Istnieje już temat z przebiegiem lucky star'a, więc postanowiłem zrobić podobny temat w dziale Kymco. Piszcie przebieg swojego Kymco i jego ewentualne usterki !

Pozdrawiam

michał91
Jak się sprawuje Twój LUCEK? Jakie wrażenia z jazdy , ile już nakręciłeś km. Może zamieścisz jakiś filmik fotki , oczywiście w odpowiednim dziale.
Pozdrawiam.

Lucek sprzedany i szukam okazyjnie Kymco. Jeśli chcesz jakieś info o lucku to pisz na PW. Wróćmy do tematu

Ja mam ponad 6 tys. bez żadnej awarii ( wiadomo wymiana uszczelki) , ale licznik mi się zepsuł i teraz za bardzo nie wiem

Co nikt nie ma Kymco ??

1700 KM .ale niestety do sprzedaży idzie.narazie udaje mi się utrzymywać stan bardzo dobry

nieco ponad 5500 bezproblemowych km. Dobra maszyna.
Jak pojawi się większy model nie wykluczone że się skuszę.

3500 i jakoś idzie

1900 przez rok brak lusterek pare rolek ale maszyna chodzi

moj jeden rekordzista mial 26tys, kompresja niestety byla już mala , a spadek mocy zdecydowanie odczuwalny.

MXU 500
4500km i drugi raz nie kupiłbym Kwang Yanga.
po 2000km zaczęło mnie ciągnąć na prawo więc ustawiłem zbieżność i było jakiś czas ok. Po kilkuset kilometrach znowu to samo i znowu zmiana zbieżności. Serwis nic w tym dziwnego nie widział. po 2500km koło prawe przednie zaczęło odchodzić od pionu(górą wychodziło na zewnątrz quada) i quad zaczął szarpać w koleinach. Kolejne kilka wizyt w serwisie, który dalej nic nie widział więc zacząłem szukać sam i znalazłem. Prawy przedni wahacz górny mocowanie zaczęło odrywać się od ramy, jak się okazało rama w tym miejscu jest tak słaba że rozerwało ją po długości spawu. Okazało się szybko że w 2 kolejnych quadach (też MXU 500) jest dokładnie to samo. Każdy z tych quadów był kupowany w różnym czasie (odstępy około roku) więc nie są z jednej serii.
Polecam każdemu właścicielowi MXU 500 sprawdzić czy prawe przednie koło nie odchodzi od pionu, jeżeli tak to niestety pęka Wam rama.

Mój jest z 2006 roku mam go od nowości i mam przejechane 12tysiecy nic poważnego przy nim nie robiłem nawet tłoku nie wymieniałem a ni nic

Ja w swoim MXU licznikowo miałem ok 4 tysięcy, ale poprzedni właściciel wymieniał licznik więc śmiem twierdzić, że było duuużo więcej . Problemy to cewka , moduł i wywalone tulejki na wahaczu.
Ogólnie nic strasznego czego nie można dostać w kilka dni za normalne pieniądze

Koledzy jeden ma MXU 250 - 5 tysięcy (zero problemów po za eksploatacją - łańcuch, przednia zębatka, łożyska tylnej osi - ale to wynik dużej wagi użytkownika a czasami użytkowników)
drugi Maxxer 300 - ok. 4,5 tysiąca (zero problemów i co ciekawe łańcuch nie zmieniany, opony zrobią jeszcze raz tyle )

To co ja doświadczyłem na Kymco (a miałem też "chinczyka" ) to to, że wsiadasz, jedziesz i wracasz. Następnie znowu wsiadasz i jedziesz i znowu wracasz

W "chinczyku" wsiadasz, jedziesz i przy odrobieni szczęścia wracasz. Następnie robisz i ewentualnie jedziesz

zapomniałem dodać, że gumowe tulejki w wahaczach też wymieniałem.
Ale największą wadą MXU 500 są plastiki. W lecie jeszcze da się jeździć dopóki nie zaczepi się o jakieś gałęzie, ale zima jest dla nich zabójcza, pękają jakby były ze szkła. No i mocowanie lamp przednich też jest nie przemyślane(twardy plastik), w zimie po każdym wyjeździe jakieś MXU 500 wracało bez lampy.

A żeby nie było że tylko nażekam na Kymco to napiszę, że nie spotkałem tak odpornego na topienie quada. Nasze 500 były zalewane, topione, pływały pod lodem i za każdym razem o własnych siłach wracały do domu.
Przy czym nigdy nie rozbieraliśmy ich(nie wykręcaliśmy świecy) były stawiane do pionu żeby wylać wodę z tłumików, osuszaliśmy filtr powietrza i dalej jazda.

Twój opis stylu jazdy daje obraz że maintreamowy nie jesteś . Musisz wsiąść na jakąś topową maszynę.