Witam.Więc tak napiszę od początku.Wczoraj chciałem pojezdzić.Rano odpalił normalnie,potem już przed samym wyjazdem zero reakcji nawet nic nie tykało jak się dzieje przy spalonym przekazniku rozrusznika. Ale nic odpaliłem na śrubokręt zwierając styki przekaznika rozrusznika i pojechałem.Po powrocie umyłem quada karcherem i wtedy zaczeły się schody.Na odpalanie reakcji żadnej przy naciśnięciu hamulca wyświetlacz gaśnie.Podłączyłem prostownik licznik pojaśniał odpalił bez problemu,myślę podeschnie do rana będzie ok.Na drugi dzień znaczy dzisiaj rano przekręcam stacyjke objawy takie same jak wcisnę rozrusznik licznik gaśnie.Wykręciłem akumulator ,przeczyściłem klemy,naładowałem,podłączyłem.Co się dzieje.Rozrusznik kręci ale ze zwarcia tak jak by był przekaznik rąbnięty(chociaż nie wiem bo jak naciskam starter to żadnej reakcji a powinien cykać).Wykręciłem świecę nie ma iskry,(paliwo dochodzi bo śmierdzi). Co to może być?Miał ktoś takie objawy?Są jakieś domowe sposoby sprawdzenia tego po kolei,czy został mi serwis i trzymanie się za kieszeń.Proszę jak ktoś coś wie niech napiszę.Pogoda ładna jeszcze bym pojezdził.dzięki

widocznie prąd gdzieś zanika, sprawdź dokręcenie wszystkich mas, połączenia, kostki.
Co do przekaźnika to wykręć i sprawdz na np. akumulatorze samochodowym

Pozdrawiam Arissa. Siemasz Kolego.

Problem rozwiązany bez pomocy forum na którym chyba nikogo nie ma.Winny był przełącznik gaszenia quada i startera, obydwa były tak zabrudzone źe szok, rozkreciłem, wyczyściłem , śmigam.

-- dodano 02.02.2014 09:43 --

Siemanko Artur wreszcie jesteś.To moźe nas będzie dwójka na forum.Jeszcze raz WITAJ