Jeśli naprawdę jest w dobrym stanie to jest warty tych pieniędzy. 3200 to żaden przebieg, choć trochę niewspółmierny do rocznika. Ja do tej pory przejechałem jakieś 5200 rocznikiem 2010, odpukać nie musiałem wymieniać nic oprócz oleju i klocków, powoli zbieram się do wymiany łożysk. Co do wspomnianych klocków, można zrobić taki przebieg bez wymiany, kwestia stylu jazdy i terenu, ja swoje zużyłem, bo jeżdżę po górkach i błocie. Przede wszystkim trzeba dokładnie sprawdzić to co jest kosztowne w naprawie/wymianie, silnik, amortyzatory, czy napędy mogą nas wpędzić w niezłe koszty. Krzywą ramę trudno przywrócić do stanu pierwotnego, nie mówiąc o pierwotnej wytrzymałości. Inne usterki można przyjąć za dopuszczalne i po prostu przekalkulować opłacalność całego zakupu. Wymiana przegubu, czy remont zawieszenia (tulejki, łożyska itp) to nie problem, można to traktować jako normalną eksploatację. Zawsze można sprzedającemu pomarudzić, żeby z tej okazji obniżył cenę. Poza tym przygotujcie się, że zakup quada to dopiero początek wydatków
Trzeba jeszcze o niego zadbać, więc na początek co najmniej parę stów na eksploatację. Strój + ochrona to też wydatek rzędu tysiąca lub dwóch (a wydać więcej to nie problem). Potem się okaże, że te fabryczne opony to wypadałoby wymienić. Wyciągarka by się przydała... Ale nie zrażajcie się, warto!