Kolejny zabieg. Głośno pracuje wentylator chłodnicy. Podejrzane jest oczywiście łożysko.
Potrzebne narzędzia:
dwa płaskie śrubokręty, jeden krzyżakowy, szczypce do kołków plastikowych, szczypce do zawleczek (bardzo cienkie końcówki), klucz płaski i nasadowy 10', młotek, punktak, nóż do tapet, wiertarka i kamień szlifierski.
1. Zaczynamy od zdjęcia bocznej osłony - trzyma się na trzech kołkach. Następnym razem można już tego nie robić, bo da się wyjąć sam wentylator bez tej czynności poprzedzającej. Jest jednak lepszy dostęp.
2. Odkręcamy po dwie śruby kluczem 10' z jednej, jak i z drugiej strony chłodnicy (tam osłony już nie zdejmujemy, bo szkoda czasu).
3. Rozłączamy przewód zasilający wentylatora i od czujnika temperatury czy czegoś tam (obydwie kostki widoczne na zdjęciu).
4. Wentylator da się wyjąć bardzo łatwo. Na zdjęciu widoczny z obu stron.
5. Usunąć zawleczkę (można to zrobić przy użyciu dwóch śrubokrętów) i zdjąć wiatrak (nie schodzi łatwo). Wyjąć poprzeczny pręt do napędzania wiatraka.
6. Odkręcić plastikową pokrywę silnika.
7. Podważyć pokrywę w czterech miejscach nożem do tapet i powoli odsuwać ją od obudowy metalowej płaskim śrubokrętem (dookoła, po kawałku). Jest sklejona na silikon.
8. Wyjąć magnesy i wybić delikatnie oś wirnika z łożyska osadzonego w metalowej obudowie. Uwaga! Fachowiec od silników elektrycznych powiedział mi, że magnesy powinny być włożone po naprawie tak samo, jak były! Oznaczyć zatem wszystko odpowiednio, żeby nie pomylić. Uzwojenie przesuwa się na osi i nieumiejętny demontaż może spowodować jego nienaprawialne uszkodzenie.
W moim quadzie silnik wentylatora nie był szczelny i woda spowodowała uszkodzenie łożyska (rdza). Nie dam jednak pożywki przeciwnikom amerykańskiej myśli technologicznej, bo wentylator był wyprodukowany... we Włoszech.
9. Przed zabiegiem demontażu łożyska.
10. ... i po (ja akurat za bardzo rozpiłowałem obudowę).
11. Model, na którym przeprowadzono operację.
12. Nowe łożysko powinno się zabezpieczyć punktakiem.
13. Podczas składania najpierw umieszczamy w obudowie wirnik a potem magnesy w takim samym ustawieniu jak było oryginalnie.
14. Silnik wentylatora niestety uszkodziłem przy próbie wymiany łożyska. Zrobiłem to w ten sposób, że wybijałem oś silniczka nie usunąwszy magnesów z obudowy. Efekt tego był taki, że przytrzymywały one skutecznie wirnik, a oś się przesuwała powodując napinanie uzwojenia i w efekcie końcowym przerwanie drutów. Rzemieślnicy nie byli w stanie tego naprawić, a nawet jeżeli, to podawano cenę ponad 200 zł.
15. Trzeba było kupić nową część. Nie robiłem tego jednak ani w autoryzowanym serwisie, ani nawet u sprzedających wentylatory 'specjalnie' do Polarisa. Na rynku są nawet do nich zamienniki
Dobrałem silnik w jednej z firm, którą bardzo wszystkim polecam. Powiedzieli, że quadowcy mogą do nich nawet przysyłać uszkodzone wentylatory (
http://www.jmn40.eu). Przełożą silnik, dadzą nowe śmigło i odeślą
- nowy silnik miał jedynie inną kostkę przewodów. Można uciąć jedną i drugą, a potem zlutować kable i zabezpieczyć osłoną termokurczliwą. Ja jednak postanowiłem przełożyć wszystko ze starego silnika. Przy odrobinie gimnastyki małymi śrubokrętami udaje się to zrobić bez kłopotu. Zapomniałem jednak oznaczyć kable i musiałem sobie z tym poradzić.
Wentylator powinien zasysać powietrze z chłodnicy i oddawać je w kierunku silnika (można pomyśleć o ogrzewaniu na zimę). Podłączyłem przewody zasilające (bez kostki, żeby znów tego nie rozkładać, jeżeli się pomylę) przekręciłem zapłon i zamknąłem obwód od czujnika zwykłym drutem (kolejność operacji ważna). Podobnie robiłem przy diagnostyce czujnika stop. Oszukany wentylator się uruchomił i tym sposobem ustaliłem gdzie który przewód być powinien.
Od wymiany zrobiłem kilkaset kilometrów i wszystko działa jak należy