puniek napisał(a):
Większość kolegów którzy mają yamachy nawet nie wiedzą że to się wymienia a puźniej lecą cale elementy
W Yamasze jest to inaczej rozwiązane, tam są rolki których się praktycznie nie wymienia jesli się smaruje. W polarisie w wypadku nie wymienienia ich na czas wyrwie dziury w prowadnicach i zacznie cholerycznie stukać (przerabiane na swoim, trzeba to potem napawać, ew, dobry epoksyd z aluminium załatwia sprawę). Swoją drogą te ślizgacze teflonowe można bez problemów dorobić na tokarce, koszt żaden, efekt ten sam co oryginałów.
Polarisowe PVT jest o tyle lepsze, że wyeliminowano zużywające się sprzęgło odśrodkowe - duże udogodnienie, bo jego wymiana (np w G6 czy G7) kosztuje niemało. Polarisy tego problemu nie mają (jeśli pamieta się o wspomnianych już slizgaczach).