Witam ,

Muszę pochwalić swój sprzęt MXU 250. Wczoraj przejechałem w asyscie Yamahy Bruin i Hondy TRX szlak Szosów-Trzy Kopce - Przełęcz Salmopolska w dość głębokim śniegu. Wymóg konieczny -łańcuchy ( moje były własnej produkcji ) . Małe Kymco znakomicie poradziło sobie z górami i śniegiem, mimo jednego napędu. Pozdrawiam

Radek

Czy przy akresywnym bieżniku opon potrzebne są łańcuchy?
z mojego doswiadczenia wynika, że problem jest kiedy szoruje się brzuchem po sniegu i koła tracą przyczepność. Łańcuch tu nic nie pomoże.
w samochodach praktycznie nie ma bieznika i stąd łańcuchy.

Dokładnie tak, jeśli się już zakopuje to tylko dlatego że chytam się na podwoziu

Ehehe ja też!! W dodatku że mam brzuch bardzo nisko nad ziemią! Małe quadziki rulez!

Agresywny bieznik ok. Wczor dwie 4-napędówki jechały pierwsze a ja z tyłu. Z moich praktyk , a mieszkam w górach wynika ,że nawet gdy nie szorujesz "brzuchem" bez łańcuchów w pewnych momentach nie pojedziesz. Są sytuacje gdzie rozpędzisz się przed wzniesieniem dużo więcej na łańcuchu niż bez.. Jak macie obiekcje to zapraszam do Wisły , pojeździmy.

Oczywiście wypowiadam się o sprzęcie z jednym napędem. Koledzy z Hondy i Yamahay jechali bez łańcuchów i radzili sobie b. dobrze ( wzniesiania w oklicy salmopolu sięgają 45 stopni ) .

Radek

Może jestem już skrzywiony, ale po śniegu jeżdze tylko na 4x4....dla bezpieczeństwa.... ...stąd może nie byłem wystarczająco elastyczny w swoim myśleniu o jeździe na quadzie.
Czasem zapominam, że są też tylkonapędowce, sorry.

Hmm... Jak byś mieszkał w górach i akurat w garażu miał tylnonapędowca to założę się o duże piwo ,że spróbował byś pojeździć ...A jaką miałbyś satysfację, jak byś się wtoczył przez las na 900 metró n.p.m.
.

Radek