I właśnie przez takie "autorytatywne opinie" psuje się wizerunek używanych quadów...
Jaki sens? Chociażby taki, że za 5 tys. zł można mieć "kupę" innych dodatków, po drugie nie kazdy "przepada" za demolowaniem nowego sprzętu za który właśnie zapłaciło się kikadziesiąt tys. zł, po trzecie, przy dalszej ewentualnej odsprzedazy stracisz znacznie mniej niż przy odsprzedaży "nowego" z którego zrobiłeś "stary".
Historia - no, chyba że ktoś jest bajkopisarzem i do czegoś to potrzebne - STAN się liczy a nie historia czy rocznik produkcji. Historia jest niczym więcej jak tylko historią - i niech taką pozostanie.

Swoją droga, zakładam że chciałbyś kiedyś swojego odsprzedać prawda? Chciałbym zobaczyć twoją minę, jak przyjdzie kiedyś jakiś potencjalny klient, już będzie chciał kupić, a towarzysząca mu osoba powie "Choć stary, dopłacisz 5 tys. zł i masz nowego ze Stanów, wszyscy na ATV Polska tak piszą" i klient zrezygnuje...
Założę się że będziesz wtedy bardzo, bardzo szczęsliwym posiadaczem niesprzedawalnego, używanego quada...

Wątpie i nie zgadzam się z Tobą.
Nawiązując do Twojej wypowiedzi to tej kupy dodatków czasami nie potrzeba, Po co mam płacić za kufry, dodatkowe siedzenie itp.
Dalej, wolę mieć niewypierdziany sprzęt, wszystko nowe i wtedy nie boję się że gad stanie, wiem że nie ma spawanej ramy, silnika który był robiony młotkiem i przecinakiem, itd.
Przy ewentualnej sprzedaży to ciężko jest w tej chwili powiedzieć kto więcej straci, czasy się zmieniają i nie można przewidzieć to co się będzie działo na rynku wtórnym.

Nie widziałem i jeszcze nie słyszałem o człowieku, który jest potencjalnym klientem, dzwoni kilkakrotnie, dowiaduje się o cenę, stan itd, potem przejeżdza np 300 km aby kupić quada a po godzinie oglądania nie ma się do czego przyczepić i mówi "choćmy dorzucisz 5000 i będziesz miał nowy"!!!!

Nie chcem rozpętywać wojny. Jestem osobą która jest w kropce. Muszę kupić gada i mam z tym niesamowity problem. Używki są cholernie drogie a czasami są droższe od nowych.

Nie, nie potrzeba - ale jak trochę pojezdzisz, zatesknisz za dobrymi Amortyzatorami, dobrej jakości kołami, wyciągarką i jeszcze paroma "niepotrzebnymi" rzeczami.


Nic prostszego, robi się to jak z samochodem - umawiasz się z człowiekiem który zapewnia że wszystko jest ok, że jeśli przy dobrym przeglądzie coś znajdą to on płaci za dokonany przegląd - a dobry serwis znajdzie 99,9% usterek.


To widać że nigdy nie sprzedawałeś jeszczcze używanej rzeczy w rodzaju motocykla/quada, i nie słyszałeś komentarzy i wymagan kupujących...

też nie zamierzam niż wszczynać - siedzę po prostu w tym temacie już długo, i wiem jak zmieniają się gusta kupującego, jakie są potrzeby i przede wszystkim jak wygląda rynek używanych quadów, podobnie jak i co sprawdzić żeby nie zostac zrobionym w "balona".

Czasami taki tekst jest główną kartą przetargową Sam byłem tego świadkiem, podczas zakupu Gryzzliego przez MaciekP.

Jaka to karta pzetargowa gdy ktoś ponosi koszty rozmów tel, paliwa itp przyjeżdza ogląda sprzęt i w pewnym momencie mówi że nie bierze bo kupi sobie nowy. Taką decyzję podejmuje się raczej w domu - podobnie jak ja!

Zmierzam tylko do tego ze porównując z innymi zachodnimi rynkami to na naszym podwórku ceny gadów są zdecydowanie za wysokie. Mam nadzieje że to się zmieni
Tak jak wcześniej pisałem wolę mieć nowego quada dorzucając 5000 zł i nie wozić się po serwisach ponosić dodatkowe koszta. Niestety co nowe to nowe
Pozdro

Mam pytanko czy wymiana lancucha rozrzadu to powazna wada

Nie - normalna eksploatacja, kazdego to kiedyś czeka.

Trochę o tuningu z innego punktu widzenia (przy kupnie quadzika)

Warto zapytać sprzedawcę (jeżeli będzie wiedział) czy sprzęt jest na seryjnych podzespołach, czy coś zostało wymienione na lepsze, np inny wydech czy dłuższe wahacze przednie widać prawie od razu, a tuningowy moduł , sprzęgło, wałek czy dysze gaźnikowe poznajemy głównie po nalepkach. więc niespodzianka przy awarii i naprawie gotowa .

Z reguły każdy się chwali , że coś tam zmienił, bo podnosi to wartość sprzętu (z reguły), ale czasem może to być przyczyną problemów kiedy coś nietypowego padnie i nie wiadomo np. jakiej firmy mamy graty. Na pierwszego sprzęta osoba o małej znajomości tematu chyba powinna wybierać serię lub prawie serię, a nie pakować się w NIEZNANY mocno stuningowany sprzęt. Sytuacja się oczywiście zmienia kiedy kupujmy sprzęta od kogoś kto sam wszystko robił, wie co jest grane i jakby co może doradzić czy nawet pomóc w naprawie.

Lista tuningowych zmian może być bardzo długa i nie wszystkie muszą sprawiać problemy jednak kilka modyfikacji może, ale nie musi sprawić problem(y):

Zmiany można umownie podzielić na mocno ingerujące w konstrukcję np:
-tłok o podwyższonej kompresji
-ostrzejsze wałki rozrządu
-powiększenie pojemności sprzętu
i muszą być wykonane z głową i mogą sprawić mniej lub bardziej poważne problemy przy naprawie, jeżeli nie wiemy jakie części mamy zamontowane.

Do średnio ingerujących w sprzęt : (można wrócić do oryginału)
-inne sprzęgła w przekładni pasowej, lub inne ciężarki w sprzęgle
-dynojety
-wydech "sportowy"
-inne wahacze (dłuższe z reguły)
-aftermarketowy moduł zapłonowy
-inne amory
i też mogą nasz zaskoczyć przy naprawie czy regulacji gaźnika o ile nie wiemy co mamy włożone

Do "bezbolesnych" zmian można zaliczyć:
- zmiana wydechu
- zmiana filtra powietrza
- grabbary
- podłogi, osłony, handbary itp
- większe /szersze kapcie
- inne klocki hamulcowe
Oczywiście jest to kilka przykładowych modyfikacji...


Jeżeli ktoś się czuje na siłach i ma trochę pojęcia to nie ma problemu, wszystko (prawie) da się kupić lub naprawić, jednak trzeba się liczyć, że graty tuningowe trzeba będzie kupić w USA i trochę na nie poczekać. Jak ktoś nie bardzo wie co tam w silniku się dzieje to chyba powinien inwestować w serię , jak myślicie?

Zamykam ten temat, bo bez przerwy ktoś o coś w nim pyta, dopiero został posprzatany, i od nowa