Pobawiłem się parę godzin w garażu... Plan: wymiana łożysk kół ... czterech. Wyposażony we wszystkie niezbędne narzędzia przystąpiłem do dzieła. Demontażu piast myślę, że nie trzeba opisywać
1. Najpierw wyjmowanie sprężyny. Trzeba podłożyć srubokręt, potem zacisnąć szypce i na koniec podnieść brzeg sprężyny, żeby się nie cofnął.



Dalej podważamy śrubokrętem resztę i mamy w ręku nasze zabezpieczenie.



Wybijamy stare łożysko od wewnątrz.



Ja znalazłem w sklepie budowlanym dwie mufy o odpowiedniej średnicy i kupiłem jeszcze korek do węższej z nich, żeby było w co 'lać' młotkiem.



Teraz młotek do ręki (miałem trochę za lekki) i kilkanaście minut pracy fizycznej. Trzeba uważać, żeby nie trafić w piastę, bo katastrofa gotowa.

Efekt takiej pracy przynosi zadowolenie.



Potem takie same operacje przy pozostałych piastach i zaczynamy reanimację. Najlepiej wykorzystać do tego celu stare, zużyte i niepotrzebne do niczego łożyska. Nowe ustawiamy prostopadle do ścian w piaście, nakładamy na nie stare i wbijamy je na miejsce. Trzeba obserwować jak zachowuje się nowe łożysko, czy jest równo wciskane. Bardzo łatwo je 'skosić'. Stukamy nie za mocno w stare łożysko po krawędzi zewnętrznej na każdą pełną godzinę albo po przekątnej. Mniej więcej od połowy głębokości możemy położyć na stare łożysko kawałek deski lub płaskownika i uderzać w sam środek. Nowe już powinno iść równo.

Patrzymy z drugiej strony czy nie ma już żadnej szczeliny i na koniec zakładamy sprężynę. To też trzeba zrobić sposobem. Najpierw wsuwamy w szczelinę jedną jej krawędź.



Potem zaciskamy szczypce i wsuwamy (tak jak się zakłada oponę na felgę) dalszą część sprzężyny.



Taki zabieg wykonujemy razy cztery i można składać maszynę



Oczywiście, jeżeli jest możliwe wypożyczenie lub zakup prasy do łożysk (wcale nie jest taka droga), to polecam. Będzie o wiele łatwiej i mniej hałasu

Maq jak wymieniałem łożysko to po dokręceniu koła nadal na podniesionym quadzie miałem spory luz. Jak go opuściłem już nie było tego czuć. Jak z tym u Ciebie?

U mnie na oryginalnych luz był spory i to po przebiegu 1500 km. Po wymianie znacznie się zmniejszył, ale nie zniknął. Teraz już się tym nie przejmuje i tylko sprawdzam czy coś się nie zaciera. Luz w każdym razie się nie powiększa. Słyszałem, że nawet w nowych jest to dopuszczalne. Na stacji przeglądów powiedziano mi jednak, że takiego nie puszczą z pieczątką w dowodzie

koszt łożysk ? dobierałeś/dedykowane ?

Łożyska dobierałem. Kupiłem zdaje się najtańsze. Za cztery wyszło około 100 zł. Wyszedłem z założenia, ze skoro oryginalne miały spory luz przy 1,5 tys km, to niczego gorszego chyba już nie ma

Maq w sumie to nie łożysko ma luz co budowa elementu na który nachodzi łożysko jest taka, że nowe łożysko nie siedzi na styk a dokładniej po zewnętrznej ma luz a od wewnętrznej nie ma. Nie wiem co to za pomysł inżynierów z usa ale tak jest faktycznie. Ja przy pierwszej wymianie myślałem, że to się wytarło od zatartego łożyska i mechanik bez doświadczenia z polarem osadził mi łożysko na konkretnej ilości kleju wcześniej atakując tę część majzlem a potem w rozmowie ze znawcą polara usłyszałem, że ten typ tak ma . Już się zastanawiam jak zdejmę przy następnej wymianie to łożysko i czy ten element potraktowany majzlem się nie nadaje do wymiany....

Z perspektywy czasu traktuję tą wymianę jako błąd, poprawa nie była taka, jak się spodziewałem. Ostatnio likwidowałem luz na wieloklinie przegub- piasta przy użyciu specjalnego kleju. Niedługo zdam z tego relację i może przy okazji ustalę miejsce pozostałych luzów
Oczywiście obstawiam na wewnętrzna powierzchnię łożyska, pisał już ktoś o tym.

Wybijanie i wbijanie łożysk za pomocą młotka to trochę robota z epoki kamienia łupanego, nie mówiąc że ma to negatywny wpływ na trwałość piast i łożysk. Lepszym rozwiązaniem jest podjechanie z piastami do najbliższego mechanika i wyprasowanie oraz wprasowanie nowych łożysk. Trwa to moment a robota jest fachowo zrobiona. Przy wprasowaniu siła nacisku na bieżnie rozkłada się równomiernie. Koszt 2 piwa. Dobrze przed wyprasowaniem łożysk jest zapuszczenie gniazd jakimś penetratorem, łożyska wychodzą jak po maśle. To taka mała podpowiedź.

Oczywiście, że najlepiej oddać quada do mechanika. W/w instrukcja ma pokazać jak sobie radzić, kiedy nie chcemy, albo takiej możliwości nie ma i to z różnych powodów. Co do trwałości łożysk i piast się nie zgodzę. Jeżeli przeprowadza się operację z głową i wyczuciem, to nic się nikomu nie stanie

W moim regionie serwis quadowy podał cenę 80 zł za samą wymianę jednego łożyska, a samochodowy 50. Prasa kosztuje 270 zł.

Koszt 2 piw odnosi się do samej usługi wyprasowania oraz wprasowania łożysk pod warunkiem wymontowania piast z quada. Wystarczy jedno nieudane uderzenie i mamy problem. Mój post nie ma za zadanie negować Twojej metody wymiany łożysk ale pokazać alternatywę że same łożyska lepiej wymienić za pomocą prasy.

-- dodano 11.11.2012 13:51 --

U mechanika łożyska wprasowałem za pomocą tego typu prasy

Mój drogi, ja się z Tobą zgadzam i nie odbieram tego jak atak Miałem nadzieję, że poradniki wywołają dyskusje i sam też dowiem się więcej. Dzięki

Przed robotą podzwoniłem, bo nie chciałem się sam w to bawić. Podane ceny dotyczyły robocizny na zdemontowanej części z pojazdu. W serwisie quadowym zapłaciłbym w sumie za cztery wymiany 320 zł, w samochodowym 200 plus części. Prawda jest jednak taka, że w okolicach Warszawy tego typu usługi są znacznie droższe. Nawet podobno opłaca się jechać ponad 100 km na przegdąd samochodu w autoryzowanym serwisie

maq - ale młotkiem.... zlituj się i nie opowiadaj takich rzeczy dzieciakom bo potem próbują to robić i zdziwieni że łożysko zniszczone już na etapie montażu prase kup następnym razem, jak sam widzisz poziom cen w warszawie, szybko ci się zwróci, nawet licząc tylko własne łożyska bo te teraz młotkiem wbite umrą za 500km nie są przyzwyczajone do udarowego obciążania

Zgadzam się z Tobą krecik bez szemrania nawet. Pisałem na sam koniec mojego postu, że właśnie takie działanie polecam najbardziej. Kupić prasę . Moje łożyska, kupiłem najtańsze jakie znalazłem, mają się dobrze już przeszło 4 tys km , ale to może zwykły przypadek.

Przypadek

Zatem cztery mało prawdopodobne przypadki