Jeśli dalej z gaźnika będzie ciekło to spróbuj masy uszczelniającej hondabond lub yamabond jest droga ale nie zużywa się jak silikon , w rinconie stosują ją na łączenia karterów z przodu kolor ma szary co do koloru świecy na wcześniejszych postach to strasznie okopcona prawie jak u mnie w brucie na drugim cylindrze może problem nie w gaźniku i iglicy tylko w dolocie- za mało powietrza. Co do przebiegu to zacny jak na tyle mth

Coś jeszcze leci. Teraz prawdopodobnie z zatyczki, którą wstawiłem do wylotu spustowego. Spod uszczelki komory pływakowej raczej już nie cieknie. Sprawdzę tą masę. Dzięki
Świecę jutro wykręcę i zobaczę jak się czuje po 300 kilometrach.
Przebieg taki, bo szutrowy ze mnie quadowiec. W błoto raczej się nie pcham.

Jutro ostatni dzień na Mazurach. W środę jedziemy do Wielkopolski. Zrobię też ostatnią trasę, na Mikołajki.
Dzisiaj zająłem się kaskiem. Wyprałem wyściółkę, bo po ostatniej jeździe w ulewie przemokła zupełnie. Odkręciłem szybę. Już nie trzymała jak należy w górnym położeniu. Wystarczyło potrząsnąć głową i nieco opadała. Odpowiedzialne za to są w niej zęby.



Rozkręcanie jest banalnie proste.



Na zapadki w kasku założyłem po dwie koszulki termokurczliwe.




Wszystko się składa łatwo.



Zapadki



Potem szyba.



I daszek



Przykręca się na plastikowe śruby.



Jak tylko je zobaczyłem poprzednim razem, to wiedziałem, że nie wytrzymają. Kask ma tyle lat co quad, siedem.

Łatwo je jednak zastąpić.





Na koniec zaślepki odblaskowe i kask jak nowy

Siema
Mam prośbę, poprzedni użytkownik coś pomieszał z odpowietrznikami. Rozumiem, że z dyfra przód i skrzyni idą pod kierownicę. Brakuje przewodów ze zbiornika paliwa. Powinien być tam zaworek zwrotny i trójnik. Jeden wężyk powinienem podłączyć do gaźnika a drugi???
A co powiecie o mojej świecy zapłonowej? Nie znam się, ale kolor okopcenia chyba dobry?

Wysłane z mojego ALE-L21 przy użyciu Tapatalka

Odpowietrznik od przedniego dyfra idzie pod kierownicę. Od skrzyni u mnie jest zamocowany w górnej części ramy.

Świeca jak najbardziej w porządku.

Podłączenia gaźnika poszukaj tu:
http://parts.polarisind.com/Browse/Browse.asp

Który masz rocznik quada i model?
Nie masz manualna?

Dzisiaj muszę zdjąć obudowę paska i sprawdzić wariator. Niestety ostatnia jazda pokazała, że coś jest nie tak. Quad ciągnie na biegach L i R. Przy powolnej jeździe, zaczyna szarpać. Ciekawe czy to nie oznacza, iż do końca urlopu nie przyjdzie mi tylko na niego patrzeć.

Maszyna najpierw została dokładnie umyta jeszcze na przyczepie. Potem odkręciłem obudowę paska. Od razu stawiałem na łożysko jednokierunkowe i się nie pomyliłem. Objawy były takie, że quad nie stał w miejscu na wolnych obrotach z włączonym biegiem i pojawiał się dodatkowy dźwięk przy zmianie z położenia N. Łożysko obracało się bardzo opornie i zacinało. To oznaczało koniec jazdy, jeżeli nie znajdę rozwiązania. Na upartego można śmigać i tak, ale jak długo?
Zdjąłem pasek i zacząłem obracać uszkodzonym elementem. Nie miałem pod ręką żadnego środka penetrującego, dobrego do czyszczenia. Wziąłem zatem spray z teflonem. Zacząłem pryskać z obydwóch stron łożyska i nim obracać. Robiło się coraz lepiej. Aż się uśmiechnąłem. Siedem stówek zostało w kieszeni. Pracowałem do momentu aż zaczęło pracować bez zastrzeżeń. Obejrzałem dokładnie ślizgi, rolki i ciężarki. W obudowie nie było śladu wody, jest szczelna. Doszedłem do wniosku, że zastosowane przeze mnie niektóre elementy, dorobione z poliacetalu, podczas pracy pylą i to doprowadziło do zablokowania łożyska. Po powrocie rozkręcę wariator i trzeba to będzie wymienić. Dam też nowe, większe rolki. Na ciężarkach są już pierwsze ślady wytarcia. Może uda się jakoś stare zregenerować?
Pasek ma szerokość 29,2 mm. Jeszcze ok zatem.

Maszyna gotowa do dalszej uciechy

Aha. Miałem napisać o spalaniu quada podczas moich jazd. Po każdych stu kilometrach wlewam do zbiornika lekko ponad 10 litrów, ale jeszcze nie 11
Kiedy śmigamy z zaQuadem, to muszę często gonić towarzystwo i jazda nie jest tak równa jak samemu. Wtedy spalanie mam na poziomie 11-12 litrów.
Dzisiaj znalazłem jeszcze całkiem gruby gwóźdź w tylnej oponie. Był wyjątkowo dobrze ukryty w oponie.

Suweniry zbierasz panie

Dobre czy złe?

Tymczasem przerwa w quadowaniu, ale doskonałe wakacje

Miałem dzisiaj jechać w teren, ale przy tej temperaturze szkoda mi quada. Zagotowałby się jak nic
Słaba przyjemność przy takim wskazaniu termo i higrometru.

Jutro jadymy. Ma być burza i gradobicie
Quad stał od piątku. Odkręciłem dzisiaj paliwo i zagadał po kilku próbach

Światła działają.

Rolka...
Dzisiaj wywaliłem quada do góry kołami. Piach był aż na oparciu tylnego fotela, a z przodu na kierownicy. Nawet uchwyty kamery i telefonu się przesunęły po dotknięciu ziemi.
W trakcie przewrotki odepchnąłem maszynę nogami i mnie nie przycisnęła. Została na boku. Tak upadłem jednak, że i tak by było dla mnie miejsce pod kanapą. Zdjąłem kask, rękawice i próbowałem ją postawić na koła. Silnik chyba sam zgasł. Było trudno, ale za trzecim razem złapałem jednocześnie za uchwyt pasażera i za kierownicę. Wtedy się udało. Silnik zapalił za trzecim razem. Żaden płyn nie wyleciał.
Lekko wgiął się tylny błotnik. Przedni się zarysował i urwały się dwie śrubki od przykręcania go do bagażnika. Obydwa lusterka poszły won.






Straty niewielkie, ale byłem bardzo zły na siebie. Głupota do głowy strzeliła przy zawracaniu i tyle. Wykonywałem manewr na prawie zerowej prędkości. Teren był pochylony w stronę zawracania i pod koniec zewnętrzne koła złapały przyczepność na szutrze. Zagapiłem się i było pozamiatane. Nic mi się na szczęście nie stało.

Zrobiłem potem jeszcze z 50 kilometrów i na koniec wyciągnąłem zatopioną łódkę szwagra na brzeg jeziora.




Z wyciągarką niestety dalej klops. Łódka wyszła na brzeg, ale po operacji nie dokończyłem zwijania liny. Winda była zupełnie głucha. Nawet przekaźnik nie cykał. Po kilku minutach jednak zwijała znowu. Czort wie co to.

Jutro ostatni dzień jazdy. We wtorek wracamy do domu. W planie jest Powidz.
Po dzisiejszym upadku lekko mnie boli prawy obojczyk. Do tej pory nigdy nie jeździłem w zbroi, ale dostałem chyba znak, że powinienem.

..i już nie przestawaj...

Dzisiaj chodzę nieco obolały. Prawy brak i bok od upadku i odrobinę miednica, ale to pewnie od dźwigania quada