podjął byś się wymienić komuś obcemu łożyska młotkiem za pieniądze ?:-)
i wziąć za to jakąś odpowiedzialność...

Wiadomo, że takie działanie, to druciarstwo, ale mam taki feler. Przeguby wymieniam sam, wentylator chłodnicy i końcówki drążka też. Wymianę sworzni wahaczy oddałem za to do warsztatu. Wbijanie nowego łożyska odbywało się z użyciem starego. Uderzenia nie były zbyt silne i kierowane były w dwa przeciwległe miejsca na starym pierścieniu zewnętrznym (młotek na płasko). Obciążenie zatem zostało rozłożone na całą powierzchnię zewnętrznego pierścienia łożyska nowego. Krótko mówiąc kładzie się stare łożysko na nowe i uderza w to, czego już nie szkoda.
Nie sprzeczam się i profesjonalna wymiana, w profesjonalnym warsztacie powinna wyglądać inaczej. Przy tej operacji nie uszkodziłem niczego i zamontowane elementy sprawują się bez zarzutu przez wiele kilometrów.
Gdybym prowadził serwis quadów, to z całą pewnością używałbym do tego prasy. Nie zabieram tym tematem klientów serwisom, bo laik i tak się za to nie weźmie sam, a ten kto się czuje na siłach i tak podejmie właściwą decyzję. Ja jestem z tego zadowolony
Do montażu łożysk stosuje się rownież pierścienie udarowe. Stare łożysko w pewnym stopniu spełniło taką rolę.

-- dodano 16.12.2012 00:28 --

A tak swoją drogą, to cieszę się, że Cię tym sprowokowałem i się odezwałeś na forum krecik

Co rozwaliłeś druciarską robotą? chociaż by wentylator

Z punktu widzenia druciarstwa "tak", serwisu quadowego "nie". Zardzewiałego, klejonego wentylatora nikt Ci nie będzie naprawiał, tylko możesz kupić nowy za 475,59 netto i to używany
A ja kupiłem nowy za... sto chyba z hakiem. Poszukałem i znów się wyłamałem.
Jakieś konsekwencje druciarstwa muszą być. Decyduję się na nie jednak bardzo świadomie. Zaczęło się od tego, że miałem serwisować quada co 1000 km i za każdym razem po 1000 zł minimum. Do tej pory zapłaciłbym już 6 tys. a wydałem może dwa, albo i tysiąc pięćset. A serwisuję i przeglądam częściej niż co tysiąc kilometrów.

Maq - nie do końca mnie zrozumiałeś Póki ktoś tak naprawia swój pojazd, to ja nie mam nic przeciwko, gorzej kiedy czytam ze ta metoda jest 'polecana w poradniku na atv polska',a dostałem to w niusach na fejsbuku, potem trzeba ludziom tłumaczyć ze walenie młotkiem jak delikatne by nie było i jak bardzo 'na przemian' byś tego nie robił jest gorsze od jednostajnego równomiernego przyłożenia prasy i przy okazji użycia przy obsadzaniu jakiejś chemii, mimo wszystko nie wymienia się łożysk dobrych tylko już zużyte więc i bieżnie w piastach bywają w różnym stanie... Nie pamiętam jak to wyglądało w SP500, ale w Grizzly też kiedyś tak sobie próbowałem wymienić łozysko - sam osobiscie jeszcze w czasach kiedy nie miałem stosownego 'zaplecza technicznego' w postaci prasy - czyli pobrałem tak jak Ty młotek, stare łożysko - i niestety, ale zniszczyłem i nowe łożysko i co gorsze bieżnie w piaście, oczywiście, brak wprawy wyszedł, tylko, pokaż mi kto z czytających poradniki na tej stronie (czyli nie mający wiedzy własnej bo nie jest mechanikiem) ma wprawę w wymianie łożysk. W grizz łożysko wchodzi na wcisk, na prasie mniej więcej 3-5 ton nacisku, w polarku może być znacznie mniej bo jak zauwazyłeś wchodzi łatwo, u ciebie może się uda, u mnie już wiem ze się nie udało, tylko kto za popsute łożysko zapłaci, to chyba jednak było taniej do jakiegokolwiek warsztatu oddać...

Widzisz Krecik - nie miałeś umiejętność. Ja od lat młotuje i wszystko działa. Trzeba mieć ręke do tego. Albo płacić. Teraz robię sobie własną mała prase . Bo na pewno jest to profi rozwiązanie.

Vqsoft - masz od lat umiejętności, więc raczej z poradnika nie skorzystasz, nie ten target, z drugiej strony - po co robisz prasę skoro skoro od lat młotek wystarcza?

Są na forum tacy, którzy demontują piastę i dalej sprawą zajmuje się serwis
http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=110&t=16375

Ale są i tacy, którzy używają do tego młotka
http://www.atvpolska.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=34223&p=322436#p322436

Tu nie idzie o to, że "bojkotujcie serwisy, bo zdzierają". Może się to przyda komuś w Albanii na przykład? Co do zniszczenia piasty, łożyska czy czego tam jeszcze, to każdy, kto bierze do ręki klucz, a tym bardziej młotek i zbliża się do quada, sam ponosi odpowiedzialność za to, co zrobi. Znane są przecież przypadki, kiedy i serwis coś popsuje i nie powie nawet czasem. Nie chodzi też tutaj o wymianę wszystkich łożysk, we wszystkich pojazdach. Wymieniałem cztery w Polarisie i o tym jest w poradniku. Jak już pisałem kilka razy, ja również polecam dać to pod prasę, a nie walić młotkiem. Strong-man tak robił, vqsoft i ja też. Wszystko poszło sprawnie i bez strat.

-- dodano 16.12.2012 11:44 --

Bardzo dobrze, że się pojawił tutaj Twój głos krecik, bo jestem przekonany, że jak ktoś nie ma do tego drygu, to już po pierwszym uderzeniu podczas wybijania stwierdzi, że lepiej oddać to fachowcom.

Nie mam już siły napitalać młotem. za dużo tego robię
Poza tym budowa prasy to grosze a przyda się zawsze do różnych celów




Mag wg mnie dodaj do poradnika wielkimi literami że robią to na własna odpowiedzialność. Dodatkowo sparametryzuj proces młotowania:
- ciężar maks młotka -ok 250gr
- max długość trzonka - 30cm
- prawidłowe trzymania - w 3/4 trzonka
to zapewni stałe wartości przykładanego wektora

następnie podłoże - opisz na czym najlepiej położyć zwrotnice

następnie pierścieni udarowy - czyli stare łożysko - zaznacz na nim miejsca przyłożenia wektora siły.

i temat zamkniesz.

nic nie zamknie..

prasą to dopiero można sobie kłopotów narobić.... jak się nie umie


ja tam bazuję na tym czym mnie paru profesorek i 'ów naumiało

młotkiem umiem przypindolić a i prasą nacisnąć...

róbta co chceta.... prasa to tak czy siak najlepsze wyjście

wot w terenie to i kamyk można prasą nazwać

W międzyczasie założyłem jeszcze jeden zestaw łożysk opisanym wyżej sposobem.
Wczoraj natomiast, po wielu nieprzespanych nocach przez uwagi Sanola dotyczące prasy, kupiłem przeznaczoną do tego celu śrubkę z pokrywkami. Działa.

Czy Wasze doświadczenie podpowiada jak uniknąć 'skoszenia' łożyska podczas montażu? O ile tylne piasty załatwiłem bez kłopotu, to przednie mnie skutecznie wkurzyły i zabrałem się za coś innego. Dzisiaj wieczorem wrócę do tematu

niespełna rok czasu po wpisie- jak się mają te łożyska ? ile najeździłeś na nich ?
Co do wcześniejszych postów, proste że mechanicy muszą zedrzeć kasiore bo tak samo z nich zdzierają ... jest to wszędzie dookoła świata i żadna nowinka... i też się zgodzę że czasami za serwis zapłaci się więcej niż za maszynę. Osobiście jak nie mam pojęcia na jakiś temat/ staram się najpierw nabyć wiedzę potem praktykę ... są różne sposoby i techniki w różnych dziedzinach... ważne aby działało ... 1500km na org. vs. 4000km na "młotkowych" dla mnie jest OK.
Pozdrawiam.

Nic im nie dolega. Brak oznak zużycia. Przejechane jakieś 1300 km.