W to akurat nie wierzę, bo bez symulatora to ciężko to ogarnąć

Gratuluję udanego II etapu PPP 2013 . Kiedy i w której zakładce na stronie ATV bedą umieszczone wyniki ?

Pzdr
Magda Z

Powaga, w piątek wypożyczyłem , w domu jedną baterię wylatałem na rajdzie drugą i coś się ponagrywało.. notabene zepsułem nadajnik i musiałem wybulić 300 zł za nowy przy zwrocie sprzętu

Przyjechałam w czwartek wieczorem już , mimo że do Biedruska mam zaledwie 60 km , bardzo ciekawiła mnie organizacja przede wszystkim i frekwencja Byłam mile zaskoczona , bo przy pałacu sama Prezesowa Dorotka z Monią mnie przywitały , Jarek w minutę zabrał moją przyczepkę i wstawił na parking Rozłożyłam się z camperkiem i pół godz nawet nie trwało, a przy "wesołym camperze/; zrobiło się tłocznie i naprawdę wesoło Integracja trwała do białego rana Dnia następnego już o 8,00 godz Anka mnie obudziła, bo przywiozła swoje ciuchy, ale udało mi się jeszcze chwilę pospać Przyjechła reszta Frekwencja sięgnęła zwenitu ... 126 maszyn... szok Chłopaki z Quad Kliniki i Multimoto uwijali się jak w ukropie, co chwilkę maszyny stwarzały swoim właścicielą niemiłe niespodzianki Niestety i mnie to nie ominęło ..... W pewnym momencie nie chciał odpalać , coś się paliło.... Byłam przerażona ..... Myślę sobie, to ja w czwartek już dotarłam, bo tak bardzo chciałam uczestniczyć w tym jakże prestiżowym rajdzie , moja Team Partnerka Anka - gotaowa, a mnie moja perełka zawiodła.... Jaka byłam zła ...... Ale Quad Klinika w pełnym trzy osobowym squadzie zajęła się ekspresowo moją reniuchną , Shelton przybiegł z komputerem i wyeliminował sporo błędów , które w niej siedziały, jeszcze Hubert z Quad Kliniki wymienił mi bighorny na zile i udało się Renia sprawna Szybko ubrałam mój spławik i wystarowałyśmu z Anką Nocka nie poszła do końca po naszej myśli, bo w mojej navi, której cały czas obsługi się uczę , traki dwa, które były wgrane pokrywały się i w pewnym momencie przeskoczyłyśmy z pierwszej na drugą ..... Musiałyśmy się potem cofać , aby resztę pieczątek pozbierać, ale czasu już brakowało.... Na domiat tego na pieczątkach tłoczno bardzo było, kupe czasu tam straciłyśmy.... Mając 20 min do końca czasu , pędziłyśmy na złamanie karku... udało się ...przyjechałyśmy 2 min przed czasem , ale niestety bez kompletu pieczątek... Dzień do 13,00 godz poszedł nam super , potem ten sam błąd co na nocce .... Znów trasa się pokryła..... Apolen mi później wyjaśnił, że wystarczyło zrobić paksymalne przybliżenie i wszystko widziałabym..... Ale byłam zła sama na siebie...... Przyjechałyśmy ostatecznie na 33 miejscu Absolutnie nie jestem z tego zadowolona i obiecujemy z Anką , że w przyszłym roku będziemy w pierwszej 10 Zwięczeniem zmagań był bankiet , również doskonale zorganizowany Zostałyśmy wyróżnione jako kobiecy team Dziękujemy Rajd przerósł moje oczekiwania co do organizacji - pełna perfekcja Dziękujemy Prezesowej - Dorotce , Zastępcy Jackowi , Moni i Patrykowi , oraz reszcie zaangażowanej Ekipie Orgów W przyszłym roku meldujemy się ponownie Pozdrowionka dla Organizatorów i Uczestników , jesteście WIELCY

-- dodano 13.06.2013 20:29 --

Wow, jednak w generalce wskoczyłyśmy na 28 pozycję

Ekipa Ogrów

Ja tu widzę że prawie sami ludzie z poznania i okolic się rozpisują a może ktoś z innych stron coś napisze jak wrażenia dla mie ogólnie bardzo fajnie ale jedna mała uwaga jak dla mie za dużo kroskantry a za mało jak sama nazwa impry mówi przeprawy mam nadzieje że na ostatniej edycji będzie więcej techniki a nie nawigowania pozdrawiam

corrida a miałes extrim czy adventure - bo w extrim ja nie narzekałem na bagna

Napiszę tylko o trasie bo inne aspekty jak : atmosfera,ludzie,organizacja ,integracja w camperku oraz bankiet pierwyj sort .Z punktu widzenia raidera "prawie z gór" za dużo jazdy za mało extreme. Było może kilka brzegów gdzie choć na chwilę adrenalinka podskoczyła to udawało się zrobić te podjazdy w całości na kole. Rozumiem ,że okolice Poznania ubogie są strome podjazdy i zjazdy dlatego liczę na ambitne trasy w Lubiechowej...

P.S.

To był mój pierwszy raz...w woderach

Witam
Ciapek w temacie trasy mam podobne zdanie ale cóż my jako uczestnicy PPP musimy się
" dostosować "do tego co miał autor na myśli piszę o odcinku dziennym
Przelot prawie 40 km po szutrach -asfaltach w terenie zabudowanym aby zdobyc 3 pieczatki w kategori A czyli za 100 punktów to sam zachodzę w głowe czy to była przeprawa czy wyprawa
Szkoda było mieszkańców ((( ,pomijając fakt że kolega został obrzucany kamieniami pomimo naprawde wolnej jeżdzie nawet przy 10 /h zadyma jak w czasie burzy piaskowej
I jeszcze na dodatek jechaliśmy jako ostatni więc cała złość skierowana była na nasz team

Pozdrawiam
Miro

ps. do zobaczenia w Lubiechowej

No i proszę nie tylko ja miałem zastrzeżenia do trasy
a ja jechałem w extreme sir
Więcej prawdziwej przeprawy!!!

-- dodano 21.06.2013 15:04 --

Sir to Ty chyba bagien nie widziałeś

Ja ponowię pytanie o maksymalną ilość punktów jaką można było zdobyć w klasie ATV Sport Adventure?

Lajosz masz racje trak była źle wytyczona, trasa nie powinna przebiegać po osiedlach bo to normalne że przelot tylu quadów będzie budził niechęć do nas a tyle się mówi o dobrym wizerunku quadowców
poza tym te przeloty po asfaltach i szutrach

Cała reszta była OK no może oprócz frytek

Maksymalna możliwa do uzyskania ilość punktów:
Adventure 7100 noc + 17000 dzień
Extreme 6300 + 20300

Trasa jest wypadkową różnego typu uzgodnień i pozwoleń oraz lokalnych uwarunkowań.
Odcinki dojazdowe mają na celu zminimalizowanie korków przy pieczątkach.

Okoliczni mieszkańcy dotychczas byli bardzo pozytywnie nastawieni do off-road'u.
Niestety kilku z uczestników zapomniało o kulturze jazdy a szaleńcza rywalizacja zwyciężyła nad zdrowym rozsądkiem.

Pamiętajcie, że sami kreujemy nasz wizerunek

Do zobaczenia na następnej rundzie

Czepiłem się tego tematu bo chciałem zwrócić uwagę wszystkich uczestników jak ważne jest dokładne spisywanie i dokumentowanie brakujących lub uszkodzonych pieczątek .Szczególnie dotyczyło to paru pieczątek z oderwanym polem numerowym niemożliwe bez udziału tzw. czynnika ludzkiego .Jechaliśmy ostatni w dziennym brakowało pieczątek na sumę 1400 pnk przy każdej byliśmy ale dopuściliśmy się grzechu „niechciejstwa „ i nie zrobiliśmy dokładnego spisu ,dla tego nie mamy prawa teraz kwestionować niektórych wyników. Następnym razem nie odpuszczę .
Pozdrawiam wszystkich organizatorów i uczestników , szczególne podziękowania dla kolegów z czerwonego UTV i mojego zespołu którzy pomogli postawić quada na koła po „małej ” rolce. Do rolki doszło bo chciałem wypchać kolegę który wpakował się bez kolejki pod pieczątkę gdy grzecznie na taka możliwość oczekiwało ok. 5 uczestników pokarało mnie. .Ale tak się zdobywa pierwsze miejsca tylko trochę niesmak pozostaje sportowej rywalizacji .

No i najważniejsze to wąż z wodą (tego brakowało w Stężnicy) i niezapomniane FRYTKI .

Podsumowując rajd uważam za bardzo udany trasa ciekawa wielo kilometrowa bez wyciągarki . Do zobaczenia w Lubiechowej .