w porównaniu do lucka?

Zapraszam do śledzenia. Bez owijania krok po kroku:

http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=252&t=70286

Za 5 tyś to trochę ciężko znaleźć lucky strike nawet 250'tkę. Przy takim budżecie lepiej chińczyka kupić bo kupi jakieś coś markowe za 5 tyś co okaże się szrotem po kilku jazdach i wtedy naprawa wyniesie kilka tyś zł...

Dlatego też poszedłem w chinola. Bo jak mamy jedno i drugie naprawiać to jednak do takiego Bashana części kosztują 20% tego co do pojazdu wyzszej klasy

No i jest różnica, że markowe kupimy jakieś do 5-7 tyś ale w jakim stanie ? Mówię tu np o marce Yamaha lub Polaris.
Części do Yamahy są bardzo drogie nawet te na allegro. Dla przykładu. Dyfer tył do mojego quada kosztuje 1500zł ( mowa tu o dwóch zębatkach tylko ). Natomiast np w polarisie należy jeszcze załatwić koszta transportu z USA. Więc jak mamy taki budżet ograniczony to lepiej kupić chińczyka gdzie za ok. 1000zł można zrobić całą górę silnika tj. nowa głowica, zawory, cylinder, tłok itd... Gdzie w markowym za 1000zł kupimy sobie tłok + uszczelki do ponownego montażu głowicy i cylindra. Jeśli kupuje się jakąś maszynę musimy zadać sobie pytanie czy będzie nas stać na utrzymanie. Oleje + awarie, które były, są i będą w każdym quadzie nie ważne czy jest on za 60 tyś zł czy za 1000zł. Każdy quad ma jakąś wadę i trzeba się z tym pogodzić. Dużą rolę na zużywanie się części ma teren w jakim się poruszamy i to jak dbamy. Czasem głupie czyszczenie filtra co jazdę może uratować quada przed poważnymi naprawami a czyszczenie (bynajmniej u mnie) zajmuje 5 minut. Przed jazdą oględziny zawieszenia, czy coś nie wyje itp... Olej wiadomo. Lepiej sprawdzić i mieć pewność że on tam jest.

Za 5 tyś kupisz markowego quada to fakt. Ale 3 tyś będziesz musiał włożyć w niego minimum... Ile będzie przy tym złości z powodu braku części lub oczekiwania na nie... Nie warto. Kup chińczyka !