Cześć wszystkim, sorki, że tutaj ale mam problem z polarisem magnum 500, gdy wjade do wody postoje w niej nabierze się wody do sprzęgła quad zaczyna przerywać dusić się..
Co ma wspólnego sprzęgło w wodzie do tego, że quad się dusi.. W domu lałem po elektryce gaźniku, filtrze wode i nic się nie dzieje a jak wleje do wariatora zaraz prycha, dławi.
Przecież tam nie ma żadnego czujnika ..
Pozdrawiam.

Nie ma sorki tylko zamieść własny post w odpowiednim dziale a nie ładuj się komuś do tematu nie dotyczącego nawet tej samej marki. //Nazir

a przypadkiem odpowietrzenie gaźnika nie jest za nisko a reszta to zbieg okoliczności, mieliśmy tak w vinsonie i trzeba było dać wyżej wężyk ,ale tak aby go nie zagiąć.

Więc tak, wczoraj jeszcze raz rozebralem plastiki.
Lałem wode do wariatora zaczął przygasać kichać ale zauważyłem, że uszczelka wariatora nie trzyma i delikatnie rozbryzguje wodę.
Więc zacząłem lać wodę na cewke, przewody, czujniki filtr powietrza i nic ale przez około 30 sekund lejąc na gaźnik nagle zaczął kichać..
Odpowietrzenie gaźnika zaslepiłem dalej to samo.
Możliwe, że przez linke ssania się woda dostaje ?
Jeszcze zauważyłem, że jak małym ciśnieniem leje nic się nie dzieje ale z wiekszym ciśnieniem po chwili dusi go.

nie zaślepiaj odpowietrzenia bo będzie ci gasł

Zaślepiełem tylko po to żeby wyeliminować odpowietrzenie nawet zaślepionym odpowietrzeniem i tak jeździ normalnie, mi się wydaje, że zaciąga przez linke ssania albo gazu.
Krocce dobre nie popękane.

Przy zatkanym odpowietrzeniu powinien po pewnym czasie zgasnąć gdzieś ewidentnie masz coś nie tak z tym

No nic, będę dochodził o co mu chodzi, jak znajde przyczynę dam znać tylko to może potrwać...