Panowie nie rozumiem jednego, nigdzie tam Maciek nie porównuje Bomby do Yamahy, nic nie opiniuje ani nic. Napisał tylko że nie jest ona bez wad i podał linki do problemów wytkniętych przez pewien niezależny portal... A Wy ciągle próbujecie pokazać że Yamaha jest lepsza od Bombardiera i robicie porównania. Możliwe że jakościowo jest lepiej wykonana, możliwe że krócej czeka się na części ale Maciek napisał tylko problemu G700 a nie porównywał...

Może nie powinienem się tutaj oddzywać ale cóż...



No na ten temat można dyskutować I tutaj nie wypowiadam się jako posiadacz Polarisa lecz jako były właściciel Yamahy... Z resztą do dzisiaj mam skuter wodny z tej stajni.

Ja zupełnie nie wiem o co chodzi w tym temacie.
Widzę na codzień eksploatację G7 Mirka, sam przecież mam już 3 sztukę, w tym dwie po Mirku, jeżdżą, lejemy paliwo, serwisujemy jak trzeba. Tomrider się przesiadł z Kinga. Ludzie! Jestem szczęśliwy z tą marką, skończyły się moje problemy i wydatki i przestoje i nerwy. Nie chcę nawet słyszeć o żadnym innym pojeździe, schodzę do garażu, rozgrzewam 2 minuty, kiedy chcę, to jadę. Po to mam quada. Nic mnie nie obchodzi, nie martwię się, co też może się dzisiaj zepsuć i ile będzie kosztować naprawa, oraz na kiedy zrobią maszynę. Tak się szczęśliwie składa, że mógłbym sobie kupić każdego quada lub kilka a wybrałem kolejny raz G7.

Nikt nie może mi zarzucić stronniczości, bo jestem może najbardziej niezależnym i kapryśnym quadowcem w naszym miłym kraju. Drżyjcie producenci.
Jak do tej pory Yamaha nie wysłała mi nawet zasr...nego breloczka ale mnie to wali, bo jestem zadowolony z produktu i mogę bez ogródek pisać co o nim myślę.

Osobiście nie wierzę w historię gotowanego paliwa. Uważam to za prowokację konkurencji. Numer z paliwem jest niewiarygodny, zwłaszcza dla firmy, która boi się homologować pojazdy, czytaj boi się własnego cienia.

Natomiast produkt ma zaiste minusy. Pierwszym jest brak homologacji. A drugim jest brak możliwości podróżowania we 2 osoby. Czekam na Grizzly Max albo X2. Jestem pewien, że się nie doczekam, a mój problem za moment sam się rozwiąże (dzieci rosną tak szybko).

Moje opinie są subiektywne i takie będą , bo są MOJE.

P.S.
Pomimo, że niezbyt często ostatnio jeżdżę i tak robię przez kwartał więcej km, niż niektórzy koledzy przez rok. Tyle, że nie katuję sprzętu, wszyscy to widzą wokół.

Pozdrawiam zwolenników innych brandów, niech każdy jeździ, czym chce.

Maćku, ale mi wyłącznie chodzi o to, żebyś zajmował się wyszukiwaniem wad w quadach ktorymi jeździsz, mniej lub bardziej na codzień, a nie oglądasz jak inni jeżdzą.

Ot, i tyle

Przejeździłęm już na G7 ponad tysiąc km, i naprawde nie mam się do czego przyczepić, no... poza jedną rzeczą - WADA wszystkich G700, i to poważna i powtarzalna. Gubią się klapki osłaniające bagnet oleju. można się wsciec. I zapinki na przednich błotnikach strzelają co chwile, po trzecim razie też się można wsciec. I cos się spaprało z czujnikiem hamulca tylnego, bo jak mokry to niekontaktuje, ale czy to wada jednorazowa czy nie to się wypowiem jak rozkręce i obejrze budowę. I paski napędowe nie mają takiej trwałosci jak w G660, tylko ze narazie w polandii chyba nie ma quada G700 z przebiegiem ponad 2 tysiące km, wiec ciezko powiedziec ile wytrzymują, przy 1.7 tysia jeszcze dziala, choc czasem da się wyczuc ze nie tak jak powinno.
I wahacze się wyginają po strzale w cos twardego, tylko czy to wada czy zaleta, bo wahacz tańszy niż rama...

Poza tym, rozłozylem i złozyłem na częsci G700, i w dalszym ciągu nie mam się do czego przywalić, w prawie rocznym sprzęcie NIC nie jest zgnite, a sprzęt swoje wyjeździł i to w nie lekkich warunkach (wielu riderów z czego 90% z nich chcialo zobaczyc 'co to może') bomba takiej eksploatacji być może by nie wytrzymała nie wiem, nie testowałem tak bomby, wiec nei będę się wypowiadał.


Zajmij się swoim potwórkiem, masz tam kupe rzeczy do czytania i wrzucania z dopiskami WADA, a w dziale Grizzly zostaw do komentowania i zgłaszania błedów tym którzy maja i zajmują się tym sprzętem na codzień.

Gdyby paliwo się gotowało, czytaj wrzało, to by już pewnie było kilka przypadków wybuchnięcia. O tym chyba nie piszą :/ Na zbiorniku jest odpowietrzenie, rurka gumowa fi 5mm, idąca od krócca zamontowanego w prawej stronie zbiornika, i dochodząca do miejsca w ktorym wszystkie odpowietrzenia się schodzą - czyli pod wyświetlacz. Wiec tym bardziej bajka o wymianie korka oleju na taki z odpowietrzeniem nie bardzo mi tu pasuje, dwa odpowietrzenia ? a z takie Ciśnienie się tam nie wytwarza zeby jeden nie wystarczył. Jak cos to jutro moge to obfotografować bo akurat mam sztuke rozebraną do rosołku na warsztacie.

No a ile zrobiłeś km na jednej sztuce?Sądząc po tym, że masz już trzecią to pewnie niewiele. Ja uważam ,że to czy quad jest dobry,wytrzymały,bezawaryjny można stwierdzić po kilku tysiacach km, a nie po przejechaniu 800 km...Ja mam Grizzly 660 z 6 tys przebiegu i nie powiedziałbym, że jest to super sprzęt.Mysle ze G7 po takim przebiegu też nie będzie w super stanie.Wiadomo, Ty przejedziesz 1000km i kupisz nowy i problemu nie będzie.Ale nie każdego na to stać.Pozatym sa problemy z rejestracją więc jak ktoś zarejestruje to chciałby coś dłużej na tym pojezdzić (np. ja).

Jedną 700km, druga sztuka 'znajoma' 1.7tys km, jest jakies G700 w Polsce ktore ma teraz więcej wyjeżdzone ? Najlepiej gdyby wlasciciel takowej zgłosił swoje uwagi... bo ja mimo wszystko się nie czuje upoważniony do stwierdzania co jest wadą a co nie.

maciek ma żale dlaczego nikt z 'nas' nie pisze o wadach Grizzly, i nie chce zrozumieć że po prostu te maszyny ktore mamy mają zbyt małe przebiegi żeby cos się miało szanse wysypać z powodu 'wady produkcji'

Bedą się sypac, to nie omieszkamy zjechac i skrytykować. nie cenzuruje swoich wypowiedzi pod względem - Yamaha = mówimy tylko dobrze. Mimo róznych insynuacji, jeszcze nam za to nie płacą

TAK KOCHANIE.
Może teraz właściciele się ożywią.
Kiedyś widziałem odnośnie Bomby taką zgrabna liste w punktach co dolega i na co zwracać uwage w sprzęcie.
Macie więc pole do popisu .

Nie jest to zbyt wiarygodne po ostatnim CT

Też nie jestem obrońcą tej firmy , ale najbardziej zastanawia mnie to ,że najbardziej krytykują ją Ci , którzy nie są w jej posiadaniu , nie byli , a jedynie słyszeli od znajomego itp , itd . =wzór na plotki

... i se pogadali

taaa.. pamietam, ,budżet sto tysiecy i po pietnascie koła na łepek...

tylko tam nie pisało, czy to nam płacili czy my płacilismy



Grześ - wlasnie dokladnie to co napisales mam na mysli, poszukiwacze taniej sensacji Choc, z drugiej strony, pocieszają się ze te inne są wcale nie lepsze (mimo że im fabryka olej leje do dyfrów)


Plastiki się rysują szybko... to wada, w 660 się tak szybko nie rysowały
z drugiej strony, ich cienkość ktora mnie raziła na początku, ma zaletę - latwo się odkkształcają i wracają póxniej do kształtu oryginalnego



Maćku - lista w punktach, kiedys na pewno powstanie, za kilka miesięcy, jak będzie wiadomo i uda się odróżnic, sytuacje 'sporadyczne' zawinione przez uzyszkodnika, od sytuacji powtarzających się

narazie punkt pierwszy, to ta cholerna klapka plastikowa giną na potęge, trzeba sobie sznureczkiem jakims przyczepic (jak korek spustowy wody ze skrzyni w 660, który też ginął na potęge)

Hmm...

kolejna cześc to chyba "Decydujące starcie" czy jakos tak ??

mi się lekarz zabronił denerwować
nie wspominam sentymentalnie

Mam nadzieję, że MaciekP nie przestanie pisać o różnych ciekawych tematach - z wątków znalezionych w amerykańskim necie.
Ostatnio robiło się na forum nudnawo i takie wskazanie na ciekawy artykuł jest jak najbardziej pozytywne. Jeśli się okaże, że problem nie dotyczy Waszych konkretnych modeli to trzeba się cieszyć - za to warto się przyjrzeć takim sprawom.
No i naprawdę nie ma o co się spierać. Ktoś w Stanach napisał, że miał problem, podpowiada jak to rozwiązał i tyle.

Dawaj więcej Maćku !

miałes spać...

A mnie lakier odpryskuje na spawach przy łączeniach wachaczów. Pomóżcie jestem zrozpaczony, niewiem co robić. Nałożyć jakąś zaprawkę czy co, a może oddać do lakiernika. niemogę spać po nocach przez to, bo mi się odpryski na paznokciach śnią
Teraz poważniej, ja jestem bardzo zdowolony z wszelkiej krytyki, czy jest wada czy jej nie ma, bo przez to baczniej przyglądam się swojemu egzemplarzowi, a razem z taką informacją zawsze jest jej rozwiązanie, więc czego się tu czepiać.