licznik poźniej miałem krakse jak było 60tys i licznik już nie trybi od roku

To samo co i przedpiśca - świetny sprzęt, mało pali i przy odpowiednim serwisowaniu i dbałosci nie do zarżnięcia. Odpręzony silnik i dwuzaworowa głowica robią swoje.

Ale czy "lepszy" od Yamaha Bruin?

Pozdrawiam,

Dla mnie - tak. Honda, nie Yamaha

A propos, atvrider - mówisz że masz ją 3 lata, i nastukałeś 80 tysięcy. Czyli wychodzi na to że w przeciagu miesiąca robisz 2222 Km co daje 74 km dziennie! Zdarza ci się pracowac/uczyć się/robić coś innego niż jazda na quadzie? To nie jest zgryźliwość, po prostu nie moge się nadziwić...

Chyba Karol / Karolen kiedyś pisał o takich przebiegach.
Karol to Ty ?

Oczywiście że jest to możliwe atvrider może zajmować się tym:


wykonuje się tym geologiczne mapy zasobności podłoża. Dzienna wydajność ok 300ha - czyli kwadrat 3 km na 3 km . Nie znam się za bardzo na na tym ale dzieli się całą powierzchnię na kwadraty ok 100m x 100m i porusza się po nich mniej więcej tak

Ja też dużo jeżdżę dziennie ok 5-10 km ale troszkę w innym charakterze - pańskie oko konia tuczy

tak to ja

Jeszcze przed wakacjami zakupiliśmy z bratem dwie takie maszynki.
Nówki z salonu. Przed wyborem przeszukiwałem, przepytywałem i zbierałem wszelkie dostępne informacje o tych i podobnych quadach. Dziś wiem że strzał w ranchera był strzałem w dziesiątkę..
Ale przed kupnem sam sobie odpowiedz na pytania do czego chcesz go używać, jak chcesz go używać i ustalić priorytety co dla ciebie ważniejsze (komfort, osiągi, trwałość, cena itp.) i szukaj "złotego środka".

Osobiście potwierdzę tylko z autopsji pewne prawdy które tutaj padły.

W terenie górzystym różnice między np. KingQuadem a Rancherem zacierają się gdyż zawsze hamulcem nie jest pojazd a kierowca. Po prostu w pewnych warunkach nie da się jechać szybciej bo ograniczeniem są umiejętności. Na prostych, łatwych technicznie odcinkach górę biorą quady które mają spory zapas mocy. Jednak na odcinkach gdzie liczy się technika różnica generalnie znika.

W terenie błotnistym lekkie quady jak np. TRX 350 ma kolosalną przewagę. Rinchorny czy KQ po prostu się zakopują. Dla porównania wyciągnięcie mojego ranchera wymagało tylko dwóch dorosłych osób i trochę siły. Wyciągnięcie z tego samego bagna KQ wymagało dwóch naszych quadów i ich pełnej pary.

Honda to generalnie trwałość i niezawodność. To było dla nas najważniejsze. Osiągi choć nie imponują nadają pojazdowi przyzwoitej dynamiki i wystarczają przy jazdach przeprawowych.
Trochę denerwował nas na początku stały napęd 4x4 bo kierownica chodzi dużo ciężej niż w "dokładanym przodzie" i niemożliwe są wariacje jazdy na dwóch tylnych kołach. Jazda na bocznych jak już ktoś wcześniej wspomniał jest rzeczywiście diabelnie prosta. Do oporów na kierownicy także można się przyzwyczaić.

Jeśli jeszcze się nie przekonałeś to wpadnij do salonu SMC w Bielsku Białej. Tam na miejscu wypróbujesz sobie sprzęt i zobaczysz czy Ci pasuje. Potem możesz odwiedzić salony innych firm i sobie co najwyżej po dotykać. Dla mnie to też jest ważne. Podejście do klientów i możliwość sprawdzenia sprzętu. SMC mnie nie zawiodła i ją polecam. (Mam nadzieję że mod mi tego nie wytnie. Nie jest to reklama a osobiste zdanie które pomaga ludziom w wyrobieniu sobie wypośrodkowanej opinii).

Pozdrawiam
Macq