Witam.
Dzisiaj podczas przejazdu przez małą hopkę lekko wybiło quada i od razu stracił moc. Jeżeli dodawałem gazu obroty dochodziły do może 15% mocy i maszyna się dusiła. Gdy dojechałem do domu próbowałem coś zaradzić, za którymś razem gaszenia i zapalania quad (3 minuty roboty) jak gdyby nigdy nic odzyskał moc. Chwilę pojeździłem żeby zobaczyć czy nie ma żadnych usterek i było OK.

Natomiast taka sytuacja powtórzyła się w ciągu krótkiego czasu (może dwóch tygodni) już trzeci raz. Przez tą hopę przejeżdżałem wiele razy (z dużą większą prędkością) i nie było żadnych problemów. Quad to Grizzly 400.

Proszę o pomoc, co proponujecie zrobić by zaradzić takim sytuacjom i czy mieliście podobne problemy.

Może fajka na świecy dobrze nie stykać lub w gaźniku coś się przyblokowało.

spuść ze dwa razy paliwo z gażnika,jak to nie pomoże to rozkręć gażnik z dołu i wyczyść główną dyszę

Dzięki za odpowiedzi. Jeśli tylko moglibyście poinstruować jak dostać się do gaźnika, bo jeśli chodzi o naprawę quadów to jestem zielony. Szczerze mówiąc jeszcze do tego nie patrzyłem, dopiero jutro powinienem być w miejscu gdzie trzymam sprzęt. Pozdrawiam

Tydzień temu mialem to samo. Wkręcał się na ok. 20 % obrotow i przerywał lekko strzelając.
Zosstały wyczyszczone wszystkie dysze i wszystko wrocilo do normy, a quad stał się nawet zrywniejszy ;D
Takze wyczyść wszystko