Czyli te stare wygi to Krz, Seba i Strugal !

Faktycznie młodzi już nie są

Pozdrowienia w tym miejscu dla wymienionych !

Ja też bym kupił, ale z Bomby nie zrezygnuję. Może dla syna.

Nie było pełnego zbiornika. Chłopaki po zatankowaniu zrobili dojeżdżając do nas jakieś 50 km.
Stan paliwa był w granicach 1/2 zbiornika.



Możesz coś więcej o tym napisać w prostym i zrozumiałym dla wszystkich języku.
Angielskojęzyczne odnośniki nie wszystkim użytkownikom tego forum coś mówią.

Język angielski to język prosty i zrozumiały.

Po kolei. Co do G700 to problem może być z odpowietrzaniem zbiornika, wzrost ciśnienia oparów może prowadzić do problemów z zasilaniem wtrysku, lub ew. wyciekiem pod ciśnieniem ze zbiornika. Na obudowie filtra powietrza jest taki zaworek odpowietrzający - trzeba go sprawdzać co jakiś czas ew. rozebrać jeśli mamy podejrzenie, że problemem jest brak odpowietrzenia. W innych, pojazdach zaworek znajduje się w korku paliwa, lub na zbiorniku w klapce odpowietrznika.

Co do Bomby, to budowa podłogi przy szybkiej jeździe w trudnym terenie może spowodować bezwiedne naciskanie na hamulec noży, a co za tym idzie zapalenie się tylnego hamulca. Prewencyjne Bombardier zmienia kształt dźwigni przez dodanie aluminiowego klocka podnoszącego jej obrys poza stopień...
Zanotowano osiem przypadków spalenia pojazdów.

Czyli "super" konstrukcja G700 też nie jest pozbawiona wad.
Nie wystarczyłoby zastosować korek z odpowietrzeniem jak np. w Rinconie ?


Jak widać mój angielski na poziomie podstawowym w niektórych przypadkach jest nie wystarczający, szczególnie jak są używane w tekście zwroty techniczne.
Ale za to możemy się porozumiewać w łacinie, którą wkuwałem przez całe liceum i kilka lat studiów.
A łacina matką wszystkich języków jest, tak jak filozofia wszystkich nauk



A tak na marginesie to po co Wam te części jak przecież G700 są takie super i się nie psują?



Najważniejsze to umieć sobie wytłumaczyć.

Tomo27, lepszy serwis w Europie - nawet marny, niż serwis w USA - nierealny. Temat był przerabiany i wałkowany-nie ma się co oszukiwać.

Ceny części są tak kosmicznie drogie - kupując każdą cześć oddzielnie i składając quada wyszłoby ze 300% ceny. Do tego długi czas oczekiwania na niektóre elementy, że serwisy w Polsce powinny rozbierać nowe quady na części - wcale nie jest to takie głupie.
Jeśli chodzi o Bombę to wszystko się sprzeda - od ramy (dla mnie) po silnik (dla Romka Eliasza), po duperele. Oczywiście zostanie karton cześci - które się nie psują i ich się nie wymienia.

Jak powiedział Smoleń w pewnym kabarecie - Ja też czuje, że mnie czas posunął.

Wiesz, w sytuacja patowych tak się właśnie dzieje-serwisy rozbierają nowe sztuki żeby mieć dawców.

A wracając do USA - hipotetycznie składamy silnik i zamawaimy nowy tłok, przychodzi po 2 tygodniach - razem z odprawą i okazuje się, że to nie jest nominał tylko nadwymiar (sprzedający się pomylił)... zapłaciliśmy wszystkie opłaty, nie możemy składać dalej silnika... i życzę szczęścia jeśli ktoś załatwi sprawnie taką reklmację...

W 100% trzeba będzie kupić jeszcze raz. Oszczędność czasami jest pozorna.

Znam to z autopsji. Na warsztacie mamy kompletnie wyremontowany silnik od G660 po naprawie głównej na częściach od dealera z Polski i widać, że jednak się opłaca niektórym naprawić quada niż sprzedać, go na części.

I co d otanich wysyłek z USA: pierścienie w Polsce kosztują 70PLN z USA razem z opłatami 300PLN. Wszystko jest ok jak bierzemy coś dużego, drogiego i nie zachodzi szansa, że nie będzie pasować - oczywiście ja kw poście na górze pakujący, sprzedający zawsze ma prawo się pomylić.

Podejrzana sprawa z tym gotowaniem, znam temat od miesięcy, u siebie nigdy nic nie doświadczyłem, ale trzeba przyznać, że temat jest przerażający, więc przewertowałem fora światowe, rzeczywiście koledzy zamieniają na stare korki z 660, nawet gdzieś widziałem posty, że odpowietrznik pochodzi z fabryki Bombardiera, ale nie wiem, czy to nie prowokacja.

Znamienne, że Yamaha nic nie robi z tematem.

Sam robisz krecią robotę.
Pieprzona propaganda.
Za rok, jak się okaże, że G700 się sypią, to użytkownicy Yamah napiszą, że to te modele co były składane w Can Am w Kanadzie.

To banalnie proste Szerloku, my jeździmy quadami, robimy im przeglądy, wymieniamy podzespoły ktore udało nam się urwać/przeciąć/popsuć, mało rzeczy 'umiera samo', zazwyczaj większość jest psuta mniej lub bardziej świadomie przez usera...

ale oczywiście niektórzy z kompleksami mogą stwierdzić ze to quad jest awaryjny i sam sobie manszety pociął, błota w przeguby napchał, i przeguby pozacierał, po nocy pewnie, hehe



pewnie że tak

Tomo, co Ty masz z tą propagandą, przecież tu nikt z nas nie pracuje w Yamaha Corp., nie robi z nia interesów, ani nic z tego nie ma, nawet głupiego rabatu nie mam, a chcę kupić chłopakowi Wolverina

...i siejemy propagandę w wolnych chwilach bo mamy w tym interes.

a jaki ???

choc, w sumie...
wiecej sprzedanych quadow
wiecej sprzedanych częsci
wiec
quady potanieją
i częsci też potanieją...